[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Domyślałam się, że czekał na to z niecierpliwością, obserwując
nas na monitorze.
Connor podniósł się powoli i przyjął postawę
nieustraszonego drapieżnika.
- Uwolnij nas, Mason, a oszczędzimy cię. Mason zaśmiał się.
- Brzmi to jak cytat z kiepskiego filmu.
- Boisz się, że cię załatwię, inaczej nie miałbyś ze sobą
obstawy.
- Po prostu zakładam, że wilkołaki istnieją. Ba, wiem, że tak
jest. Udało nam się złapać Lucasa, kiedy był w wilczej postaci.
- Tak - zgodził się kpiąco Connor. - Przypominam sobie, że
wspominałeś coś na ten temat, kiedy poprzednio mnie schwytałeś.
Mason rzeczywiście dopadł Lucasa, kiedy ten był w wilczej
postaci, ale nigdy nie widział jego przemiany, a zatem nie miał
dowodu.
- Jego sierść wyglądała zupełnie jak włosy Lucasa. - W głosie
Masona pobrzmiewały frustracja i złość.
- Wilki majÄ… najrozmaitsze kolory. Sprawdz sobie w
Wikipedii albo w Google. Są czarne, brązowe, rude, szare, białe.
Czasami zdarzają się różnokolorowe. Krzyżowały się między sobą
od pokoleń. Założę się, że moglibyśmy nawet znalezć wilka o
sierści w kolorze twoich włosów. To co, pójdziemy poszukać?
- Bardzo śmieszne. Wiem swoje. Wyniki badania twojej krwi
tego dowodzÄ….
- Wyniki dowodzą tylko tego, że ktoś się pomylił albo
pomieszał próbki. A może widzisz to, co chcesz widzieć.
- Mów sobie co chcesz. - Mason strzelił palcami. Na ten
sygnał Ethan padł na podłogę jak posłuszny pies, otworzył
walizkę, którą miał ze sobą, i podał Masonowi wacik na długim
patyczku. Mason wysunął rękę z wacikiem w stronę Connora.
- Potrzebna mi twoja ślina.
Connor wyszczerzył zęby w uśmiechu i cofnął się.
- To chodz i sobie ją wez. Mason dał znak ręką.
- Wilson.
Blizniak Johnsona wysunął się naprzód, biorąc mnie na
muszkę. Serce waliło mi jak oszalałe, ale z wysuniętą buntowniczo
brodą spiorunowałam Masona wzrokiem.
- Zupełnie oszalałeś.
Ale jego uwaga była skupiona na Connorze. Uniósł palec, jak
nauczyciel chcący położyć na coś nacisk.
- To, mój przyjacielu, nie jest pistolet na strzałki usypiające.
Tylko na prawdziwe naboje.
- To bez znaczenia - szepnęłam do Connora, wiedząc, że jak
ulegniemy, zaczną wysuwać coraz to nowe żądania. Mason z
pewnością blefował.
Ze złowrogim pomrukiem Connor sięgnął ręką między
prętami i wyrwał patyczek Masonowi.
Zakręcił nim sobie w ustach i odrzucił. Ethan ruszył, by go
złapać, ale zdecydowanie nie miał refleksu Zmiennokształtnego.
Podniósł go z podłogi.
- To nie szkodzi? - zapytał Mason.
- Nie sądzę. Po prostu trochę się przybrudziło. - Włożył
patyczek do przezroczystej fiolki.
- Teraz krew. - Mason poklepał się w zgięcie łokcia. -
Potrzebna nam jeszcze jedna porcyjka.
- Connor... - zaczęłam.
- To tylko krew. - Nie odrywajÄ…c oczu od Masona, podciÄ…gnÄ…Å‚
rękaw swojej bluzy i wystawił rękę przez pręty. Czułam, że
wyobrażał sobie chwilę, kiedy wreszcie zatopi zęby w gardle
Masona. Ethan też musiał wyczuwać jego żądzę mordu, bo zbliżył
siÄ™ dopiero, kiedy Mason na niego warknÄ…Å‚.
Dziwiłam się przez chwilę, czemu Mason nie pobrał
potrzebnych mu próbek, kiedy byliśmy nieprzytomni, ale potem
zdałam sobie sprawę, że postąpił tak celowo. Chciał nam pokazać
kto tu rzÄ…dzi.
Pragnęłam przysunąć się do Connora, wziąć go za rękę, ale
nie chciałam, żeby przeze mnie znalazł się na linii ognia, nawet
jeśli miał znacznie większe szanse przeżyć postrzał niż ja. Ale
dopóki nie zobaczą jego przemiany, dopóty będą mieli jedynie
wyniki badań, które na pewno jakoś podważymy.
- Robią wrażenie. - Mason wskazał na bicepsy Connora.
- Będziesz pod wrażeniem, jak cię nimi załatwię.
Mason prychnÄ…Å‚.
- %7Å‚arciki siÄ™ ciebie trzymajÄ…, co?
- Wybacz, ale ciężko mi brać na poważnie twoje wygłupy.
- To nie są żadne wygłupy. Przekonasz się. Kiedy już
skończymy prace nad eliksirem i przemienię się w wilka, może się
zmierzymy?
- Po co czekać? Zróbmy to teraz.
- Pózniej. Okej, wracając do mięśni, czy to efekt przemiany?
- Podnoszenia ciężarów. Nie wiem o jakiej przemianie
mówisz.
- Ta śpiewka staje się już nudna. I tak wiem swoje.
- Wiesz tyle co nic.
Mason miał ochotę powiedzieć coś jeszcze, zirytowany
postawą Connora. Ja natomiast byłam pod wrażeniem jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]