[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Angela sprawdziła wpisy w malutkim notesie.
- Dwanaście tysięcy sześćset funtów w zobowiązaniach, trzydzieści dziewięć tysięcy czterysta
pięćdziesiąt w czekach i trochę ponad dwadzieścia tysięcy w gotówce. - Wręczyła notesik
Henry'emu, żeby sprawdził jej wyliczenia. Sprawnie przebiegł palcem po kolumnach liczb, po raz
pierwszy tego wieczoru czujÄ…c siÄ™ prawdziwie swobodnie.
- Co pani robi z gotówką? - zapytał.
-Wkładam do pierwszej bankowej wrzutni nocnej, jaką mijam po drodze do domu. Jeśli zechce mi
pan towarzyszyć, będzie pan świadkiem całego procesu od początku do końca. - Henry skinął głową
na zgodę. - Proszę mi dać tylko kilka minut. Muszę zapłacić zespołowi i moim pomocnikom, oni
zawsze chcą dostać pieniądze do ręki.
Najprawdopodobniej właśnie wtedy Henry'emu po raz pierwszy zaświtała ta myśl, zresztą
natychmiast ją odsunął. Stanął przy drzwiach wyjściowych i czekał tam na Angelę.
-Jeśli dobrze pamiętam - odezwał się, kiedy razem schodzili po schodach ratusza - w zeszłym roku
osiągnęła pani obrót trochę poniżej pięciu milionów, w tym milion wpływów w gotówce.
- Ma pan świetną pamięć, panie Preston - powiedziała Angela. Szli w stronę głównej ulicy. - W
tym roku planuję zarobić więcej niż pięć - dodała - a w marcu już przekroczyłam plan.
-W takim razie z pewnością się pani uda - przytaknął Henry. -Ale sobie wypłaca pani jedynie
czterdzieści dwa tysiące, co stanowi mniej niż jeden procent przychodów.
- Z pewnością ma pan rację - zgodziła się z nim - jednak lubię tę pracę, dzięki niej mam zajęcie.
- Gzy nie uważa pani, że włożone wysiłki zasługują na większe wynagrodzenie?
- Możliwe, z tym że moje pobory stanowią pięć procent zysku, a gdy próbuję zasugerować
klientom, że powinnam otrzymywać więcej, przypominają mi, że dla nich to działalność dobroczynna.
- Nie dla pani - odparł Henry. - Pani jest zawodowcem i dlatego wynagrodzenie powinno być
odpowiednie.
-Wiem, że ma pan rację - powiedziała Angela, kiedy zatrzymali się przed bankiem Nat West, gdzie
umieściła kopertę z pieniędzmi we wrzutni - ale większość moich klientów pracuje ze mną od wielu
lat.
- I przez te lata wykorzystują panią - upierał się Henry.
- Może i tak - nie oponowała - ale co mogę na to poradzić?
W tym momencie owa wcześniejsza myśl wróciła do Hen-
ry'ego, ale powiedział jedynie:
- Bardzo pani dziękuję za nadzwyczaj interesujący wie czór, pani Forster. Od lat tak dobrze się nie
bawiłem.
Wyciągnął do niej rękę, jak miał w zwyczaju na zakończenie każdego spotkania, z ledwością
wstrzymujÄ…c siÄ™ od powiedzenia:  Do zobaczenia za rok".
Angela parsknęła śmiechem, pochyliła się ku niemu i cmoknęła go w policzek. Henry absolutnie nie
mógł sobie uprzytomnić, czy coś takiego w ogóle zdarzyło mu się kiedykolwiek.
- Dobranoc, Henry - powiedziała, odwracając się, by wejść do domu.
- Nie sądzę... - zawahał się.
- Tak, Henry? - spytała, zwracając się znowu w jego stronę.
- Czy nie wybrałabyś się ze mną kiedyś na kolację?
- Z przyjemnością - odparła. - Kiedy by ci odpowiadało?
- Jutro - zaproponował nagle ośmielony Henry
Angela wyciągnęła z torebki kalendarzyk i zaczęła go kartkować.
-Jutro nie mogę na pewno - powiedziała. - Wydaje mi się, że mam coś związanego z Greenpeace.
- Poniedziałek? - zapytał Henry, który nie musiał sprawdzać kalendarza.
- Przykro mi, Bal Błękitnego Krzyża. - Angela przerzuciła kolejną kartkę w kalendarzyku.
-Wtorek? - Henry starał się, by w jego głosie nie zabrzmiała rozpacz.
-Amnesty International. - Angela przerzuciła kolejną stronicę.
- Zroda? - Henry zastanawiał się, czy po prostu nie zmieniła zdania.
- Wygląda dobrze - odparła Angela, patrząc na pustą stronę. -Gdzie chcesz się spotkać?
- Co powiesz na  La Bacha"? - Henry pamiętał, że do tej restauracji wspólnicy zawsze zabierali
najważniejszych klientów.
- Znakomicie.
Henry zjawił się w restauracji dwadzieścia minut wcześniej, przeczytał kartę od deski do deski i to
parokrotnie. Podczas przerwy na lunch kupił nową koszulę i jedwabny krawat, a teraz żałował, że nie
zdecydował się na marynarkę, którą widział na wystawie.
Angela wkroczyła do  La Bacha" z chwilą wybicia ósmej. Miała na sobie jasną kwiecistą sukienkę
w odcieniach zieleni, tuż za kolana. Henry'emu podobało się, jak upięła włosy, ale wiedział, że nie
starczy mu odwagi, by jej to powiedzieć.
Podobało mu się też, że była bardzo dyskretnie umalowana, a jedyną jej biżuterię stanowił delikatny
sznurek pereł. Henry wstał, gdy podchodziła. Angela zastanowiła się, kiedy ostatnio spotkała
mężczyznę, który dbał o takie formy.
Henry obawiał się, że nie będą potrafili znalezć wspólnych tematów - a rozmowy o niczym nigdy nie
były jego mocną stroną
- ale przy Angeli wszystko wydawało się takie proste. Na długo zanim skończyli posiłek, zamówił
drugÄ… butelkÄ™ wina.
Kiedy pili kawę, Henry powiedział:
-Wydaje mi się, że wpadłem na pomysł, jak zwiększyć twoje przychody.
- Och, nie rozmawiajmy o interesach - Angela machnęła ręką.
- To nie jest interes - zapewnił ją Henry.
Kiedy Angela obudziła się następnego ranka, uśmiechnęła się na wspomnienie miłego wieczoru
spędzonego z Henrym. Z tego, co mówił na odchodne, zapamiętała tylko jedno:  Nie zapominaj, że
zyski z hazardu nie są opodatkowane". Ale nie bardzo wiedziała, o co mu chodziło.
Z kolei Henry szczegółowo pamiętał rady, jakich udzielił Angeli. W niedzielę wstał wcześnie rano i
zaczął przygotowywać szkic planu, który uwzględniał założenie kilku kont bankowych,
przygotowanie arkuszy kalkulacyjnych i opracowanie długoterminowego programu inwestycyjnego.
O mały włos, a spózniłby się na poranne nabożeństwo.
Następnego wieczoru Henry wybrał się do Hotelu Hilton na Park Lane, zjawił się tam kilka minut po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl