[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bo mówi, że teraz już się tak nie robi. On mieszka w Katanii,
to wie!
- A pani Alfallipe?
- Ta biedaczka ciągle płacze. Były jak siostry: Mennulara, mimo
że młodsza, zastępowała jej matkę - wtrąciła Marianna.
- Państwu nie podobało się, że one tak się lubią - powiedziała
Lucia, przewracając oczami, żeby pokazać na Fattów z miną znaw
cy. - Tacy biedacy jak my mogą się zabijać, harując dla państwa.
Oni sÄ… bogaci, biorÄ… i wydajÄ…, a potem zostawiajÄ… ciÄ™ na lodzie,
tak zawsze mówi mój wuj Paolino.
Titina nie zrozumiała.
- O co ci chodzi, wytłumacz nam.
Lucia nie kazała sobie drugi raz powtarzać.
- Prezes powiedział żonie, że ona nie może iść na pogrzeb, bo
Mennulara była sługą", a jednak sam pózniej przyznał, że to
właśnie ona, Mennulara, ocaliła dobra Alfallipów... Czyli o co
właściwie chodzi? Ja tam wezmę sobie wolne popołudnie i pójdę
na ten pogrzeb. Im więcej pracujesz, tym mniej cię szanują. Kiedy
tylko będę już miała gotowy posag, wyjdę za mąż i nie wrócę na
służbę.
45
Potem nagle zwróciła się do Angeliny:
- Gdybym mogła nauczyć się szyć tak jak ty, moje córeczki
miałyby śliczne sukienki. Popatrz, jakie cudne te dziurki, wszyst
kie malutkie i jednakowe. Nauczysz mnie choć trochę szyć tak
jak ty?
- Zobaczymy. Teraz muszę posprzątać pokój. - Ostrożna i cicha
z natury Angelina szanowała swoich państwa. Wstydziła się zresz
tą pokrewieństwa z Mennularą, kuzynką, której wyrzekła się jej
rodzina.
- Ta Mennularą na pewno miała kupę pieniędzy - ciągnęła
Titina. - Bóg jeden raczy wiedzieć skąd, a może właśnie Bóg nie
chce tego wiedzieć... Płaciła ciotce z własnej kieszeni i dawała
pieniądze dzieciom mecenasa. Musiała znać się na interesach,
a i tak nie zdołała nacieszyć się majątkiem.
Lucia miała jasny pogląd na sprawę.
- Ja wam mówię: pieniądze są po to, żeby je wydawać, po
śmierci i tak na cmentarz ich nie zabierzesz!
- Podobno Alfallipowie mieli nadzieję, że im coś zostawi - ciąg
nęła Titina. - Kiedy przyjadą jej siostrzeńcy, w końcu to jej krew,
już widzę, jak się wezmą za łby... ale to jej rodzina i im właśnie
należy się spadek...
Nagle przerwała. Do pokoju weszła pani Fatta z synową i małą
Ritą, a służące i Titina natychmiast wymknęły się do kuchni.
Ostatnia przymiarka sukienki zakończyła się sukcesem - panie
pochwaliły Angelinę. Kiedy wreszcie została sama, zaczęła zbierać
swoje rzeczy i porządkować pokój na następny dzień.
Pracowała jako krawcowa tylko u kilku zamożnych i szanowa
nych rodzin z Roccacolomby. Nauczycielka w szkole podstawowej
zachęcała Angelinę do szycia - zlecając wyszywanie chusteczek
na posag dla córki - zamiast uczyć ją pisać i czytać. Angelina była
jej za to wdzięczna; od kiedy skończyła dziesięć lat, nigdy nie
przestała szyć dla innych.
46
Zarabiała całkiem niezle i przyjęła rolę niezamężnej córki, która
utrzymuje rodziców i opiekuje się nimi. Zadowolona ze swojego
uporządkowanego i pogodnego życia spędzała tygodnie, a nierzad
ko i miesiące, w domu tej czy tamtej rodziny. Niektórzy propono
wali jej nawet słuchanie radia w czasie długich godzin samotnej
pracy, dzięki czemu poznała muzykę i nauczyła się lepiej wło
skiego. Podczas posiłków nawiązywała przyjaznie ze służącymi,
delektując się wyszukanym pożywieniem zamożnych pracodaw
ców. Często odkładano dla niej herbatniki i inne słodycze, za
którymi przepadała; wyglądała już jak pulchna kobieta, która
prowadzi siedzący tryb życia. Był to pierwszy krok na drodze do
oczywistego i nieodwracalnego staropanieństwa.
Po przymiarce sukienki pani Fatta udała się do kuchni pod
pretekstem przygotowania łakoci, które zamierzała przekazać ku
zynce za pośrednictwem Titiny. Domyślając się, że dzieci Adriany
nie były aż tak przybite, żeby nie wydać Sancie dyspozycji co do
kolacji, Margherita Fatta chciała uszanować żałobną tradycję i po
słać biednej Adrianie coś słodkiego i pobudzającego apetyt w ge
ście pocieszenia, rozumiejąc w skrytości ducha jej ból po śmierci
Mennulary. Przygotowywała koszyk i gawędziła z Titiną, w na
dziei, że spełniając prośbę męża, dowie się czegoś nowego. Titina
rozgadała się i w pełni zaspokoiła oczekiwania pani Fatty, zapo
znając ją jednak tylko z oficjalną, okrojoną i złagodzoną, wersją
wydarzeń, pominąwszy krytykę pod adresem rodziny Alfallipów,
jak przystoi w kontaktach z państwem. Titina opuściła pałac
Fattów, niosąc z dumą duże pudełko z odkurzaczem i koszyk
pocieszenia dla pani Adriany, pełen słodkości.
Zmęczona wspinaczką po schodach, które pokonywała dwa
razy dziennie, przyprowadzając do pracy Angelinę i pózniej ją
odbierając, nadeszła Nuruzza Salviato. Lucia częstowała ją zawsze
jakimiś łakociami. Tego dnia byt to świeży placek i kubek koziego
mleka. Podczas gdy Nuruzza sączyła gorące, osłodzone mleko,
Lucia opowiadała jej, co się wydarzyło:
47
- Mennulara umarła dzisiaj rano, Alfallipowie są wszyscy w jej
mieszkaniu. Teraz pani Alfallipe będzie ciężko. Mennu to święta
kobieta, tak dobrze opiekowała się swoją panią.
Nuruzza prawie zadławiła się z wściekłości, słysząc takie po
chwały pod adresem znienawidzonej krewnej; nawet nie udało
jej się przełknąć umoczonego w słodkim mleku ciasta, które za
mieniło się w pyszną papkę. Zazwyczaj pochłaniała je w mgnieniu
oka. Lucia pomyślała, że żołądek Nuruzzy ścisnął się z bólu po
śmierci kuzynki, i nadal wychwalała ją pod niebiosa.
Tymczasem do kuchni wróciła pani Fatta. Uznała za stosowne
porozmawiać także z Nuruzzą; złożyła jej kondolencje, a potem
zapytała:
- Powiedz mi Nuruzzo, jak to się stało, że Mennulara zaczęła
pracować u Alfallipów? Wydaje mi się, że jej matka służyła u Mi-
nacapellich.
- Moja kuzynka Nuruzza Inzerillo była bardzo chora. Pani Lilla
Alfallipe, Panie świeć nad jej duszą, polubiła jej córeczkę, i ta
w ten sposób znalazła się w domu Alfallipów, i już tam została.
- Mówili mi, że jej matka wzorowo służyła Minacapellim...
Pracowałyście tam w tym samym czasie. Jaka ona była?
- Bardzo sumienna. Ale krótko tam pracowała, bo spieszno jej
było wyjść za mąż. - Nuruzza, mimo że nie mogła uciec od
pytania pani Fatta, umiała odpowiedzieć jej po swojemu, dając
z należnym szacunkiem do zrozumienia, że od niej niczego więcej
dowiedzieć się nie zdoła.
8
Nuruzza Salviato zwierza się córce
Idąc z matką, Angelina wypytywała ją o jej kuzynkę.
- O tych rzeczach nie mówi się na zewnątrz. W domu wy
tłumaczę ci, kim była i dlaczego jej córka zaczęła pracę u Alfal-
48
lipów - ucięła Nuruzza i dwie kobiety schodziły w stronę Roc-
cacolomby Dolnej w ciszy, trzymając się pod rękę; chuda i malutka
matka z niezgrabną, tęgą córką.
Tego wieczoru, podczas gdy wspólnie przygotowywały zupę na
kolację, Nuruzza, pomna obietnicy, opowiedziała Angelinie his
toriÄ™ matki Mennulary.
- Byłyśmy bliskimi kuzynkami ze strony matki, i obydwie
młodszymi córkami, noszącymi to samo imię po naszej świętej
pamięci babce Nuruzzy. Razem oddano nas na służbę do rodziny
Minacapellich, żebyśmy zarobiły na posagi, ale moja kuzynka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]