[ Pobierz całość w formacie PDF ]
indywidualny pokój nie mógł być widziany z innego, ale były uwodzące
mignięcia, gdy materiał się poruszał. Mrugnięcia światła. Urywki dzwięków.
Nagle, zdałam sobie sprawę, że wstrzymuję oddech, niczym w oczekiwaniu.
Całe pomieszczenie było jedną wielką zachętą.
Nasza przewodniczka zatrzymała się, odsunęła i wykonała ręką
zapraszający gest. Najwyrazniej, to było to miejsce. Ash pozostał z tyłu,
pozwalając mi wejść pierwszej. Ruszyłam na przód do pokoju, który był
długi i wąski, jednak nie czułam się w nim przytłoczona. Pojedyncza lampa
wisiała nad stolikiem. Kilka pluszowych dywanów oraz rozłożone poduszki,
zarówno puchate jak i małe, leżały zapraszająco na podłodze. Fontanna
grała delikatnie w cieniu.
Wasz posiłek przyjedzie za chwilę powiedziała przewodniczka.
Następnie, w wirze materiału i miodowej skóry, zniknęła.
Wiedziałaś, że Rzymianie jedli w pozycji półleżącej? Zapytał Ash,
gdy ułożył się na podłodze. Sięgnął, chwycił moją dłoń i delikatnie nią
potrząsnął, jakby zachęcając mnie do podążenia jego przykładem. Wciąż
stałam, w pewien sposób zamroczona. Prawdę mówiąc, byłam tuż na
granicy odczuwania komfortu. Jednak, pragnęłam Asha i pragnęłam tego.
Teraz, gdybym tylko wiedziała czym było to.
Wiedziałam przyznałam, gdy usiadłam obok niego. Opychali się,
odchodzili by zwymiotować, po czym wracali po więcej, jeśli dobrze
pamiętam.
Ku mojemu zaskoczeniu i uldze, odrzucił do tyłu głowę i roześmiał się,
po czym pochylił się by mnie pocałować. Mocno.
To jedna z tych rzeczy, które najbardziej w tobie lubię, Candace
powiedział Gdziekolwiek idziesz, po prostu jesteś sobą.
Innymi słowy, jestem przemądrzałym wrzodem na tyłku
powiedziałam.
Ash się uśmiechnął Czasami przyznał. Ponownie się pochylił,
pocałunek powolny i przeciągły. Jego język odkrywał wnętrze moich ust, po
czym bawił się na ich krawędzi, niczym dziecko pożerające swoją pierwszą
porcję lodów latem. O ulubionym smaku.
Chodzi o to mruknął że naprawdę bardzo lubię twoje usta.
One potrafią robić różne rzeczy powiedziałam i widziałam, jak
jego błękitne oczy ciemnieją. Lubiłam być adorowaną, jak większość
dziewczyn, ale nikt nie powiedział, że nie mogłam trochę ograniczyć
odkrywania mnie.
Zastanawiam się, co masz przez to na myśli powiedział Ash, choć
oboje wiedzieliśmy, że nie zastanawiał się. W ogóle.
Właśnie zastanawiałam się, co odpowiedzieć, gdy nadjechał nasz
posiłek.
Godzinę pózniej, pokonałam mój początkowy dyskomfort. Willa
stawała się miejscem, gdzie szybko wychodziłeś lub zostawałeś i płynąłeś z
prądem. Byłam najedzona i szczęśliwa, w pewnym sensie sennie
podniecona. Podano nam wystawny obiad, którym nawzajem się
karmiliśmy. Każdy kęs oznaczał kolejny dotyk. Gdy skończyliśmy, milczący
kelner przyszedł i zabrał stolik, zastępując go małym, okrągłym na samym
końcu pomieszczenia. Lampa została zgaszona i podniesiona. Jedynym
zródłem światła była teraz mała lampa oliwna, stojąca na nowym stoliku i
delikatny blask z centrum Willi.
Ash i ja leżeliśmy pośród poduszek, ja na jednym boku z nim
rozłożonym za mną, długością jego ciała dociśniętą do mojego. Jedną ręką
podtrzymywał głowę. Druga leżała na moim ciele.
Gdybyśmy byli w moim mieszkaniu, zasugerowałabym, aby miał mnie
na deser. Tak też, rozciągnęłam ręce nad głową, wygięłam plecy i
docisnęłam tyłek do jego krocza. Przecież mogłam dać mu posmak tego, co
go omijało. Ash nie wydał dzwięku. Ale ramię, które na mnie leżało
poruszyło się, palce odnalazły moją pierś. Od razu moje sutki napięły się.
Powoli, przesunął palcem po jednym z nich, krążąc w tę i z powrotem, po
czym ściskając, gdy stwardniał. Poczułam nagły napływ gorąca.
Twoich ust. Chcę tam poczuć twoje usta, Ash, pomyślałam. Zęby. Zlinę z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]