[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozbyła się tego dziecka. I tak z nią nie będzie, nic tym nie wskóra, a jemu zniszczy życie, które w
końcu tak pięknie zaczęło się układać. A Ulka mimo wszystko chciała urodzić. Powiedział o tym
Iwonie, a ta z nim zerwała. Niedługo potem Ulka poroniła, ale Iwona była już z kimś innym. Pró-
bował, walczył i przegrał. Nie mógł się po tym pozbierać przez parę lat, już nie podejmował nie-
wczesnych prób wydostania się ze swego pokoju. Burze dziejowe szalały, ustrój się zmienił, a on
nadal czekał, wpłacał pieniądze, co jakiś czas chodził do spółdzielni, aż wychodził mieszkanie z
odzysku. Miał już niemal klucze w ręku, kiedy na jego drodze pojawiła się Joanna. A niedawno w
autobusie spotkał Ulkę.
Przytyła z dziesięć kilo i pewnie dalej jest sama opowiadał Joannie. A ja omal w tym nie
ugrzązłem. Do dziś mielibyśmy gromadkę ślicznych dzieci, wspólnie oglądali telewizję i zgodnie
prężyli firany. Całe szczęście, że mam instynkt samozachowawczy.
Joanna nie była w stanie spokojnie wysłuchać tej opowieści o Ulce, otwierał przed nią duszę, a
ona z trudem powstrzymywała się, by mu nie przerwać, przestań już, nie chcę tego słuchać, Ulka
wydała jej się bliższa niż Marek, ta Ulka, która nie umiała grać w tenisa i lubiła oglądać telewizję,
punkty karne, ciekawe, czy ja też je dostaję i za co?, pewnie za wylegiwanie się w wannie, kiepskie
ciuchy i fatalny francuski, pierwszy raz coś jej w nim nie pasuje, próbuje mu to powiedzieć, ale on
nie rozumie, o co jej chodzi, no tak, patrzy obiektywnie, na siebie też tak patrzy, wydawało mu się,
że ją kocha, bo dobrze jej nie znał, potem go rozczarowała, jak był sam, to tęsknił za nią, bo z ni-
kim dotąd nie był tak blisko, ale szybko go nudziła, Joanna macha ręką, wszystko spójne, logiczne,
to chyba jej coś się poplątało, coś jej nie gra, ale nie umie mu powiedzieć co, odpędza niejasne
uczucia, wszystkie pieniÄ…dze wydaje na ciuchy, bierze prysznic zamiast kÄ…pieli, zapisuje siÄ™ na kurs
francuskiego.
69
Jest pewien, że to on, dobrze go pamięta, to był cholernie przystojny facet, nie sposób go zapo-
mnieć, zresztą dalej jest przystojny, choć trochę przygarbiony, ta sama twarz, tyle że teraz niezle
zniszczona przez życie, cały jest zniszczony, niby elegancki, a jakby trochę wymięty, kołnierzyki
jego koszul z pewnością są przetarte, tak samo mankiety, pewnie wstydliwie ukrywa je w rękawach
marynarki, na pewno idzie się napić, z pewnością zaczyna dzień od sety albo dwóch, potem wraca
do pustego mieszkania, jest tam sam przez cały dzień, robi sobie coś do jedzenia i dalej pije.
No co, Siepa, stary durniu, warto było? Warto było wszystko rozpieprzyć? Nikt już nawet nie
pamięta o tobie, nikt nie zauważy, jak umrzesz, dopiero smród skłoni sąsiadów do wezwania poli-
cji.
Kiedy ostatnio spotkał Ulkę, podszedł do niej, żeby się przywitać, a ona odsunęła się, mówiąc,
że go nie zna, i odwróciła do okna. Ludzie się patrzyli, zostałem jak głupi z tym cześć i wycią-
gniętą ręką, musiałem wysiąść na pierwszym przystanku. Nie mógł się nadziwić, dlaczego tak się
zachowała, jak mogła udawać, że go nie zna, po tym, co razem przeżyli. Pewnie właśnie po tym nie
chciała cię już znać myśli Joanna, ale nie próbuje się przebić przez jego rozżalenie, z którym on
szybko sobie radzi, czego w końcu można się spodziewać po Ulce, właśnie tę opowieść zakończył
prężeniem firan i instynktem samozachowawczym.
Wieczorem dalej go atakuje. Masz, czego chciałeś, pewnie o to ci chodziło, żeby wszystko roz-
pieprzyć, do szczętu, do imentu, do ostatniego kawałka, taki przystojny, taki zdolny, a wszystko,
czego dotykasz, w gówno się obraca, król Midas utytłany po pas, po szyję, o to ci chodziło, stary
durniu? Sam nie zamierza niczego rozpieprzyć, wreszcie chce zrobić coś do końca, ale dlaczego
akurat to? Taki banał, żonka, mieszkanko, wkrótce czas na dzieci, praca, o której woli nie pamię-
tać, nie lepiej jak Siepa iść na wódkę i boleć nad tym, że nie warto było, czuje na sobie wzrok Jo-
anny, że też człowiek nie może nawet spokojnie pomyśleć, wstaje z fotela, nalewa szklaneczkę
whisky, bierze gazetÄ™ i wychodzi z pokoju.
Skąd wiadomo, co się dzieje w drugim człowieku? Nie, żeby wiedziała dokładnie, ale przecież
czuje jego oddalenie, choć nie uświadamia sobie jeszcze, że jest skierowane przeciw niej, myśli, że
to dalej kłopoty w pracy, chciałaby mu pomóc, ale nie ma pojęcia jak, on o nic nie prosi, pewnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]