[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To przez tego okropnego chłopaka mruk-
nęła bardziej do siebie niż do niego.
SÅ‚ucham?
Miała się z nim dziś spotkać, ale pewnie się
nie pojawił, więc... Och, jaka ona jeszcze głupiut-
ka. Jest taka śliczna, mądra, mówiłam jej tyle
razy, żeby nie zawracała sobie nim głowy i rozej-
rzała się za kimś innym. %7łeby przynajmniej
pierwsza do niego nie dzwoniła, nie czekała, nie
napraszała się... Urwała, wpatrując się w niego
ze zdziwieniem. Po co ja ci to wszystko mówię?
Przepraszam, już sobie idę... Do zobaczenia na
ślubie.
Sztuka miłości 209
Hej, chwileczkę. Złapał ją za ramię nim
zdążyła wysiąść. Może mogę jakoś pomóc?
Nawet jej nie znasz.
Tym lepiej.
Nie czekając na odpowiedz, ruszył w kierunku
werandy, więc chcąc nie chcąc musiała pójść jego
śladem.
Cześć, mamo przywitała ją córka, uśmie-
chając się przez łzy. Byłam na próbie. Jonathan
świetnie sobie ze wszystkim poradził. Było super.
Tekst bardzo się podobał, nie możemy się do-
czekać, aż napiszesz zakończenie. Mówiła
znacznie szybciej niż zwykle, najprawdopodob-
niej wypiła więcej niż kilka łyków. Naprawdę,
wszystko jest super.
Poza tym jednym drobiazgiem, że Josh się
nie pojawił uzupełniła matka.
Angie wzruszyła ramionami, choć wyglądała,
jakby miała się znów rozpłakać.
Napijesz siÄ™ ze mnÄ…?
Dziękuję, nie mam ochoty. Wydaje mi się, że
już masz dość. Idzmy do domu, proszę.
Nie, zostanÄ™ tu jeszcze chwilÄ™.
Ale ja się chętnie z tobą napiję wtrącił się
Max.
Naprawdę? Angie zerknęła na niego
i uśmiechnęła się radośnie.
Jasne. Spojrzał na Aurorę, która, ku swemu
zaskoczeniu, poczuła ulgę.
Sama nie wiedziała już, jakich argumentów
użyć, by przekonać córkę, że powinna pozwolić
210 Heather Graham
Joshowi odejść, by mógł zrozumieć, co traci. %7łe
jeśli naprawdę mu na niej zależy, wróci sam,
a jeśli nie, to tym bardziej szkoda na niego czasu.
To jak? Co powiesz na drinka z przyszłym
wujkiem?
A więc już wiesz, że to nie mama wychodzi
za Mike a? zachichotała Angie.
Już wiem. To jak będzie?
WidzÄ…c jego znaczÄ…ce spojrzenie, Aurora wzru-
szyła ramionami i weszła do domu, by przynieść
mu kieliszek. Kiedy wróciła po chwili, jej córka
i kandydat na wujka pogrążeni byli w rozmowie.
Dzięki. Max skinął głową. A jak skoń-
czymy, chętnie napiłbym się kawy.
Miała na końcu języka stwierdzenie, iż za
rogiem znajdzie całodobowy bar z pączkami
i kawą, ale jakimś cudem powstrzymała się. Bez
słowa zawróciła do domu, zamknęła za sobą
drzwi i zaczęła chodzić w tę i z powrotem po
salonie.
Chyba do reszty oszalałam, wyrzucała sobie
w duchu. Poznałam go rankiem, od tamtej pory
miałam kilka razy ochotę zrobić mu krzywdę,
a mimo to zostawiłam go na werandzie z bliską
załamania nastoletnią córką.
Co ciekawe, z zupełnie niewyjaśnionych przy-
czyn ufała mu, zupełnie jakby znała go od lat.
Po kilku chwilach rozmowy Max doszedł do
wniosku, że Angie wypiła znacznie więcej, niż
dała poznać matce. Na szczęście alkohol roz-
Sztuka miłości 211
wiązał jej język, więc bez szczególnych oporów
wyjaśniła mu, kim jest Josh, co do niego czuje
i dlaczego stanowi to problem. Poskarżyła się
również, że nie znajduje w tej kwestii u matki
żadnego zrozumienia.
Ona kompletnie nie wie, o co mi chodzi. Od
śmierci ojca nie była na randce... to znaczy... no,
od dawna. Przyznaję, że w Paradise nie ma zbyt
wielkiego wyboru. Oczywiście w teatrze jest
kilku fajnych facetów, ale cóż, wybrali inną
drogę. Przystojni, mili, niegłupi, ale geje. Więc co
ma robić? Szukać kandydata w domu opieki?
Zaśmiała się. No tak, przecież myślałeś, że
wychodzi za twojego dziadka. Ale tak naprawdÄ™
to ona nie ma żadnego życia uczuciowego, zapo-
mniała, co to znaczy być zakochanym, potrzebo-
wać czyjejś bliskości. Dlatego mnie nie rozumie.
Wcale nie chcę tak postępować, nie chcę z siebie
robić ostatniej naiwnej, nie wiem nawet, co
w nim takiego widzÄ™. Nie jest najprzystojniej-
szym facetem, jakiego w życiu spotkałam, nawet
nie zawsze jest dla mnie miły. Często zachowuje
się jak rozpuszczony jedynak, zwłaszcza że jego
rodzice mają kupę forsy. Ale chcę z nim być, nikt
inny mi się tak nie podoba. I czuję, że na nikim mi
już tak nie będzie zależeć.
Daj spokój, Angie, przecież jesteś jeszcze
młoda, masz przed sobą całe życie, zobaczysz, że
spotkasz jeszcze wielu chłopaków.
Dziewczyna machnęła ręką, rozchlapując przy
tym trochÄ™ wina.
212 Heather Graham
Teraz mówisz zupełnie jak mama.
Bo akurat w tej kwestii siÄ™ z niÄ… zgadzam.
Uwierz mi na słowo, nie powinnaś więcej do
niego dzwonić. Teraz jego kolej. Nawet jeśli
będzie się dobrze zachowywał, niech poczuje, że
nie jest wobec ciebie wszechmocny.
Zaraz, zaraz. To znaczy, że nawet jeśli
będzie dla mnie miły, jeśli będzie powtarzał, że
mu na mnie zależy, a potem poprosi, żebym
zadzwoniła, mimo wszystko mam nie dzwonić?
Właśnie tak. Sama mówisz, że najpierw
wszystko jest w porzÄ…dku, a potem siÄ™ nie
odzywa, więc telefonujesz, a on narzeka, że za
bardzo go przytłaczasz. Skoro tak mu to nie
odpowiada, nie dzwoń do niego.
Czemu mi tak na nim zależy...?
Jeśli dam ci radę, wezmiesz ją sobie do serca?
Tylko jeśli będzie dobra.
Daję słowo, że tak. I uzasadnię wszystko,
jeżeli będziesz tego potrzebowała.
Strzelaj.
Ten chłopak to skończony głupiec.
No wiesz?! Przecież nawet go nie znasz.
Nie, ale znam siebie i wierz mi, nie raz
w życiu zachowałem się jak skończony głupiec.
Wydaje mi się, że w głębi serca naprawdę mu na
tobie zależy, ale sądzi, że ma cię w garści. Jesteś
zbyt szczera wobec niego, więc zdaje sobie spra-
wę z twoich uczuć i nie widzi potrzeby, żeby
o ciebie zabiegać. Dlatego gdy tylko zjawią się
kumple, idzie z nimi, bo wie, że ty i tak cierpliwie
Sztuka miłości 213
zaczekasz. Tak więc pod żadnym pozorem do
niego nie dzwoń, a kiedy on wreszcie zadzwoni...
A jeśli tego nie zrobi?
To będzie znaczyło, że wcale mu na tobie nie
zależy i powinnaś dać sobie z nim spokój. Mogę
się jednak założyć, że w końcu zatelefonuje,
a wtedy musisz się wykazać stanowczością. Bądz
twarda, niech ma nauczkę. Nie możesz przecież
czekać, aż zmądrzeje, bo jeśli mu nie pomożesz,
pewnie nigdy do tego nie dojdzie. Jeśli nie wy-
dorośleje, jego problem, ty musisz być od niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]