[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znasz całą prawdę.
Drzwi windy otworzyły się z cichym szczęknięciem.
Wpadłem do środka i podjąłem szybką decyzję, żeby
zjechać na sam dół, do holu.
Nie wiem, czy to ma jakieÅ› znaczenie, ale& Wes
przełknął z trudem i odwrócił wzrok wiem o tym od
miesięcy.
ZaklÄ…Å‚em i zamknÄ…Å‚em oczy.
Nie mów nikomu poprosiłem, gdy drzwi do
windy się zamykały.
Rozdział 12
Warknąć na najlepszego
przyjaciela? Stracić panowanie nad
sobą w obecności wszystkich,
których kocham? Odhaczone, po
dwakroć odhaczone. Znowu się
gubiłem. Jednak tym razem nie
byłem pewny, czy dam radę.
W końcu, można utracić siebie raz,
przez przypadek& ale jeśli to samo
zdarza siÄ™ po raz drugi czy trzeci?
Człowiek zaczyna się zastanawiać,
czy jego przeznaczeniem jest nigdy
się nie odnalezć. Gabe H.
Gabe
Klnąc pod nosem, kopnąłem drzwi windy, jakbym chciał
je wyłamać.
Kiedy znalazłem się w holu, byłem gotów uciec.
Zresztą, w tamtej chwili było mi wszystko jedno.
Zadzwonił telefon. Sięgnąłem do kieszeni i znowu
zakląłem, widząc, czyj numer pojawił się na
wyświetlaczu.
Halo?
P& Gabe?
Tak?
To kolejna z tych nocy& Próbowaliśmy ją
uspokoić, ale uparła się, żebyś jej zaśpiewał. Myślisz, że
mógłbyś to zrobić?
Jasne. Azy paliły mnie w gardło. Tylko
przełączcie mnie na głośnik.
Rozległ się trzask i chwilę pózniej usłyszałem płacz
Księżniczki:
Park, Parkerrr! Zaśpiewaj naszą piosenkę, zaśpiewaj
jÄ…! Oni tak nie potrafiÄ…!
Księżniczko, to dlatego, że nie są mną.
Zachichotała.
Dobrze, Parker. Jestem już w łóżku.
Opatulona po samÄ… szyjÄ™?
Opatulona! krzyknęła tym piskliwym głosem, do
którego musiałem się przyzwyczaić. Jej głos zmienił się
po wypadku stał się bardziej dziecinny, zmanierowany.
Rozejrzałem się po holu i ukryłem w kącie. Dookoła
nie było żywej duszy, więc nikt nie mógł nagrać mojego
występu i wrzucić go na YouTube.
Kocham moją Księżniczkę, moją ulubienicę. Kiedy
słyszę jej śmiech, mam ochotę przenosić góry, bo jest
moją małą, małą dziewczynką.
Zaczęła śpiewać razem ze mną.
MojÄ… dziewczynkÄ…, mojÄ… dziewczynkÄ…, zawsze
będzie moją małą dziewczynką. A kiedy z jej oczu płyną
łzy, przysięgam, że już nigdy nie będzie płakać& nie
będzie sama, beze mnie, bez nas. Moja dziewczynka, ona
i ja będziemy rządzić całą wieczność. Moja
dziewczynka. Już zawsze będzie moją małą
dziewczynkÄ….
Dzięki, Parker rzuciła radośnie.
Wróciły do mnie wspomnienia.
Jesteś szalony! śmiała się Kimmy, gdy trzymając ją
w objęciach, wirowałem na środku małego pokoju.
W tej chwili postaw mnie z powrotem!
Nigdy! przysiągłem i pocałowałem ją w usta.
Jeśli cię postawię, będę musiał znowu cię podnieść, a po
co, skoro cały czas chcę cię mieć w ramionach.
Przesadzasz, Parker. Jej oczy błysnęły.
Kochasz to.
Pokiwała głową i znowu się roześmiała.
To ty. To ciebie kocham.
Ja też cię kocham.
Dziękuję za piosenkę& dodała zdyszana. Jest
piękna.
Co noc obiecałem. Co noc będzie kołysała cię do
snu. Kiedy więc będziesz zasypiać, ostatnią rzeczą,
o której pomyślisz, będę ja, a kiedy się obudzisz, chcę,
żebyś myślała o nas.
Podoba mi się ten pomysł. Pocałowała mnie
w policzek.
Postawiłem ją i ująłem w dłonie jej twarz.
Kimmy, chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będę przy
tobie. Musisz to wiedzieć.
Przytaknęła. Azy napłynęły jej do oczu.
Boję się, że nie mamy zbyt wiele czasu& Czuję, że
coÅ› siÄ™ wydarzy.
Przestań& Przytuliłem ją i pocałowałem. Bez
względu na to, co się stanie, zawsze będziemy razem.
Powiedz, że mi wierzysz. Miałbym cię porzucić? Nigdy!
Dzięki, Park.
Dla ciebie wszystko, Księżniczko. Dla ciebie
wszystko.
Sadząc po trzaskach i szelestach, wyłączyli głośnik.
Dziwny pogłos zniknął i dzwięk znowu był czysty.
Dzięki, Gabe. Wiesz, jak ciężko jest, kiedy nie może
zasnąć.
Nie ma problemu. Głos miałem zachrypnięty.
W końcu złożyłem obietnicę. Przysięgałem, że nigdy
jej nie opuszczÄ™.
Miałem dość.
Nie mogłem już znieść więcej.
Nie bez powodu sypiałem z kim popadnie, unikałem
stałych związków i izolowałem się od świata.
Bo ludzie, którzy byli mi bliscy, umierali, część
w dodatku przeze mnie. To była moja prawda. Moje
życie.
Z windy wyszła dziewczyna w wystrzałowych
ciuchach. Miała jasne włosy upięte na czubku głowy
i ostry makijaż, który nadawał jej wygląd prostytutki.
Hej& Oblizałem usta, kiedy podniosła wzrok.
DokÄ…d siÄ™ wybierasz?
WychodzÄ™.
Kiwając głową, podszedłem do niej. Drzwi do windy
się rozsunęły.
Wychodzę brzmi niezle skwitowałem.
Dobra. Zatrzepotała rzęsami. Gabe, tak?
Tak. Nie byłem zaskoczony. Zdążyłem wyrobić
sobie renomÄ™.
Możesz iść ze mną, jeśli chcesz odparła,
rumieniÄ…c siÄ™.
Zadrżałem. Miałem ochotę zwymiotować. Chciałem
biec, nieważne dokąd. Ale wiedziałem, że ucieczka
zaprowadzi mnie donikąd. I nie sprawi, że zapomnę
o bólu.
Chciałem się zatracić.
A może& wziąłem ją za rękę pokręcimy się po
okolicy i zdecydujemy, dokąd pójść?
Otworzyła szerzej oczy i rozchyliła usta,
wypuszczając ze świstem powietrze.
Brzmi niezle. NaprawdÄ™ niezle.
* * *
Klub pełen był lepkich, spoconych ciał, ocierających się
o siebie. Ktoś mógłby pomyśleć, że będę się tu czuł jak
ryba w wodzie, wolałem jednak rockowe klimaty. Gdy
więc usłyszałem w głośnikach T.I.-a, skrzywiłem się
z niesmakiem, ale postanowiłem robić dobrą minę do
złej gry.
Zielone światła rytmicznie migały przy dudniących
dzwiękach techno.
Chcesz drinka? spytała Cee-Cee.
Przynajmniej zapamiętałem jej imię.
Chociaż najpierw ją pocałowałem, a dopiero pózniej
spytałem.
Nie żeby miała coś przeciwko. Rozłożyła nogi zaraz
po tym, jak wsiedliśmy do samochodu, ja jednak nie
skorzystałem z okazji. Przynajmniej na razie. Nie byłem
wystarczająco pijany, upalony, ani nawet wściekły.
Shoty. Oblizałem wargi. Zamówmy shoty.
Wzruszyła ramionami i podeszła do baru, podczas
gdy ja stałem tylko i patrzyłem, jak ludzie śmieją się
i imprezujÄ….
Też kiedyś tak się bawiłem.
Też się śmiałem.
Ale po operacji Wesa wszystko się zmieniło. Przez
pół życia byłem pogrążony w kłamstwie. W końcu nie
miałem już siły udawać przed ludzmi kogoś, kim nie
byłem. Czułem się jak wypalony aktor, tyle tylko, że to
nie był film. To była moja rzeczywistość.
Na zdrowie. Cee-Cee puściła do mnie oko
i zatrzepotała długimi, ciemnymi rzęsami. Jeden po
drugim, wypiliśmy po trzy shoty. Laska musiała mieć
w tej kwestii spore doświadczenie. Większość dziewczyn
sączyłaby wódkę z wodą sodową i martwiła się
o kalorie.
Masz ochotę potańczyć? Nachyliła się w moją
stronę, a wtedy poczułem perfumy o zapachu wanilii.
Miałem ochotę ją odepchnąć.
Nie jestem w nastroju. Zamiast odepchnąć Cee-
Cee, przyciągnąłem ją do siebie, gotów się zatracić.
Opowiedz mi o sobie poprosiła, starając się
przekrzyczeć muzykę.
Nie lubię ckliwych gadek, tak jak nie lubię się żalić,
więc jeśli kręcą cię takie rzeczy, możesz od razu spadać
warknÄ…Å‚em.
To dobrze. Pokiwała głową i bez żenady chwyciła
mnie za krocze. Też tego nie lubię.
Czułem, że moje ciało budzi się do życia
i nienawidziłem się za to.
Bez słowa zaciągnąłem ją na tyły klubu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]