[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trzydzieści lat temu. Trudno mi będzie opowiedzieć dalszą część historii, ale
spróbuję.
Ianthe nie odrywała wzroku od Takisa. Wyjął z kieszeni marynarki
śnieżnobiałą chusteczkę i otarł nią czoło. Był zdenerwowany.
- Wczoraj wieczorem opowiadałem ci trochę o moich przodkach. Moja
rodzina dorobiła się fortuny wieki temu. Mieliśmy mnóstwo pieniędzy - jak by
to powiedzieć - z dziada pradziada. Rodzina Ianthe to kompletnie inna historia.
Była biedna, bardzo biedna. Nie było mowy, żeby którakolwiek z rodzin
zgodziła się na ten związek. Wypada dodać do tego fakt, że jej rodzina była
bardzo, powiedziałbym nawet: fanatycznie religijna, a z mojej rodziny nikt
- 67 -
S
R
nigdy nie chodził do cerkwi. Mimo to, gdybym miał siłę sprzeciwić się ojcu,
ożeniłbym się z nią, ponieważ spodziewała się dziecka.
Umilkł, potrząsając głową. Ianthe wydawało się, że w oczach zabłysły mu
łzy. Szybko jednak opanował się, na nowo przybierając bardziej oficjalny wyraz
twarzy. Serce Ianthe zaczęło bić jak oszalałe, nagle zrobiło jej się bardzo,
bardzo gorÄ…co.
- Co pan zrobił? - zapytała słabym głosem, wiedząc, że mężczyzna
przeżywa katusze, mówiąc o tych wydarzeniach.
- Dałem jej pieniądze, żeby pojechała do Anglii i tam poddała się aborcji.
- Zrobiła to?
Ianthe ściskała pod stołem spocone dłonie i coraz bardziej bladła.
Mężczyzna siedzący naprzeciw niej milczał przez chwilę, zbierając myśli.
Ponownie otarł czoło chusteczką.
- Nigdy więcej nie widziałem ani nie słyszałem o mojej ukochanej Ianthe,
więc nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Doszedłem do wniosku, że musiała
kogoś w Anglii poznać, być może tam się osiedliła i ustatkowała. Nie ma dnia,
żebym o niej nie myślał. Kiedy weszłaś do domu mojego przyjaciela u boku
jego syna, ledwie mogłem oczom uwierzyć. Jesteś do niej tak bardzo podobna,
że to aż przerażające! Kim są twoi rodzice, Ianthe? - zapytał. - Czy mają jakiś
zwiÄ…zek z moim krajem?
- Oboje są Anglikami - usłyszała swój spokojny głos. Wszystko w niej się
burzyło, chciała zamknąć się w pokoju i wypłakać do woli. - Moja matka
pochodzi z Sussex, a mój ojciec z Yorkshire. Dziadkowie także byli Anglikami.
Przykro mi, panie Koumanidis, ale nic więcej nie wiem.
- Rozumiem. Przepraszam, że obciążam cię swoimi smutnymi historiami,
Ianthe, ale mam nadzieję, że rozumiesz, dlaczego musiałem tu przyjechać i cię o
to zapytać?
- Zadziwiający zbieg okoliczności. Czasami to się zdarza. - Ianthe
wzruszyła ramionami, po czym ostrożnie, ponieważ silnie drżały jej dłonie,
- 68 -
S
R
ujęła filiżankę i dopiła kawę. - Przykro mi, że moje pojawienie się otwarło stare
rany. Jestem pewna, że gdziekolwiek jest teraz tamta Ianthe, ma się dobrze i jest
szczęśliwa. Może niektóre wspomnienia powinny zostać zagrzebane głęboko w
przeszłości.
Na moment ich oczy spotkały się. W oczach Takisa Ianthe widziała
rozczarowanie, którego nie potrafił, a może nie chciał ukryć, ale było w nich coś
jeszcze. Jakby cień ulgi. Ianthe szybko uciekła wzrokiem i wstała od
kawiarnianego stolika. Musiała jak najszybciej się oddalić. To, co powiedział jej
Takis Koumanidis, to było za wiele jak na jeden raz. Ianthe spiesznie ruszyła do
hotelu.
ROZDZIAA DZIEWITY
Lysander uciekł się w końcu do jedynego sposobu, który mógł jakoś
zaradzić frustracji i gniewowi. Wrzucił do chlebaka aparat wraz ze wszystkimi
dodatkami, torbę owoców i butelkę wody, zarzucił torbę na ramię i wyszedł z
domu. Słońce pięknie świeciło na niebieskim niebie, a po plaży spacerowali
roześmiani turyści. Lysander zamyślił się na chwilę. Czemu był przekonany, że
na zewnątrz będzie pusto i ponuro - tak jak pusto i ponuro było teraz w jego
domu?
Nogi same poniosły go na przystań, gdzie spędził z Ianthe najwięcej
czasu, potem miał zamiar ruszyć na dzikie plaże, z dala od tłumów, gdzie, na co
liczył, być może uda mu się zrobić kilka dobrych ujęć. Najchętniej poszedłby
wprost do jej hotelu i zażądał wyjaśnień. Był wściekły, że pozostawiła go w tak
straszliwej niepewności. Nie powiedziała mu, jak długo ma trwać rozłąka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]