[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czuję do niej tego samego. Jest odseparowana od swoich rodziców i nikt
jej nie został. Po prostu cieszy się towarzystwem kogoś, kto dawniej był
jej rodziną. Podejrzewam, że wciąż nią jestem.
- Och, więc próbujesz mi powiedzieć, że nie odgrywa tej całej Matki
Teresy, aby cię odzyskać?
- To nie tak.
- Sypiasz z niÄ…?
- A co ciÄ™ to obchodzi?
- Daj spokój, Jack. Wiadomo, że jesteś notoryczną męską dziwką,
ale myślę, że mam prawo wiedzieć, jeśli pieprzysz się z inną kobietą. Nie
mogę myśleć tylko o sobie. Nie mówię, że jej przyklasnę czy coś, ale...
- Chwila, chwila. To ty powiedziałaś, że nie możesz myśleć tylko o
sobie. Masz rację. Może powinniśmy z tym skończyć, dopóki wciąż
jesteśmy na początku? To znaczy, cholera, Hols, spodziewasz się
dziecka. Dziecka innego faceta. W ogóle nie powinniśmy tego zaczynać -
westchnął i odwrócił się ku mnie, przechylając brodę tak, że patrzyłam
mu w oczy.- Słuchaj, kochanie, było fajnie. Obydwoje dobrze się
bawiliśmy, ale musisz się skupić na tym dziecku, a nie na moim fiucie.
- Pierdol się, Jack!- odepchnęłam go. Zeskakując, skierowałam się
do drzwi, zanim odwróciłam się ku niemu. Podeszłam do niego i
podkreśliłam swoje słowa, waląc kościstym palcem w jego pierś.- Wiesz,
przez te wszystkie lata od których się znamy, ani razu nie sprawiłeś, że
czułam się jak dziwka, aż do ostatnich kilku tygodni. Więc dziękuję kurwa
bardzo, że wreszcie powiedziałeś o swoich prawdziwych uczuciach... albo
o ich braku.
- Hols...
- Nie. Pieprz się i ten swój zasrany tyłek w śpiączce i swojego
pierdolonego kutasa i swoją zdolność do mówienia gówien, których nie
masz na myśli, w które ludzie i tak wierzą i swoją cholerną potrzebę
pieprzenia wszystkiego, przez wpychania swojego kutasa tam, gdzie nie
jest jego miejsce. I pierdolę twoją idealną cholerną byłą narzeczoną z jej
idealnymi cyckami, włosami i jej pieprzonym idealnym, poukładanym
życiem. Mam nadzieję, że jesteście ze sobą strasznie szczęśliwi i mam
też nadzieję, że za każdym razem gdy się z nią pieprzysz, to widzisz moją
96
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
twarz, czujesz moją cipkę wokół siebie i moje paznokcie w swoich
plecach, bo już nigdy tego nie zrobię. Więc pierdol się, Jack.
Odwróciłam się na pięcie i zmierzyłam się ze strasznie zasmuconą i
poczerwieniałą Chelcie, której idealna rączka zakrywała jej doskonałe
usteczka. Za nią, Sammy, Bob, Ana i Elijah stali na trawniku, będąc
świadkami mojego pęknięcia.
- Tak mi przykro. Nie chcieliśmy przesz... - zaczęła Chelcie, ale
przerwałam jej, ponieważ jej przeprosiny sprawiły, że poczułam się
jeszcze bardziej jak gówno.
- Wspaniale. Idealnie. Kurwa, po prostu idealnie. Skoro już wszyscy
tu są, to może podzielimy się naszymi uczuciami? Bob, musisz wreszcie
do cholery przestać pić i wziąć się w garść, zabrać swojego dzieciaka do
domu i przestać wykorzystywać swoją córke, podczas, gdy życie się
pierdoli! Bo zawsze jest przejebane! I Ana, kochanie, myślisz, że ty i twój
były więzień moglibyście ograniczyć rżnięcie się do jednego kąta w
domu? Na przykład do swojej sypialni? A ty - powiedziałam i wskazałam
na Chelcie.- Nie musisz czasem wrócić do swojego domu? Jack ma się
dobrze, wyszedł z tego znakomicie, więc nie sądzisz, że nadeszła pora,
abyś wróciła do Podunk czy skąd tam pochodzisz?
- Chelcie jest tutaj, bo ją tu chcę - powiedział Jack, podchodząc do
mnie. Odwróciłam się ku niemu powoli. Nie mogłam znalezć słów, aby
określić jak bardzo byłam wkurzona. Spojrzał na mnie ze złością.-
Skończyłaś, Hols?
Zauważyłam, jak ciężko oddychałam i że każdy się na mnie gapił.
Prawdę mówiąc, to jack patrzył się na mnie jakbym pochodziła z
Tasmanii i wyrosła mi druga głowa. Więc zebrałam resztki swojej
godności, wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
- Tak, Jack. Zdecydowanie skończyłam.
Minęłam wszystkich, weszłam po frontowych schodach do domu,
gdzie oczywiście trzasnęłam drzwiami jak dzieciak, który dostał napadu
furii. Trwało to tylko do chwili, w której pozwoliłam sobie poczuć ukłucie
słów Jacksona. Prawda zawsze bolała, jak zdrada po walentynkach.
97
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
Następnego ranka obudził mnie słodki zapach jabłek i złocistego
ciasta. Wytoczyłam się z łóżka, wrzuciłam na siebie jakieś ubrania i
pomodliłam się, aby Ana nie chciała zmielić moich kości, aby upiec chleb.
Po moim wczorajszym załamaniu, obiecałam, że pomogę w pieczeniu -
może i Belle's Pies obróciły się w stos popiołu, ale wciąż dostarczaliśmy
ciasta do miejscowych kawiarni i do tych dwa miasta dalej. Podczas gdy
byłam w szpitalu, to Ana zorganizowała dojazd ciast i fundacje na
odbudowę, więc gdy skończymy z regularnymi zamówieniami, to
postanowiłyśmy piec tyle ciast ile było możliwe i zamrażać je w
przygotowaniu.
Powoli ruszyłam korytarzem. Moje hormony były jak z piekła
rodem. Nie wierzę, że wczoraj byłam taką suką. Po części bałam się tego, co
czekało na mnie po wybuchu i wiedziałam, że nadeszła pora, aby
wciągnąć majtki dużej dziewczynki i przeprosić.
Bob i Ana rozmawiali w kuchni. Zatrzymałam się w salonie,
przyciskając do ściany i będąc poza zasięgiem wzroku. Pewnie
wyglądałam jak całkowita psycholka, ale zatrzymałam się, gdy tylko
usłyszałam ich rozmowę.
- Tato, wiesz, że nie musisz się wyprowadzać.
- Owszem, muszę. Hols miała rację, dzieciaku. Za bardzo na tobie
polegałem. Jak zawsze - powiedział swoim szorstkim barytonem.
- Nie mam nic przeciwko - zaprotestowała.
- Nie o to chozi, kochanie. To ty powinnaś być dzieckiem.
- Za kilka miesięcy będę mieć dwadzieścia lat. Ledwie jestem
dzieckiem, tato.
- Taa i to o wiele więcej powodów, dlaczego nie powinnaś mieć
swojego staruszka na karku. I pomiędzy tym dramatem z dzieckiem a... -
odchrząknął.- ... nagraniem, cóż, nie jestem pewien jak długo byłbym w
stanie utrzymać Sammy'ego od wystraszenia go na śmierć.
Wreszcie zdecydowałam się dać znać o swojej obecności, głównie
dlatego, że czułam się dziwnie tak skradając i podsłuchując na korytarzu,
a po części dlatego, że nie wyobrażałam jak ich rozmowa stałaby się
jeszcze bardziej niezręczna.
Weszłam do kuchni i machnęłam z zakłopotaniem, mówiąc:
98
Carmen Jenner tłumaczenie: Eiden
Enjoy Your Stay beta:Joselinka
- Dobry.
Ana skrzyżowała ręce na piersiach i oparła się o blat. Widać było,
że była niezadowolona. Zaryzykowałam zerknięcie na Boba, którego
mina była całkowitym przeciwieństwem jego córki. Stał obok Any,
obejmujÄ…c jÄ… lekko ramieniem.
- Bob, tak strasznie przepraszam za to, co wczoraj powiedziałam.
Uniósł dłoń, powstrzymując mnie od kolejnego potoku słów.
- Nie martw się o to, Hols. Od czasu do czasu każdy z nas
potrzebuje ochrzanu od energicznego rudzielca. Dobra dawka
rzeczywistości była tym, czego trzeba było tej rodzinie - zaśmiał się bez
humoru i pokręcił głową.- Czego ja potrzebowałem.
- Nie, to mnie poniosło. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl