[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chyba nie najlepiej się wyraziłem - przyznał. Amelia lekko wzruszyła
ramionami.
- Popełniłam błąd, przyjeżdżając z tobą tutaj.
- Nie powinienem był wypowiadać tego słowa na p.
- A co ze słowem na c? - spytała. - Co będzie, jeśli zajdę w ciążę?
- Będę szczęśliwy, jeśli ty będziesz szczęśliwa - odrzekł. - Możemy się
czym prędzej pobrać i żyć razem długo i szczęśliwie.
Amelia przewróciła oczami.
- Bardzo zabawne.
- Stanowilibyśmy świetną parę. Już to widzę: każdą sprzeczkę
kończylibyśmy w łóżku.
- Tylko dlatego, że nie grasz uczciwie.
- I kto to mówi? - Objął ją i poprowadził z powrotem na koc. - To ty
groziłaś, że mnie ugryziesz.
- Zezłościłeś mnie.
- Lubię, kiedy się złościsz - powiedział. - To mnie podnieca.
Podniosła na niego zaciekawiony wzrok.
- Czy twoja była dziewczyna kiedykolwiek cię zdenerwowała?
Spojrzał jej krótko w oczy, po czym odwrócił się i otworzył kosz
piknikowy.
-  Byli kochankowie" to kolejne słowa, o których chciałbym zapomnieć
dzisiaj wieczorem.
- Jeszcze sobie z tym nie poradziłeś? - spytała, podając mu talerzyk.
- Musiałbym być bardzo powierzchowny, gdybym po dwóch latach bycia
razem nie czuł ani odrobiny żalu. Ale poradziłem sobie. Już prawie o niej nie
myślę.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Amelia poczuła ciężar przygniatający jej piersi.
- Czego ci żal?
Poruszył wargami, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Bo ja wiem... Może brakowało mi spontaniczności. Za ciężko
pracowałem i zapomniałem, co to znaczy zabawa i radość. Zbudziłem się trzy
tygodnie po tym, jak Sarah zostawiła mnie dla innego, i zdałem sobie sprawę, że
powinienem był trochę wyluzować, no wiesz, trochę bardziej cieszyć się
życiem.
- Więc nagle odnalazłeś radość życia?
- Nie. Chyba zawsze w głębi duszy byłem beztroskim facetem, ale lata
nauki i pracy oraz odpowiedzialność za życie pacjentów zrobiły swoje. Byłem
bliski kompletnego wypalenia, a Sarah, odrzucając mnie, uświadomiła mi, czego
mi trzeba.
- Widujesz siÄ™ z niÄ… jeszcze?
- Po co? To skończone. Ona ma nowe życie, dla mnie nie ma w nim
miejsca.
- Będzie żałować, kiedy okaże się, że odrzuciła księcia - powiedziała
Amelia, niewiele myśląc.
Alex nerwowo szukał sztućców i serwetek.
- Dla mnie to tylko tytuł, który nie świadczy o tym, jakim jesteś
człowiekiem.
- Wiem, ale ludzie mają w związku z nim określone wyobrażenia.
- Muszę żyć zgodnie z własnymi oczekiwaniami, a nie wyobrażeniami
innych ludzi.
- To dla ciebie naprawdę twardy orzech do zgryzienia, prawda? - spytała
po chwili milczenia.
Alex spojrzał jej w oczy z krzywym uśmiechem.
- Jak byś się czuła, gdybyś nagle dowiedziała się, że nie jesteś tym, za
kogo się uważasz?
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Nadal jesteÅ› Aleksem Hunterem.
- Ale jak długo? - zapytał.
Amelia westchnęła, wzięła go za rękę i uścisnęła ją.
- To wciąż tajemnica - próbowała go uspokoić. - Nikt nie musi nic
wiedzieć do czasu, kiedy sam nie zechcesz powiedzieć, kim jesteś.
Jego oczy przesłonił cień.
- Potrzebuję jeszcze tygodnia, może dwóch - odparł. - To wystarczy,
żebym zoperował króla i wywiązał się ze swoich zobowiązań w szpitalu. Potem,
jak przypuszczam, będę zmuszony jakoś się z tym uporać, nie mogę jednak
pozbyć się wrażenia, że będzie to trudne dla twojego ojca.
- Wiem. Ojciec chce, żeby prawda wyszła na jaw, ale chyba nie zdaje
sobie sprawy, jakie to będzie miało dla niego konsekwencje. Zostanie oskarżony
i niewątpliwie osadzony w więzieniu.
Alex pogłaskał ją po policzku.
- Wiesz, że nie zostało mu wiele czasu, prawda? Skinęła głową w
milczeniu.
- Przynajmniej masz szansę się z nim pożegnać.
- Opuścił rękę i patrzył na morze. - Wielu ludziom nie jest to dane.
Amelia spojrzała na niego. Czy myślał o swoich biologicznych rodzicach?
Trudno było to odgadnąć z wyrazu jego twarzy, ale czuła, że Alex próbuje
pogodzić się ze swoją nową tożsamością, że nie odsuwa tego od siebie tak, jak
chciał to zrobić na początku.
- Alex... mogę cię o coś spytać? Odwrócił się do niej.
- Oczywiście.
- Chciałabym wiedzieć, jakie masz zamiary w stosunku do mnie.
- Wydawało mi się, że kilka minut temu wyraziłem je jasno.
Amelia na moment przygryzła wargę.
- Mam wrażenie, że chcesz sobie odbić stratę Sarah.
Przeniósł zamyślony wzrok na morze.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- To już przeszłość - oświadczył. - Mówiłem ci, że nawet o niej nie myślę.
Amelia nie była przekonana, czy to prawda. Zauważyła, że ilekroć była
mowa o jego byłej narzeczonej, irytował się, jakby nadal go to bolało-
Powiedział, że zostawiła go dla innego, co niewątpliwie musiało bardzo go
zranić, niezależnie od jego pozornej niefrasobliwości. %7ładen mężczyzna nie lubi
być traktowany w taki sposób. Właśnie dlatego Amelia doszła do wniosku, że
nawiązał z nią romans, by wymazać z pamięci poprzedni związek. W końcu nie
może porównywać się z kobietą, która obraca się w tych samych sferach co
Alex. Od początku nie miała mu nic do zaoferowania, a teraz jeszcze mniej.
- Była głupia, że pozwoliła ci odejść - powiedziała łagodnie, gładząc
delikatnie jego ramiÄ™.
- Z powodu mojego królewskiego pochodzenia? - spytał, patrząc na nią z
wyzywającym uśmiechem, już nie tak spięty.
- Zapomniałeś, że pewne słowa są dzisiaj zabronione?
Roześmiał się i położył ją na piasku, a kiedy przestał ją całować, uniósł
głowę.
- A co z tym drugim zabronionym słowem? Masz ochotę pojechać do
mnie?
Przeciągnęła palcem po jego dolnej wardze.
- Co masz na myśli?
Alex lekko przygryzł czubek jej palca. Jego oczy mówiły wszystko.
Amelia poczuła, że robi jej się gorąco.
- Czy muszę ci odpowiadać? - spytał.
- Nie - odparła. - Nie musisz.
Niedługo potem Alex wprowadził ją do swojego domu i skierował prosto
do Å‚azienki.
- Możesz pierwsza wziąć prysznic. Ja muszę wysłać parę e-maili.
Obiecałem rodzicom, że będę w stałym kontakcie z moją siostrą w czasie jej
podróży po Europie.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Amelia popatrzyła na niego z wdzięcznością.
- Dziękuję. Czuję, jakbym miała piasek w miejscach, o których istnieniu
do tej pory nie wiedziałam.
Alex posłał jej seksowny uśmiech.
- Tylko nie siedz tam zbyt długo, bo przyjdę do ciebie.
Amelia celowo nie spieszyła się, ciekawa, czy Alex dotrzyma obietnicy.
Umyła włosy pachnącym szamponem i wzmocniła je odżywką. Myła się żelem,
po którym jej skóra stała się jedwabiście gładka. Zamknęła oczy i uniosła twarz,
rozkoszując się gorącą wodą, luksusem, którego brakowało w jej domu.
Kiedy nagle otworzyły się drzwi kabiny prysznicowej i wszedł do niej
Alex, Amelia podniosła powieki i natychmiast poczuła przy sobie jego ciało.
- Została jeszcze ciepła woda? - spytał. Patrzyła na kropelki wody
spływające po jego twarzy.
- Tak.
- Namydlisz mi plecy?
- No... dobrze.
Odwrócił się, a ona wzięła głęboki oddech, nalała na dłoń żel pod
prysznic i rozsmarowała go na muskularnych plecach Aleksa, zatrzymując się
nad jego pośladkami.
- A z przodu? - spytał.
- Z przodu?
Stanął do niej twarzą, z błyskiem w oczach.
- Tak, z przodu.
Nabrała znowu żelu i namydliła jego klatkę piersiową, pilnując się, by nie
spuszczać wzroku.
- Niżej - powiedział.
Poczuła, że serce zabiło jej mocniej.
- Niżej?
- Dużo niżej.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Przesunęła zatem niżej namydlone dłonie, zatrzymując je nad pępkiem.
Ciche westchnienie Aleksa dodało jej odwagi.
- Popatrz na mnie - polecił jej stanowczo.
- Patrzę na ciebie - odparła.
- Nie - rzekł. - Patrz na to, co robisz. Amelia po raz kolejny przełknęła
ślinę i spuściła wzrok. Alex pragnął jej równie mocno, jak ona jego. Jej piersi
były nabrzmiałe, była wilgotna i drżała z podniecenia.
- Teraz moja kolej - stwierdził i odwrócił ją plecami do siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl