[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mianownikiem był
fakt, \e NIE byli marksistami, a więc naukowa ideologia klasyfikowała ich jako wrogów
postępu. Aączyło ich
wszak\e jeszcze parę podzielanych poglądów: nie-marksistowscy filozofowie polscy tego
okresu (przewa\nie, do czasu, wykładowcy uniwersytetów), przy wszelkich
ró\nicach stanowisk byli zgodni w obronie niezale\ności nauki od polityki: odrzucali tezę, \e
wszystkie ich
poglądy wyra\ają (świadomie lub nie) interesy klasowe
bur\uazji; nie przejmowali postulatu  partyjności
i uwa\ali stalinowskÄ… koncepcjÄ™ czterech zasad materializmu dialektycznego za prymitywnÄ… lub
wręcz bezsensowną.
Niewątpliwie największy wpływ wywierała szkoła
Iwowsko-warszawska wywodzÄ…ca siÄ™ od Twardowskiego, a reprezentowana wspaniale
przez Kazimierza Ajdukiewicza (którego uwa\am za najwybitniejszego filozofa
polskiego XX w.), Tadeusza Kotarbińskiego i wielu jeszcze, tak\e pracujących w
innych dyscyplinach, jak prze
L. Kołakowski, Marksistowskie korzenie stalinizmu, w tomie Czy diabeł mo\e być
zbawiony i 27 innych kazań. Londyn 1982, s. 244Z259.
36
de wszystkim Stanisław Ossowski. Trudno sobie wyobrazić postawę filozoficzną
bardziej odległą od reprezentowanej przez ówczesny marksizm; same wymogi
logicznej i semantycznej precyzji wypowiedzi stanowiły
uderzający kontrast ze sloganowo niejasnym, pełnym
wieloznacznych abstraktów gadulstwem marksistów.
Ale tak się zło\yło, \e jeden z czołowych wówczas
w Polsce reprezentantów marksizmu w naukach humanistycznych i wielki ich
reformator, tak\e organizacyjny, Stefan śółkiewski, jako student i młody
naukowiec
był poddany wpływom i formalizmu w nauce o literaturze, i neopozytywizmu,
bliskiego szkole Iwowsko-warszawskiej, w filozofii. GrzmiÄ…c tedy na idealizm,
 duchologię , fideizm i irracjonalizm przeciwników marksizmu - strzelał do nich
z Carnapa, szydząc z mętniactwa i niesprawdzalności. Do dzisiaj nie potrafię
powiedzieć, jak śółkiewski (osobiście zresztą człowiek
i odwa\ny, i przyzwoity, choć wygadujący rzeczy horrendalne, a w dodatku całkiem
nieczuły na wartości
estetyczne) godził w swojej głowie powoływanie się na
Koło Wiedeńskie z inkantacjami na cześć bezwstydnie
spekulatywnej filozofii marksistowskiej i pochwałami
nowatorskich osiągnięć humanistyki radzieckiej. Z zewnątrz wyglądało to po
prostu tak, \e rygory logicznego empiryzmu były dobre jako orę\ w walce z
niewiernymi, ale samych marksistów nie obowiązywały.
Z perspektywy lat czterdziestu wyglÄ…da to dziecinnie
prosto - wa\na była funkcja polityczna, a nie takie
teoretyczne wymogi, jak wewnętrzna spójność. Zresztą
ulubioną metodą załatwiania się z nie-marksistowskimi
poglądami filozoficznymi było w Polsce ich fizyczne
wyciszanie. W  Studiach Filozoficznych rzadko pojawiały się barwne epitety, tak
chętnie stosowane przez
towarzyszy radzieckich i chińskich (pamiętam, jak ba
Bitwa o umysł 37
wiliśmy się - rzecz jasna dyskretnie - kiedy  Voprosy
Fiłosofii nazwały Kotarbińskiego, który był niewielkiego wzrostu i szczupły,
reakcyjnym wielorybem). Natomiast konsekwentnie pozbawiono wszystkich
 bur\uazyjnych filozofów , od Dąmbskiej do Tatarkiewicza, prawa nauczania;
niektórzy - jak Ajdukiewicz
i Kotarbiński - ocaleli jako logicy. Najlepsze ze zfianych mi w jakimkolwiek
języku wprowadzenie do filozofii, Zagadnienia i kierunki filozofii: teoria
poznania
i metafizyka Ajdukiewicza wydano w 1949 r. w r(ialutkim nakładzie, dostępnym w
księgarniach tylko
specjalistom legitymującym się odpowiednim zaświadczeniem; to samo stało się z
III tomem Historii filozofii Tatarkiewicza wydanym w rok pózniej. śadna
z tych ksią\ek nie zawierała bezpośredniej polemiki z marksizmem; ich grzechem
śmiertelnym było
omawianie marksizmu z takim samym dystansem, z jakim były traktowane inne
teorie. Nawet Kotarbińskiemu, który był traktowany stosunkowo pobła\liwie jako
ateista i sympatyk lewicy, nie wznowiono [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl