[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Głos miał bardzo niski.
Tanner...
Pocałował ją, mocno, namiętnie. Potem złapał ją w pasie zdrowym, prawym ramieniem i
przerzucił ją sobie przez biodro. Niósł ją tak, ale już po kilku krokach zaczął kuleć.
Puść mnie. Nie dasz rady. Jestem za ciężka Laura krztusiła się ze śmiechu.
Dam radÄ™.
Szło mu nie najlepiej.
Nie bÄ…dz uparty.
Jestem sentymentalny. Chcę, byś zawsze pamiętała nasz pierwszy raz jako wyjątkowo
romantyczny.
Czy będziesz usiłował wdrapać się po schodach?
zapytała z obawą.
Jeśli naprawdę wolisz na górze... zawahał się.
Nie, nie, nie! Czy w ogóle musimy gdziekolwiek iść? W salonie jest piękny, puszysty
dywan.
Nie chciałbym, by nasze wnuki plotkowały o tym, że byliśmy tak spragnieni, że nie
dotarliśmy nawet do łóżka, jak Pan Bóg przykazał.
Wnuki?
Mam zamiar się z tobą ożenić, Scarlett, kochanie. Nie mogę liczyć na to, że cię złapię
między jednym mężem a drugim. Jeden z nich mógłby przeżyć.
Jestem rozwódką zaoponowała Laura przytomnie. I dlaczego Scarlett? Nie powiesz
mi chyba, że czytałeś Przeminęło z wiatrem ?
Zatrzymał się, niby to rozmyślając, a naprawdę, by złapać powietrze.
Przeminęło z wiatrem ? Ależ oczywiście, że czytałem! Wszystkie kobiety wariują na
punkcie Retta, więc postanowiłem przeczytać te tysiące stron, aby zrozumieć, czym je tak
zniewala. Wywnioskowałem jedynie, że usiłuje bez przerwy zaciągnąć Scarlett do łóżka.
Sądzę, że mnie by to lepiej poszło.
Masz rację. Zawsze chciałam się z tobą kochać powiedziała to niezbyt wyraznie, bo
ciągle znajdowała się w bardzo niewygodnej pozycji, przewieszona przez jego biodro.
Mogłaś szepnąć choć słówko.
Zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy, gdy mnie pocałowałeś... na moim weselu.
Trochę pózno.
Myślałam o tobie często.
Ja też.
Powinieneś mnie puścić nalegała. Nie jesteś jeszcze w pełni zdrów. To za duży
wysiłek dla ciebie.
To nie wysiłek, tylko bliskość twojego ciała i świadomość, że niedługo będziemy się
kochali powoduje u mnie lekką sapkę. Poza tym, zdaje się, że trochę przytyłaś...
Absolutnie nie! była oburzona.
Oparł się ramieniem o ścianę, ale wciąż ją trzymał.
Masz najpiękniejsze biodra na świecie.
Nawet nie spojrzałeś na moje biodra. Obserwowałam cię.
Przestudiowałem cię od stóp do głowy. Twoje biodra znam jak własną kieszeń, jeśli
pozwolisz, że posłużę się tym banalnym porównaniem.
Tanner, puść mnie!
Uraziłem cię? Większość kobiet nie miałaby nic...
Nie mogę dłużej czekać.
Tu, na podłodze? Oj, Scarlett, Scarlett. Co nasze wnuki powiedzą?
Puścił ją wreszcie. Drżał cały i gdy ją całował, łapał z trudnością powietrze.
Widzisz? Jesteś wycieńczony! Nie będziesz nawet miał na tyle siły, by...
Nic siÄ™ nie martw.
Nie chcę, byś nadwerężał zdrowie tylko po to, by mi zrobić przyjemność.
Roześmiał się z dziecięcą radością.
Nie bój się, słoneczko, czuję się świetnie. No, prawie świetnie. Za chwilę poczuję się
wspaniale. Pocałuj mnie.
Była jednak poważnie zaniepokojona.
Trzęsiesz się jak w febrze.
To nie ze zmęczenia. To dlatego, że ciebie pragnę głos miał trochę ochrypły, ale
mówił z lekkim rozbawieniem.
Naprawdę? Tom nigdy... Nie wiedziałam. Myślałam, że... Och, Tanner.
Bardzo lubiÄ™ takie sukienki. Chodz do mnie, kochanie.
Sukienka była zapinana od góry do dołu. Rozpinając ją Tanner wciągnął gwałtownie
powietrze. Ogarnął jej nagie ciało palącym spojrzeniem. Suknia zsunęła się z ramion i opadła
na ziemiÄ™.
Niech i ja ci pomogę Laura wyciągnęła ręce. Odsunął się. Pamiętał o tym, że jeszcze
wciąż nie widziała blizn na nogach.
Chodzmy tu, gdzie ciemniej powiedział szybko. Uważaj na moje lewe udo. Poza
tym wszystko będzie w porządku.
Kocham ciÄ™.
Wyjdz za mnie.
Porozmawiamy pózniej.
Lauro, ja...
Pocałuj mnie...
Musimy...
Zamknęła mu usta pocałunkiem. Pomogła mu rozpiąć pasek spodni, zaskakując jego nie
mniej niż siebie. Uklękła, by pomóc mu je zdjąć i nagle zobaczyła głębokie blizny, które
wyglądały jak najczarniejsze cienie na tle białej skóry. Prawie ich nie dotykając przejechała
ręką po jego nodze, coraz wyżej.
Jaki jesteś piękny.
Serce Tannera zabiło gwałtownie, gdy ujrzał ją klęczącą przed nim, milimetr po
milimetrze odkrywającą sekrety jego ciała.
Lauro wyszeptał.
Przedtem nie myślał o tym, że nawet najbardziej miękki dywan może mu sprawić ból.
Biorąc go za rękę zaprowadziła do łóżka, kładąc się tak, by mógł się obrócić na zdrowy,
prawy bok.
Było to jak wspaniała podróż. Odkrywali nie znane im dotąd krainy wspaniałych przeżyć.
Całowali się tak, jak gdyby chcieli się pochłonąć nawzajem. Palił się w nich wewnętrzny
płomień. Twarz Laury była mokra od łez. Nareszcie leżał w jej ramionach.
Zamierzał być ostrożny i łagodny, ale nagła fala namiętności uniosła go wciągając i ją i
odebrała im resztki kontroli. Jak na szalejącym morzu poddali się całkowicie żywiołowi,
trzymając się siebie kurczowo, czekali, aż wyrzuci ich na jakiś nowy ląd jeszcze nigdy nie
doznanych uczuć i nie zaznanej rozkoszy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]