[ Pobierz całość w formacie PDF ]

somnambulicznym śnie. Nie rozluzniając uścisku, wyniósł Olivię z kuchni.
Stanął u stóp schodów prowadzących na piętro. Odsunął się i trochę oprzytomniał. Z
rozwianymi włosami i błędnym spojrzeniem Olivia wyglądała prześlicznie.
 Livy, zaraz będę się z tobą kochał  oznajmił, starając się mówić spokojnie.  Jeśli mnie
nie powstrzymasz, wniosę cię po schodach do sypialni, położę na łóżku i rozbiorę do naga. A
potem będę się z tobą kochał dopóty, dopóki oboje nie stracimy wszystkich sił.
Przytrzymała go za ramiona.
 Od dawna nas to czekało  powiedziała cicho.  I myślę, że nic nas nie powstrzyma.
W słowach Olivii zadzwięczała jakaś niepokojąca nuta, lecz Daniel nie zwrócił na to
większej uwagi.
 Chcesz mnie powstrzymać?  zapytał.
 Nie.
 A ty?
 Też nie.
 Kochaj mnie więc, Danielu. Teraz.
Miał ochotę zadrzeć sukienkę tej kobiecie i wziąć ją natychmiast, u stóp schodów. Z
trudem się powstrzymał.
Wniósł Olivię do sypialni i położył ostrożnie na łóżku. W pokoju było już prawie ciemno,
bo rosnące przed domem drzewo nie dopuszczało do wnętrza łagodnej poświaty
zachodzącego właśnie słońca. Daniel sięgnął do lampy na nocnym stoliku.
 Nie.  Olivia chwyciła go za rękę.  Nie zapalaj światła.
 Chcę cię widzieć. Całą...
 Nie zapalaj, proszÄ™.
 Dlaczego?
W półmroku panującym w pokoju Daniel dojrzał lekkie wzruszenie jej ramion. Nie mógł
jednak dojrzeć wyrazu twarzy.
 Nie wiem  odparła.  Po ciemku wydaje się to bardziej... bardziej naturalne.
Zadziwiły go te słowa, lecz dłużej nie nalegał. Zciągnął z siebie bawełnianą koszulkę.
 Jesteś śliczny  powiedziała Olivia, przesuwając dłonią po mięśniach Daniela.  Nigdy
nie widziałam ładniejszego mężczyzny.
Roześmiał się wesoło.
 Różnie mnie nazywano, ale nikt jeszcze nie mówił, że jestem  śliczny lub  ładny .
Przesunęła rękę w dół jego ciała.
 Bo widocznie obracasz się wśród głuptaków, którzy na niczym się nie znają  odparła
bez chwili namysłu.
 Livy, ostatnio obracam się tylko wokół ciebie.
Nic nie odpowiedziała, wsuwając palce pod pasek od dżinsów. Daniel do końca rozpiął
sukienkę. Została w biustonoszu i majteczkach.
Dotykał najwrażliwszych miejsc na jej ciele. Przekonał się, że jest gotowa na jego
przyjęcie.
 To ty jesteś śliczna  szepnął czule.  Wszystko w tobie...  nie dokończył zdania.
 Co we mnie?  Olivia chciała się dowiedzieć dalszego ciągu.
Daniel potrząsnął głową, tak jakby szukał właściwych słów.
 Nie wiem  odparł szczerze.  W niczym nie przypominasz żadnej z dotychczas
znanych mi kobiet. Jesteś... jesteś taka, jak trzeba. Rozumiesz, co mam nam myśli?
Nie odpowiedziała. Nadal uważnie patrzyła na Daniela, którego zaczynało niepokoić jej
milczenie. Podniosła się i usiadła. Zciągnęła z pleców rozpiętą sukienkę i ponownie opadła na
leżącego Daniela. Sięgnęła po jego rękę i poprowadziła ją między uda. Tam, gdzie już ta dłoń
była przed chwilą. A potem nachyliła się i pocałowała go w usta.
Z mocą, namiętnie odwzajemnił pocałunek. Olivia leżała nadal na nim. Nie zamierzał jej
puścić. Z ogromną delikatnością całował piersi, a potem przesuwał po nich językiem. Po
chwili jego dłoń znalazła się pod cienkimi majteczkami.
 Och!  jęknęła Olivia. Przyciśnięta do ciała Daniela poczuła, jak bardzo jej pragnie. 
Och!
Wysunął się spod niej i przetoczył na skraj łóżka.
 Danielu, co się stało?  zapytała z niepokojem.  Dokąd chcesz iść?
Dopiero gdy zaczął rozpinać spodnie, zrozumiała, po co wstawał.
Po chwili stał przed nią. Zupełnie nagi Zaczęła żałować, że w pokoju jest ciemno.
 Teraz jesteś jeszcze śliczniejszy  wyszeptała.  Nie wiem, czy istnieje lepsze słowo,
żeby określić, jaki jesteś.
 Istnieje. Jestem spragniony. Potwornie spragniony. Ciebie i tylko ciebie.
 No to wracaj do łóżka. Zrobię wszystko, żeby było ci dobrze  przyrzekła.
Przez chwilę Daniel jakby się nad czymś zastanawiał, a potem zbliżył do Olivii i zapytał
półgłosem:
 Stosujesz teraz jakieś środki?
 Co masz na myśli?  Nie zrozumiała pytania.
 Zrodki antykoncepcyjne.
 Jeszcze karmię piersią. To podobno chroni przed zajściem w ciążę.
 Podobno czy na pewno? Wzruszyła ramionami.
 Mówiąc szczerze, nie wiem.
Daniel podszedł do szafy i wyjął z szuflady płaski, połyskujący malutki pakiecik. Olivia
poznała natychmiast, co to jest.
 Nie wytnę ci takiego numeru jak Steve  oznajmił Daniel.  I w razie czego nie
zostawiÄ™ ciÄ™ z dzieckiem.
 Jesteś przyzwoitym człowiekiem  szepnęła Olivia. Ona nazywa go przyzwoitym?
Daniela ogarnął pusty śmiech. Gdyby ta kobieta wiedziała, jak bardzo chciałby sprawić, żeby
zaszła z nim w ciążę! Pragnął na wieki przywiązać ją do siebie. Ale wiedział, że niczego
takiego teraz nie zrobi. Wezmie to, co od niej dostanie, i odwzajemni się w dwójnasób.
Uprzytomni Olivii, jak dobrze jest im razem.
Położył się obok, znów wciągnął Olivię na siebie i zaczął ją pieścić. Po chwili stanowili
jedność.
Daniel narzucił stały rytm, który kołysał nimi jak fale na wzburzonym morzu. Razem
osiągnęli taki stan rozkoszy, o jakim nigdy nawet nie śnili.
Olivia krzyknęła w tej samej chwili co Daniel. Potem leżeli długo, złączeni, bez ruchu,
wsłuchując się w rytm własnych serc.
Daniel, kochany Daniel, po chwili pomyślała czule Olivia. Mój najlepszy, prawdziwy
przyjaciel. I nagle uprzytomniła sobie, co zrobiła. Kochała się z przyjacielem, co jest
niedopuszczalne. Postąpiła karygodnie!
 Muszę już iść  powiedziała nagle szorstkim tonem.
 Co takiego?  spytał zaskoczony.
 Muszę wracać do domu.
 Już teraz? Dlaczego?
 Bo... bo Zoey pewnie wróciła z Simonem. Muszę zwolnić ją i zająć się dzieckiem.
Olivia zobaczyła, że Daniel zesztywniał.
 Livy, dopiero co się kochaliśmy  powiedział.  Nie możesz od razu odchodzić.
Potrafisz teraz myśleć tylko o Zoey?  dodał poirytowany.
Olivia zagryzła nerwowo wargę.
 Myślę nie tylko o niej.
 Mam nadzieję, że także o mnie.
 Tak  przyznała.  Myślę o tobie. I to jest być może główny powód, dla którego muszę
cię zaraz opuścić.
Daniel zmarszczył brwi.
 Nic nie rozumiem. Wytłumacz, o co chodzi.
 Trudno to wyjaśnić. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl