[ Pobierz całość w formacie PDF ]

starała się zachowywać pogodnie, mając nadzieję, że uwierzą
w jej dobry nastrój. Jednak mimo najszczerszych chęci w jej
głosie wyczuwało się niepokój. Kia i Danielle wiedziały, że
mimo zaaranżowanego ślubu Gabrielle naprawdę kocha męża.
Damien nie zdradzał się ze swoimi uczuciami, lecz w nocy
kochał się z nią tak namiętnie, że rozpalał w niej uczucia,
jakich dotąd nie znała. Jednocześnie bała się, że popada w
niewolę i że bolesna przeszłość nigdy nie pozwoli im być
naprawdę razem. Modliła się w duchu, by Damien nigdy się
nie dowiedział o dziecku. Im bardziej go kochała, tym mocniej
pragnęła go uchronić przed cierpieniem.
Któregoś wieczoru po kolacji Damien zszedł do
samochodu po dokumenty, które zostawił tam po powrocie z
pracy. Wtedy zadzwoniła jego komórka. Gabrielle wahała się,
czy ją odebrać, ale pomyślała o ojcu, więc podbiegła do
stolika i chwyciła słuchawkę.
Po chwili ciszy usłyszała niski, kobiecy głos:
- Czy jest Damien?
Gabrielle przestraszyła się, że to jedna z jego byłych
przyjaciółek, której złamał serce.
- Wyszedł na chwilę.
Kobieta była wyraznie rozczarowana, choć Gabrielle nie
wiedziała, czy dlatego, że rozmawia z nią, czy też z powodu
nieobecności Damiena.
- Przepraszam, z kim mam przyjemność? - spytała po
chwili kobieta.
- Gabrielle - odparła i chciała dodać  żona", lecz w
ostatniej chwili się powstrzymała. - Mam mu coś przekazać?
- Tak, proszę powiedzieć, że dzwoniła Cynthia i prosi o
kontakt.
- Przekażę - obiecała i nagle poczuła się zazdrosna.
Cynthia miała miły głos i Gabrielle uznała, że jest bardziej
niebezpieczna od kobiet, które adorowały Damiena tylko ze
względu na jego pieniądze.
Po chwili wrócił Damien. Wyglądał tak wspaniale, że nie
mogła oderwać od niego oczu.
- Kto dzwonił? - spytał, odkładając kluczyki.
- Cynthia.
Spojrzał na nią badawczo.
- Mówiła, czego chce?
- Ciebie.
- Prosiła o telefon? - Damien udał, że nie usłyszał tej
uwagi.
- Tak. To twoja była dziewczyna?
- Nie, koleżanka - odparł lekko poirytowany.
- To znaczy kochanka? - spytała. Potwierdził jej najgorsze
przypuszczenia. - Miałam nadzieję, że będziesz mi wierny -
dodała, czując, że robi jej się słabo.
- Kto powiedział, że nie jestem?
- Powiedz swoim... koleżankom, że się ożeniłeś.
- Gabrielle, nie zdradzam cię - odparł poważnie. -
Przestań się tym martwić.
Ciekawe, czy będzie myślał podobnie za kilka lat. Bogaci
mężczyzni w średnim wieku uważają, że mają prawo do
skoków w bok. Tak przynajmniej myślał jej ojciec.
Damien podszedł i ujął jej twarz.
- Uwierz mi. - Zieleń jego oczu nabrała intensywności. -
Jesteś jedyną kobietą, której pragnę.
- Naprawdę? - spytała zdławionym głosem, czując w
głębi serca coraz większy niepokój.
Powiedział, że jej pragnie, ale nie, że potrzebuje. - Tak.
- Mam szczęście - szepnęła ze smutkiem. Damien spojrzał
na niÄ… zdziwiony.
- Może powinienem ci to teraz udowodnić? - spytał z
typowÄ… dla siebie mieszaninÄ… ironii i arogancji.
Po tych słowach wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni.
Kochał się z nią tak, jakby chciał odcisnąć swoje piętno na
każdym centymetrze jej ciała. Potem poczuła się wreszcie
szczęśliwa i przez chwilę rozkoszowała się dziwnym,
wewnętrznym spokojem. Wkrótce jednak dotarło do niej, że
kochając się z nią namiętnie, Damien potwierdzał jedynie
swoje prawo do niej, jakby była jego własnością. Zrozumiała,
że jeśli się dowie o jej miłości, przejmie nad nią pełną
kontrolÄ™.
Mimo to musiała przyznać, że ich współpraca w biurze
przebiegała bardzo dobrze. Dzielnie towarzyszyła mu podczas
wprowadzania niezbędnych zmian w firmie. Była pod
wrażeniem jego profesjonalizmu i tego, z jaką cierpliwością
przekazywał jej swą wiedzę, którą w innych warunkach
zdobywałaby przez lata. Mimo to oboje wiedzieli, że na czele
firmy stoi Damien. Wcale jej to nie przeszkadzało, gdyż
zdawała sobie sprawę, że tylko on może postawić firmę na
nogi. Gdyby Keiran nie narobił takiego bałaganu, poradziłaby
sobie bez niego, ale w zaistniałej sytuacji Damien był
niezastÄ…piony.
Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy Keiran wziął kilka dni
urlopu. W biurze panowała miła atmosfera, nikt nie wszczynał
awantur. Gabrielle zrozumiała, dlaczego tyle osób odeszło do
bardziej przyjaznych miejsc. Na szczęście pozostali
pracownicy byli zadowoleni ze zmian, a Damien skłonił nawet
dwóch dyrektorów do powrotu.
Niestety po krótkiej nieobecności Kerain znów się pojawił
w pracy. Od razu przyszedł do Gabrielle z triumfującym
uśmiechem na twarzy. Na jego widok ciarki przeszły jej po
plecach. Miała przeczucie, że kuzyn ma dla niej
niespodziankÄ™.
- Nie mogłeś się umówić na spotkanie przez sekretarkę? -
spytała chłodno. - Jestem zajęta.
- Cheryl wyszła - odparł, podchodząc do biurka.
- Więc poczekaj, aż przyjdzie.
Jednak Keiran rozsiadł się wygodnie w fotelu.
- Ale ja mam ci coś ważnego do powiedzenia. Będziesz
zachwycona.
Jego drwiące spojrzenie zwiastowało kłopoty.
- Zgadnij, gdzie byłem - spytał z bezczelnym uśmiechem.
- Kerain, nie mam czasu - odparła, biorąc do ręki
długopis.
- W Sydney - ciągnął, jak gdyby nigdy nic. Spojrzała na
niego zaskoczona.
- I co z tego?
- Dowiedziałem się ciekawych rzeczy.
Gabrielle poczuła, że brakuje jej powietrza.
- O co ci chodzi?
- O ciebie.
- O mnie? - spytała, starając się okazać zdziwienie.
- Tak. Poznałem kilka fascynujących szczegółów z
twojego życia.
Czy to możliwe, by Keiran o wszystkim się dowiedział?
Gabrielle zapadła się w fotel, starając się ukryć wrażenie, jakie
zrobiły na niej jego słowa.
- Poszedłem na kolację z jedną z twoich przyjaciółek.
Tylko nie to!
- To ciekawe - stwierdziła.
- Nazywa siÄ™ Simone.
Gabrielle wzruszyła ramionami, choć serce biło jej coraz
szybciej.
- Simone nie jest moją przyjaciółką. To koleżanka z
pracy.
- Nieważne. Wystarczyło jej okazać trochę
zainteresowania, a wszystko mi opowiedziała.
Gabrielle próbowała zignorować Keirana i zakreśliła coś
na leżącym przed nią dokumencie. Nie mogła pozwolić, by
zobaczył, co się z nią dzieje.
- Gabrielle, przestań udawać - zadrwił Keiran. - Nie jesteś
takim niewiniÄ…tkiem, za jakie uchodzisz.
- Nadal nie wiem, o co ci chodzi.
- Miałaś wypadek samochodowy.
- Jak widać, wszystko już wiesz - zauważyła z ironią.
- Byłaś w ciąży - powiedział, z zadowoleniem patrząc,
jaką wzbudził reakcję. - Straciłaś dziecko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl