[ Pobierz całość w formacie PDF ]

te lody, już rozmawiali z uroczÄ… sprzedawczyniÄ…, weszli w po­
ciągające klimaty  i w ten sposób stawali się coraz bardziej
ulegli wobec klienta. Uratowało ich to, że w ostatniej chwili
zorientowali siÄ™, w jakim seansie uczestniczÄ… i w co wciÄ…ga ich
sprytny partner. RozeÅ›mieli siÄ™, docenili gÅ‚oÅ›no kunszt klien­
ta i udało im się wyjść z transu.
TRUDNE ZAGRYWKI KLIENTA
Rozmiękczenie i niespodziewany atak
(Dr Jeckyll i Mr. Hyde)
Innym razem nasi koledzy spotkali przemiÅ‚ego klienta. UÅ›mie­
chał się, prawił komplementy, ofiarował atrakcyjne firmowe
gadżety. Swoim grzecznym i pełnym szacunku traktowaniem
całkowicie ich ujął i rozmiękczył.
I nagle w kliencie nastąpiła przemiana. Jego twarz stała się
grozna i zacięta. Wziął do ręki ofertę i przez zaciśnięte zęby
zaczął cedzić słowa:
 My siÄ™ chyba nie rozumiemy. Traktujecie mnie niepo­
ważnie. To są jakieś złodziejskie ceny!
Po czym umilkÅ‚ na pół minuty, odwróciÅ‚ siÄ™ plecami i pa­
trzył w okno. Zaskoczeni handlowcy nie zareagowali, więc po
przerwie ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej:
 Co to w ogóle za firma?! SkÄ…d siÄ™ wziÄ™liÅ›cie i co was, psy­
chologów, uprawnia do pouczania doÅ›wiadczonych w zawo­
dzie ludzi?
Bardzo trudno byÅ‚o nie osÅ‚abnąć w obliczu tak gwaÅ‚towne­
go i niespodziewanego ataku. Kiedy jednak klient zorientował
się, że nie osiągnie spodziewanej reakcji sprzedawców (np.:
tłumaczenia się, protestów, pospiesznych deklaracji ustępstw),
znów staÅ‚ siÄ™ bardzo sympatycznym rozmówcÄ…. JesteÅ›my prze­
konani, że straszenie i branie na krzyk to jeden z najczęstszych
sposobów, przy użyciu, którego wytrawni klienci testują, czy
wykażesz się profesjonalnymi odruchami i czy warto z Tobą
w ogóle dalej rozmawiać.
ODWOAANIE SI DO LOJALNOZCI I HONORU HANDLOWEGO
Odwołanie się do lojalności
i honoru handlowego
(Twój wspólnik już mi obiecat)
Jednemu z nas przytrafiła się taka oto historia: Poszedłem na
umówione spotkanie z klientem, żeby ostatecznie ustalić cenę
i podpisać umowÄ™ na cykl szkoleÅ„. WczeÅ›niej rozmowy pro­
wadził mój wspólnik, ale musiał wyjechać i był nieosiągalny.
Nie uważaÅ‚em tego za kÅ‚opot, ponieważ w imieniu klienta de­
cyzjÄ™ miaÅ‚ podjąć czÅ‚owiek, którego znaÅ‚em osobiÅ›cie z wcze­
Å›niejszej współpracy. ByliÅ›my po imieniu, mieliÅ›my obaj do­
bre wspomnienia z dotychczasowych kontaktów i decydująca
rozmowa zapowiadała się jako przyjemna formalność.
Klient: Wojtku, cieszę się, że cię widzę. Zanim przejdziemy
do omówienia ostatnich szczegółów programu szkolenia,
musimy natychmiast podpisać umowę, bo mój generalny
za chwilę wyjeżdża. Znam wartość usług twojej firmy, więc
nie zamierzam się targować.
Ja: Bardzo mi miło, Jacku, że tak stawiasz sprawę, ale z tego,
co przekazał mi mój wspólnik, ostateczna cena nie została
jeszcze ustalona.
K.: No jak to? Jestem zdumiony. Przecież z Jurkiem
dogadałem już się i w tej sprawie. Umówiliśmy się, po starej
znajomości, na kwotę pięćdziesięciu tysięcy złotych.
ByÅ‚em zaskoczony, że Jurek mógÅ‚ zrobić aż tak duże ustÄ™p­
stwo, wÅ‚aÅ›ciwie za nic. Nie chciaÅ‚em jednak podważać jego de­
cyzji i pokazywać klientowi, że w naszej firmie brakuje poro­
zumienia. Zapytałem więc:
 Czy na pewno zawarliście takie porozumienie?
TRUDNE ZAGRYWKI KLIENTA
Klient (patrząc mi szczerze i niewinnie w oczy): No, oczywiście.
Znamy się przecież tak długo i nie śmiałbym cię wprowadzać
w błąd. Czy myślisz, że oszukuję?
Po takim stwierdzeniu wyraziłem zgodę, lecz czułem, że
ulegam jakiejś manipulacji. Gdy Jurek wrócił, dowiedziałem
się, że nie było ostatecznych ustaleń cenowych. Padały tylko
pewne propozycje i uzasadnienia. I nigdy już się nie dowiem,
czy klient wierzyÅ‚ w to, co mówiÅ‚, biorÄ…c życzenia za rzeczywi­
stość, czy też zastosowaÅ‚ wyrafinowanÄ… zagrywkÄ™, na którÄ… da­
łem się złapać. Tak czy inaczej, należą mu się słowa uznania za
kunszt kupiecki.
Mogłem przecież poprosić o czas na zastanowienie się w tej
niejasnej dla mnie sytuacji i możliwość kontaktu ze wspólni­
kiem. Nie zrobiÅ‚em tego, choć zazwyczaj potrafiÄ™ przeciwsta­
wić się ze spokojem presji czasu, którą stwarza klient. Ale tym,
co mnie przekonaÅ‚o i pokonaÅ‚o w tej rozmowie  byÅ‚o odwo­
Å‚anie siÄ™ klienta do mojej lojalnoÅ›ci wobec przyjaciela i wspól­
nika. I tak przegrałem tę małą grę.
r.
WYKORZYSTANIE INTERESÓW HANDLOWCA
Wykorzystanie interesów handlowca
(N/e mam żadnych zastrzeżeń, ale...)
Pewnego razu znajomy wÅ‚aÅ›ciciel firmy komputerowej zapro­
siÅ‚ nas na negocjacje. PoczÄ™stowaÅ‚ kawÄ…, powiedziaÅ‚ kilka kom­
plementów i z przyjaznym uśmiechem stwierdził:
 Wasza oferta bardzo mi odpowiada, a cena, którÄ… poda­
liście, wydaje mi się adekwatna do wysokiej wartości waszej
usÅ‚ugi. Nie mam żadnych zastrzeżeÅ„ do warunków propono­
wanych przez was w umowie.
Zrobiło nam się bardzo przyjemnie i straciliśmy handlową
czujność. A nasz partner kontynuował swoje przemówienie:
 PamiÄ™tam też, że zależy wam na utrwalaniu umiejÄ™tno­
Å›ci, które zdobywajÄ… uczestnicy prowadzonych przez was warsz­
tatów, i interesują przede wszystkim realne efekty treningu. Ja
również bardzo sobie cenię takie podejście.
Kiedy klient zrobiÅ‚ bardzo trafnÄ… parafrazÄ™ naszych intere­
sów i ważnych dla nas wartoÅ›ci, ochoczo i z satysfakcjÄ… kiwali­
śmy głowami. Kolega prezes, widząc naszą reakcję, dorzucił
jeszcze, jako rzecz niemal oczywistą,  skromną" prośbę:
 Chciałbym więc, abyście w ramach przyjętego przeze mnie
budżetu poprowadzili po zasadniczym 2,5-dniowym warszta­
cie króciutkie, kilkugodzinne zajęcia utrwalające wiedzę.
Znowu chętnie kiwnęliśmy głowami i tym sposobem nasz
klient uzyskał dwadzieścia procent upustu, bez targowania się
o cenę. Zyskał go w postaci naszej darmowej pracy. Wzbudził
też nasz szacunek swoją błyskotliwą zagrywką kupiecką.
TRUDNE ZAGRYWKI KLIENTA
Fałszywa informacja
(Zostawiony notes)
Pewien znany nam kupiec, szef dużej firmy produkcyjnej, uwiel­
bia wymyÅ›lać nowe, interesujÄ…ce zagrywki. Pewnego razu za­
prosił przedstawicieli firmy, której jest największym odbiorcą.
MiaÅ‚y siÄ™ odbyć rozmowy na temat bardzo dużego zamówie­
nia. Po oficjalnych powitaniach rozpoczÄ…Å‚ typowÄ… zagrywkÄ…
klienta. Przez piętnaście minut wyliczał oferentom wszystkie
ich wady, niedociągnięcia i obsuwy.
Kiedy zauważył, że handlowcy wyraznie osłabli, odebrał
 niespodziewany" telefon i powiedział:
 Muszę wyjść na dziesięć minut w bardzo ważnej sprawie.
Serdecznie przepraszam.
Wybiegł w pośpiechu, przypadkiem zostawiając na stole
otwarty notes. Delegacja sprzedawców, nie mogÄ…c siÄ™ powstrzy­
mać, zajrzaÅ‚a do pozostawionych notatek. ByÅ‚ tam zapis osta­
tecznych możliwych ustępstw, do jakich miał prawo ich klient.
Wpadli w tę pułapkę i w negocjacjach nie śmieli przekroczyć
zapisanych granic. A jak siÄ™ domyÅ›lasz, caÅ‚a sytuacja byÅ‚a wy­
kreowana i wyreżyserowana.
Przykłady takich gier moglibyśmy mnożyć. Kiedyś może
opiszemy je w kolejnej książce. Budzą w nas szacunek i podziw
dla uczestników gry handlowej  naszych klientów. Przygo­
tuj się, że i Ty będziesz spotykał je coraz częściej.
CO NAS NAJBARDZIEJ TRAFIA W ZAGRYWKACH KLIENTA?
Co nas najbardziej trafia
w zagrywkach klienta?
Wielu handlowców nie zdaje sobie sprawy, że najgrozniejsze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl