[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Dobrze, w takim razie ja do niego pojadÄ™ i sama z nim
porozmawiam - postanowiła.
Gdy już wypowiedziała te słowa i nie było odwrotu, poczuła, że
serce podchodzi jej do gardła. Jak stanie przed nim po tym wszystkim,
co od niego usłyszała tego ranka? Na samą myśl robiło jej się słabo.
Ale gdyby poranne nieporozumienie miało zaważyć na czyimś życiu,
czy nawet tylko na karierze, nie miała zamiaru ponosić za to
odpowiedzialności. Jej stosunek do Danny'ego w niczym się nie
zmienił, nadal uważała go za kabotyna i egoistycznego nudziarza, ale
Marcus zachował się w stosunku do niego nieuczciwie i naprawdę
chciała Danny'emu pomóc.
Danny ściągnął brwi, wyglądał, jakby nad czymś intensywnie
myślał.
49
RS
- Co się wydarzyło między wami rano, gdy już mnie nie było w
twoim pokoju?
- Nic, - zająknęła się. - Nic, co by miało jakikolwiek związek z
tobą - odpowiedziała pewniejszym już tonem, nie zdołała jednak
zapanować nad szkarłatnym rumieńcem, który pojawił się na jej
policzkach.
- Czyżby? - niedowierzał.
Nie miała zamiaru zwierzać się Danny'emu, ale jego podejrzenia
były słuszne. Czuła, że gdyby faktycznie nic się między nimi nie
wydarzyło, Marcus nie mściłby się na nim. Do tej chwili była pewna,
że jest to człowiek prawy i szlachetny i nie mogła się pogodzić z
myślą, że okazał się aż tak małoduszny. Jednak bała się tej wizyty.
Marcus był dla niej niebezpieczny, tak łatwo potrafił nią zawładnąć,
zmącić jej spokój. Czuła więc, że powinna się trzymać od niego z
daleka. Tak na pewno byłoby dla niej lepiej, ale z drugiej strony - nie
powinna chować głowy w piasek. Gdyby nie spotkała Marcusa,
Danny nadal grałby w tym serialu.
- Podaj mi po prostu jego adres, a wtedy przekonamy siÄ™, czy ma
z tą sprawą coś wspólnego.
- To oczywiste, że to jego sprawka - zaperzył się Danny. - Tylko
raz byłem u niego, na początku zdjęć do serialu - dodał z mniej pewną
miną. - Marcus urządził wtedy wielkie przyjęcie, na które zaprosił
całą ekipę.
Aha, a zatem nie utrzymują stosunków towarzyskich,
wywnioskowała inteligentnie. Swoją drogą nie ma w tym niczego
50
RS
dziwnego, ci dwaj mężczyzni są zupełnie do siebie niepodobni, łączy
ich jedynie to, że obaj są aktorami. Nie zdziwiło jej również, że
Marcus mieszka w najlepszej dzielnicy Londynu. Właściwie się tego
spodziewała.
Gdy podał jej w końcu adres, spojrzał tęsknie w stronę baru. .
- Zamówię sobie jeszcze jedną whisky i poczekam tu na ciebie -
zaproponował.
- To nie jest najlepszy pomysł - zaoponowała. - Pomyśl, jakie
nagłówki ukażą się jutro w prasie, jeśli zobaczy cię tu któryś z
dziennikarzy:  Gwiazdor telewizyjnego serialu upija siÄ™ w eleganckim
hotelu!". Chyba nie zależy ci na takim rozgłosie? Idz do mojego
pokoju i tam poczekaj - zaproponowała i nie czekając na odpowiedz,
wręczyła mu klucz.
Z Dannym już miała spokój, ale teraz czekało ją znacznie
trudniejsze zadanie - rozmowa z Marcusem. Gdy tylko zaczynała o
nim myśleć, czuła się nieswojo. Podjęła jednak solenne
postanowienie, że musi sobie z tym poradzić, skoro zobowiązała się
pomóc Danny'emu.
- Jak myślisz, ile czasu ci to zajmie? - Wyglądał jak mały
chłopiec przed wywiadówką, który z niepokojem czekał na skutki
rozmowy rodziców z wychowawcą.
- Nie wiem, ale nie wychodz z mojego pokoju.
Joy poczekała, aż Danny wejdzie do windy i stojąc przed
hotelem, sprawdziła, czy zapali się światło we właściwym pokoju.
51
RS
Chciała mieć pewność, że dotarł bez przeszkód i nie będzie z nim
więcej kłopotów. Wsiadła do taksówki i podała adres Marcusa.
Usadowiwszy się wygodnie na tylnym siedzeniu, analizowała
wydarzenia dzisiejszego poranka. Nie rozstali siÄ™ w zgodzie i Marcus
zupełnie nie mógł się spodziewać jej wizyty. Poza tym to, co o niej
myślał, też nie ułatwiało jej zadania. Nie miała nawet ułożonego w
głowie scenariusza rozmowy, wyglądało więc na to, że wiele zależeć
będzie od jego reakcji na jej nagłe pojawienie się. Obawiała się, że po
tym, co mu powiedziała rano, niekoniecznie musi się ucieszyć z jej
wizyty... Mimo to, jeżeli jednak z jej powodu wyrzucił Danny'ego z
pracy, czuła, że musi zrobić wszystko, żeby Danny odzyskał swoją
rolę. W głębi duszy czuła jednak, że to nieprawda i chyba bardziej
zależało jej na tym, żeby Marcus nie okazał się małostkowymi
mściwym człowiekiem, niż żeby Danny odzyskał pracę. A jedynym
sposobem, w jaki mogła się o tym przekonać była rozmowa z
Marcusem.
Poczuła się jeszcze bardziej zbita z tropu, gdy stanęła w holu
domu, w którym znajdował się apartament Marcusa. Siedzieli tam
portier i ochroniarz. Ich zadaniem było w dzień i w nocy bronić
mieszkańców przed nieproszonymi gośćmi. Czymże ona różni się od
setek wielbicielek, które za wszelką cenę usiłują się wedrzeć do
mieszkania swego idola? Podała portierowi swoje nazwisko i czekała,
aż ten powiadomi o jej nadejściu Marcusa. Z napięciem słuchała, jak
rozmawia z Marcusem przez wewnętrzny telefon, ale nie była w stanie
52
RS
niczego wywnioskować. Przyszło jej na myśl, że wcale nie jest
pewna, jaką usłyszy odpowiedz.
- Pan Ballantyne czeka na panią - poinformował ją grzecznie
portier.
Poczuła ulgę. Byłoby to największe upokorzenie w jej życiu,
gdyby Marcus zdecydował, że nie ma ochoty jej więcej widzieć i
odesłał jak natręta.
- Pan Ballantyne mieszka na ostatnim piętrze - dodał, a następnie
wskazał jej windę w głębi korytarza. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl