[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Przebywam z tobą bez przerwy od miesięcy, drogi przyjacielu. To niemożliwe,
byś nie zyskał reputacji wśród swoich krewnych i sąsiadów. I tę reputację żona twojego
brata musiała poznać.
 Mam reputację słodkiego, miłego chłopaka. Jeszcze z czasów, kiedy ktoś zadawał
sobie trud zauważenia, że w ogóle istnieję.
127
 Ależ nie, Calvinie  odparÅ‚ Honoré.  Jestem pewien, że masz reputacjÄ™
człowieka zazdrosnego, złośliwego, skłonnego do wybuchów wściekłości, niezdolne-
go przyznać się do błędu. Twoja rodzina i sąsiedzi nie mogli nie dostrzec tych cech.
Odkrycie po tylu miesiÄ…cach, że Honoré takÄ… ma o nim opiniÄ™, okazaÅ‚o siÄ™ nie do
zniesienia. Calvin poczuÅ‚, jak wzbiera w nim gniew. RzuciÅ‚by siÄ™ na Honoré, gdyby
mały Francuz nie miał tak szczerego, wesołego spojrzenia. Czy to możliwe, że nie chciał
go urazić?
 Widzisz, o co mi chodziÅ‚o?  zapytaÅ‚ Honoré.  Nawet teraz siÄ™ zÅ‚oÅ›cisz
i masz do mnie pretensje. Czemu? Mówiąc o swoich obserwacjach, nie zamierzałem
powiedzieć nic złego. Jestem pisarzem. Badam życie. Ty żyjesz, więc badam i ciebie.
I stwierdzam, że jesteś nieskończenie fascynujący. Człowiek mający zarówno ambicję,
jak i zdolności gwarantujące mu wielkość, który jednocześnie tak nie potrafi zapanować
nad własnymi impulsami, że ową wielkość odrzuca. Jesteś tygrysem, który studiuje, jak
być myszą. W ten sposób świat jest przed tobą bezpieczny. Nigdy nie zostaniesz Napo-
leonem.
128
Calvin krzyknÄ…Å‚ z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci, ale nie potrafiÅ‚ uderzyć samego Honoré, jedynego
przyjaciela, jakiego miał w życiu. Dlatego z całej siły walnął dłonią o ścianę.
 Ale spójrz tylko  mówił dalej Francuz.  Uderzyłeś ścianę, nie moją twarz.
Czyli nie do końca miałem rację. Potrafisz jakoś nad sobą zapanować. Potrafisz usza-
nować cudzą opinię.
 Nie jestem myszą  oświadczył Calvin.
 Nie, nie. Nic nie zrozumiałeś. Powiedziałem, że studiujesz, jak być myszą, a nie
że zdałeś egzaminy i teraz żyjesz tylko serem. Kiedy słyszę, jak popiskujesz, myślę
sobie: cóż to za dziwny odgłos w paszczy tygrysa. Znałem w życiu kilka tygrysów.
Mnóstwo myszy, ale tylko kilka tygrysów. Dlatego jesteś dla mnie cenny, przyjacielu.
Smutno mi, kiedy słucham twoich pisków. A twoja bratowa. . . Myślę, że zna cię tylko
z tych pisków. To właśnie chciałem ci wytłumaczyć. I dlatego wątpię, czy ucieszy się
ze spotkania z tobÄ….
 Potrafię zaryczeć, jeśli trzeba  zapewnił Calvin.
129
 Faktycznie jesteś wściekły. I co teraz zrobisz? Uderzysz mnie? To, drogi przyja-
cielu, bÄ™dzie pisk.  Honoré przyjrzaÅ‚ siÄ™ swym goÅ‚ym nogom.  Jestem brudny jak
świnia w błocie. Zamówię kąpiel. Kiedy skończę, możesz skorzystać z tej samej wody.
Calvin nie odpowiedział. Wysłał swój przenikacz na powierzchnię skóry, usuwając
brud, tłuszcz, zaschnięty mocz i pot. Zajęło mu to tylko chwilę, gdyż kiedy raz poka-
zał, co należy robić, przenikacz mógł działać dalej bez nadzoru  tak jak ręka potrafi
piłować, choć człowiek o tym nie myśli, albo palce wiązać węzły, choćby człowiek nie
widział sznura.
Honoré szeroko otworzyÅ‚ oczy.
 Dlaczego zniknęła twoja bielizna?
Dopiero wtedy Calvin uświadomił sobie, że każdy obcy obiekt został sproszkowany
i odepchnięty od ciała.
 Kogo ona obchodzi? Jestem teraz czyściejszy, niż ty kiedykolwiek będziesz.
 Skoro już używasz swej mocy, żeby się upiększyć, to czemu nie zmienisz za-
pachu? Może na jakiś kwiat? Nie nasturcje, one i tak już cuchną jak niemyte nogi. Co
powiesz na lilie? Albo róże?
130
 Właściwie to czemu nie zmienię ci nosa w kalafior? No nie, za pózno, ktoś już
to zrobił.
 Aha, próbujesz obrazić mnie kapustą.
Honoré szarpnÄ…Å‚ sznurek, który uruchomiÅ‚ dzwonek w kwaterze sÅ‚użby.
Calvin wyjął czyste ubranie  w każdym razie dość czyste, i wychodził z pokoju,
kiedy w odpowiedzi na wezwanie Francuza zjawiÅ‚a siÄ™ niewolnica. Honoré byÅ‚ caÅ‚kiem
nagi, nawet poły koszuli nie zakrywały jego skromnego daru natury, ale zupełnie się
tym nie przejmował. Zresztą niewolnica mogła tego nie dostrzec, gdyż nie odrywała
wzroku od podÅ‚ogi. Honoré wciąż tÅ‚umaczyÅ‚, ile kocioÅ‚ków gorÄ…cej wody należy wlać
mu do balii, gdy Calvin zbiegł już schodami i przestał słyszeć jego głos.
* * *
Drzwi rezydencji lady Ashworth otworzył mu stary, chudy niewolnik w obcisłej
liberii.
 Witam  rzucił Calvin.  Słyszałem, że moja bratowa, Peggy Smith, złożyła tu
wizytÄ™ i. . .
131
Niewolnik odszedł, zostawiając go samego na progu. Jednak nie zamknął drzwi,
więc Calvin wszedł do środka. Odruchowo wysłał przenikacz na wyprawę po domu.
Z płomieni serc wiedział, gdzie kto jest; w przeciwieństwie do Peggy nie potrafił w pło- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl