[ Pobierz całość w formacie PDF ]

udało mi się przepuścić na ciuchy wszystkie pieniądze uciułane na wyprawę.
Zastanawiało mnie tylko, czemu w ogóle się tym nie przejęłam,
chociaż przecież powinnam.Sophie najwyrazniej nabierała energii podczas
zakupów na cudzy koszt. A gdy ja padłam jak nieżywa, ona jak kotka
zwinęła się na fotelu z kieliszkiem wina i moim magazynem. Zamiast
pomóc mi rozpakować pakunki, chichotała, czytając psychozabawę. Właśnie
86
RS
dotarła do pytania o randkę z nieznajomym i szukała właściwej odpowiedzi.
 Odczep się" odrzuciła na wstępie.
- No, Philly, pozwól sobie na trochę ryzyka - zachęcała. -Z pewnością
nie jesteś taka cicha i myszowata, na jaką wyglądasz. To niemożliwe przy
twoim kolorze włosów.
- Tak sądzisz? - To samo mówił Cal, bawiąc się moim loczkiem. Na
myśl o jego palcach wplecionych w moje włosy dostałam gęsiej skórki.
Wysłał do mnie jeszcze dwa SMS-y. Drugi był trochę niecierpliwy:
 Philly, gdzie jesteś?", a w trzecim wręcz zażądał:  Zadzwoń do mnie!".
Bóg mi świadkiem, jak bardzo tego chciałam. Zadzwonić, usłyszeć
jego głos, znalezć się tak blisko, by poczuć zapach jego skóry, chłodne usta
na policzku...
- Hej! SÅ‚uchasz mnie?
- Co? A tak, tak... - skłamałam. Nie tylko nie słuchałam, ale w ogóle
byłam gdzie indziej. W kawiarni przy śniadaniu, kiedy dotknął palcami
mojej dłoni... I w parku, gdy szliśmy pod rękę po mokrych liściach, a pod
palcami czułam miękką skórę jego kurtki. W taksówce, gdy szorstka broda
otarła się o mój policzek i kiedy mnie pocałował...
Tak bardzo chciałam zadzwonić i poczuć, jak jego głos delikatnie
Å‚askocze mnie w ucho.
Uświadomiłam sobie, że Sophie przygląda mi się dziwnie, więc
spróbowałam wziąć się w garść.
- Zastanawiam siÄ™...
- Philly, to tylko quiz w czasopiśmie, a nie turniej mistrzów intelektu.
Ha! Dwadzieścia cztery godziny temu bez wahania wybrałabym  d".
Miałam w domu chłopca. Jednak obraz Dona wyblakł jak zdjęcie
87
RS
wystawione na słońce, a ja myślałam o tym, żeby włączyć komórkę i
sprawdzić, czy nie ma nowej wiadomości od Cala.
Powstrzymywała mnie tylko scena, którą widziałam z odjeżdżającej
taksówki. Widok Cala patrzącego w okno Jaya. Być może nawet o mnie
myślał. Możliwe też, że się martwił. Dlaczego więc był z Jayem?
- Zaznacz tę odpowiedz z chłopcem, który został w domu -
podpowiedziała Kate. Leżała na sofie z okładami z torebek herbacianych na
oczach, przygotowując się do wyjścia ze swoim prawnikiem i
prawdopodobnie znudziły ją już pytania testu. -Zamierza poślubić swojego
sÄ…siada.
- Naprawdę? - Nie bardzo pochlebiło mi zaskoczenie, z jakim Sophie
zadała to pytanie. - Jesteś zaręczona czy coś w tym stylu? Nie nosisz
pierścionka...
Nie byłam. Ani zaręczona, ani nawet  nic w tym stylu".
Przypomniałam sobie jednak, że postanowiłam odmienić swoje życie i stać
się tygrysicą, więc odparłam:
- Uczciwie mówiąc, mojego chłopaka bardziej interesuje jego
samochód niż ja.
Myślałam, że zabrzmi to dowcipnie, ale kiedy wypowiedziałam te
słowa głośno, zrozumiałam, że nie są wcale śmieszne, lecz przerazliwie
prawdziwe. Oddałam Donowi całe lata życia, podczas gdy on swój czas
poświęcał kolejnym pojazdom. Byłam nim zauroczona od chwili, gdy
ujrzałam go po raz pierwszy. I z pewnością byłam wymarzoną dziewczyną.
Niewymagającą, zawsze w pobliżu. Nie musiał nic robić, żeby mnie przy
sobie zatrzymać. Trudno go zresztą o to winić, sama tego chciałam. No tak,
jednak zgodnie z testem powinien się choć trochę przejmować.
88
RS
- Może powinnaś zaznaczyć  a" - odezwałam się wreszcie z
niewesołym uśmiechem.
Kate podskoczyła, gubiąc swoje okłady, a Sophie uśmiechnęła się,
całkiem zapominając o ironii.
- Znakomity wybór! Masz godzinę na przygotowanie się. Tylko włóż
coś seksownego. Tony uwielbia pulchne dziewczyny, które mają dużo
włosów i minimum ciuchów.
Minimum ciuchów? No, no!
- Tony? A kto to jest? - spytałam, przymykając oczy na  pulchne".
Czułam, jak moja odwaga kurczy się i tygrysica gwałtownie zmienia się w
najmniejszÄ… z myszy.
- Po prostu kolega. Zwietny gość. Spodoba ci się.
- Zwietny! - Kate z jękiem ukryła twarz w dłoniach. - Philly, dobrze ci
radzę, pozostań przy  d". Jedyna alternatywa to  c". %7ładnych randek w
ciemno.
Poczułam ulgę, że ratuje mnie przed moją głupotą. Wyjeżdżając z
domu, musiałam zapomnieć o zapakowaniu zdrowego rozsądku.
Roześmiałam się z przymusem.
- To prawda, właściwie nie...
- Tony jest bardzo zabawny - przerwała Sophie.
- O tak, okropnie! Pewnie dlatego spotyka siÄ™ z dziewczynami
wyłącznie na randkach w ciemno.
- No dobra. Przyznaję, że jest trochę napastliwy, kiedy sobie wypije. -
Przez chwilę siostry wydawały się nie pamiętać, że ciągle jestem z nimi. -
Ale w gruncie rzeczy to strasznie fajny facet. Nawet trochę nieśmiały.
- Och, przestań!
89
RS
- Właściwie... - powtórzyłam i nagłe obie odwróciły się do mnie. - Nie
mam żadnych seksownych ciuchów. Prawdę mówiąc, nie planowałam
chodzenia na randki...
Nagle uświadomiłam sobie, że przecież nigdy nie byłam na
prawdziwej randce. Jak to wygląda? Co się wtedy robi i o czym mówi?
Ulubionym tematem Dona była budowa austina. Sądząc z określenia
 minimum ciuchów", zainteresowania Tony'ego szły w trochę innym
kierunku. Gdyby chodziło o Cala, nie wahałabym się ani sekundy. Aatwo się
z nim rozmawiało, równie dobrze milczało. Nie miałabym też nic przeciwko
temu, by zainteresował się moją budową...
- Przecież tu nie chodzi o prawdziwą randkę - przerwała mi Sophie. -
Będzie tłum ludzi, zresztą nie możesz spędzić pierwszej sobotniej nocy w
Londynie całkiem samotnie. - Widocznie dostrzegła, że ogarniają mnie
wątpliwości, bo ciągnęła: - A ciuchami się nie przejmuj. Zaraz coś
znajdziemy. Przy okazji wypróbujesz te cudowne pantofle na wysokim
obcasie.
Nietrudno było przetłumaczyć jej słowa.  Poświęciłam ci całe
popołudnie. Teraz twoja kolej. "
Godzinę pózniej stałam na środku pokoju w czymś czarnym i bardzo
małym, co w zamyśle przeznaczone było dla osoby znacznie mniej pulchnej.
Na nogach miałam pantofle na dziesięciocentymetrowych obcasach.
Wypisz, wymaluj ja. Zmiechu warte.
Obciągnęłam elastyczną dzianinę sukienki, próbując przykryć choćby
centymetr wyeksponowanego ciała, ale nie odważyłam się szarpać za
mocno, bo sukienka, choć bardzo obcisła, na górze trzymała się tylko siłą
woli.
90
RS
Tony gotów uwierzyć, że Gwiazdka w tym roku jest miesiąc
wcześniej... Brakowało mi tylko błyszczących klipsów w kształcie bombek
choinkowych.
Miałam trzy wyjścia. Mogłam uprzeć się jak muł i zostać w domu,
wymawiając się Donem. Mogłam uzupełnić swój strój uśmiechem i w
ramach zacieśniania stosunków ze współlokatorkami spędzić wolne
popołudnie w stylu Sophie. Trochę mi tylko przeszkadzała wizja Tony'ego.
Tony lubił dziewczyny z masą włosów, więc ewentualnie mogłam
potraktować swoje nożyczkami. Ostatecznie nie byłam do nich zbytnio
przywiązana, a w każdym razie dopóki Cal nie wsunął w nie palców i nie
powiedział, że są piękne.
Czy nie dlatego właśnie poświęciłam im przed chwilą tyle uwagi,
układając przy pomocy pianki, aż niesforną grzywę zmieniłam w
uporządkowane loczki? Istniało przecież prawdopodobieństwo, że spotkamy
siÄ™ na korytarzu... albo nawet w windzie...
Co za idiotyczne rozważania! A w ogóle to nie Calem miałam teraz
zaprzątać sobie głowę. Co mnie obchodzi jego zdanie? I tak ma mnie za
głupią prowincjonalną gęś, która co chwila wpada w jakieś koszmarne
tarapaty i bez pomocy nawet nie złapie taksówki.
Moja dłoń zacisnęła się w pięść. Nie raczył mi nawet powiedzieć, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl