[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pienia.
Tom skinął głową z ociąganiem.
- To racja.
- Wiesz, że Jack mi się oświadczył?
CATHERINE GEORGE
116
- Znam tylko fakty. Powiedział, że odmówiłaś,
ale nie chciał powiedzieć dlaczego.
Kate westchnęła ciężko i postawiła tacę na stole.
- Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi,
ale Jack chyba tej nadziei nie podziela.
- Pamiętaj, że to już drugi raz, kiedy go odrzuciłaś.
- Wiem. - Spojrzała na niego zaalarmowana.
- Może to nie zmieni niczego między nami...
- Nic a nic, kochanie.
Aby to udowodnić, Tom został u Kate tak długo,
aż Bran zaczął się niecierpliwić.
- Lepiej zaprowadzÄ™ go do domu. Czy mam coÅ›
przekazać Jackowi?
Kate ze smutkiem pokręciła głową.
- WÄ…tpiÄ™, czy czegokolwiek oczekuje.
Pózniej tego popołudnia Kate zobaczyła, że pod
dom podjeżdża furgonetka znajomej kwiaciarni.
Było jej smutno, kiedy zobaczyła karteczkę przy
czepioną do kosza z kwiatami. Kwiaty były od
Richarda Forstera. Nie od Jacka.
Kate, twoja strategia zdziałała cuda, dziękuję,
R.F.
Jaka szkoda, że nie mam strategii na własne
życie... - pomyślała ponuro.
Następnego ranka po przyjezdzie Jo długo spała,
a Kate obudziła się wcześnie, jak to miała w zwy
czaju ostatnio. Wstała po cichu i skończyła poranną
pracę, zanim Jo stanęła w drzwiach gabinetu, szero
ko ziewajÄ…c.
- Wypoczęłaś?
UCIEKAJCA PANNA MAODA 117
Jo przytaknęła skwapliwie, odgarniając włosy
z czoła.
- Mama nigdy nie pozwoliłaby mi wylegiwać
się w łóżku po dziewiątej.
Kate wyłączyła komputer i wstała.
- Zjedzmy drugie śniadanie.
- Chodzi o to - powiedziała pózniej, kiedy ra
czyły się jajkami na bekonie - że moim zdaniem
masz wystarczająco dużo zakazów i obowiązków
w szkole. To nie oznacza, że wolno ci robić tutaj, co
ci się żywnie podoba, ale z całą pewnością możesz
rano dużej pospać.
- Dzięki, Kate, fajnie było u Anny i Bena, ale
kiedy wróciłyśmy do domu, byłam naprawdę zmę
czona - powiedziała Jo. - Ty jednak nie spałaś
długo, pracowałaś cały ranek.
- Co oznacza, że teraz możemy wyjść i się
pobawić - rzekła pospiesznie Kate. - Mamy się
spotkać o drugiej z Anną, idziemy na zakupy.
- Bardzo mi się podobało - powiedziała Anna,
kiedy czekały na herbatę i ciasteczka w jej ulubionej
kawiarence. - Uwielbiam wydawać cudze pieniądze.
- Trochę własnych też wydałaś - przypomniała
ej Kate.
- Anna musiała po prostu kupić coś dla dziecka
- powiedziała Jo i uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- My też.
- Trudno się oprzeć - przyznała Kate. - Gdybym
miała być porządną matką chrzestną, zrobiłabym to
sama na drutach, ale znam swoje możliwości.
118 CATHERINE GEORGE
Anna zachichotała.
- Ale trafiłaś, obie babcie robią na drutach jak
szalone, och, prawie zapomniałam! - Wyjęła z kie
szeni kopertę i podała ją Jo. - To dla ciebie.
Oczy Jo rozbłysły niczym pochodnie, kiedy wy
jęła zaproszenie na imprezę.
- Urodziny Josha i Leo. W dyskotece! - dodała
podekscytowana. - Mogę włożyć nowe ciuchy! Jak
myślicie: dżinsową minispódniczkę czy białe dżinsy?
- Dżinsy! - odparły jednogłośnie Anna i Kate.
- Careysowie przerabiają stodołę na dyskotekę
na ten wieczór. Odważni - powiedziała Anna. - Ben
zaoferował swoje usługi jako dodatkowa ochrona,
a ty możesz spędzić wieczór ze mną, ciociu.
Pierwszej niedzieli po przyjezdzie Jo i Kate
udały się na spacer. Zobaczyły Toma Logana, który
zbliżał się do nich od strony jeziora wraz z Branem.
Kate przedstawiła ich sobie, przyglądając się
Tomowi z niepokojem. Z bliska wyglądał na blade
go i zmęczonego, co stanowiło taki kontrast do jego
zwykłej żywotności, że Kate chwyciła go za rękę,
aby sprawdzić puls, a on pocałował ją w policzek.
- Bardzo się cieszę, że mogę cię poznać, kocha
nie. A ten przystojniak to pies mojego syna, Bran.
- Miło pana poznać, panie Logan. Czy mogę go
pogłaskać?
- Ile tylko chcesz, on to uwielbia - Tom zwrócił
się do Kate: - Joanna przyjechała na Wielkanoc?
- Na większość ferii, dziś po południu zawożę ją
do Worcester do dziadków, ale tylko na dwa dni.
W sobotÄ™ jest zaproszona na imprezÄ™.
UCIEKAJCA PANNA MAODA 119
- To jest dyskoteka.
Tom uśmiechnął się.
- Jestem pewien, że będziesz się doskonale ba
wić. Idziesz jako przyzwoitka, Kate?
Roześmiała się.
- %7łeby zepsuć zabawę? Nie ma mowy, robię tylko
za szofera. Chodz z nami, Tom, zapraszam na kawÄ™,
albo lepiej zostań i zjedz z nami pieczonego kurczaka.
Pokręcił głową, patrząc na Joannę bawiącą się
z psem.
- Bardzo miło z twojej strony, ale Jack ma
wrócić z Londynu na kolację, a ja jestem kucharzem.
- Jesteś pewien, że nie chcesz wpaść na chwilę,
by odpocząć? - spytała ściszonym tonem Kate.
- Nie wyglÄ…dasz dobrze.
- Zmęczyłem się wczoraj podczas gry w golfa,
to wszystko. Jeśli lubisz psy, Joanno - dodał - zno
wu przyprowadzÄ™ kiedyÅ› Brana.
- Mogłabym pójść z nim do parku zamiast pana
- zaproponowała z ochotą.
- Być może skorzystam z propozycji - odparł
i odwrócił się do Kate, ku jej zdumieniu uścisnął ją
mocno na pożegnanie.
- Wpadaj do nas i nie przesadzaj z grÄ… w golfa.
- Do widzenia panu. Do zobaczenia, Bran.
Kate odesłała Joannę na górę, aby się spakowała,
a sama sprawdziła warzywa piekące się razem z kur
czakiem. Potem stanęła, wyglądając przez okno.
- Co się stało? - spytała Joanna.
- Martwię się o pana Logana, zle wyglądał,
zwykle jest bardzo żywotny.
120 CATHERINE GEORGE
- Mam nadzieję, że nie jest chory, polubiłam go
i bardzo podoba mi siÄ™ Bran. Uwielbiam psy, ale
mama ich nie lubiła, więc nie mogłam żadnego mieć.
- Ja też nie mogłam z tego samego powodu
- powiedziała Kate i szybko się zebrała. - Dobra,
zjedzmy lunch, dzisiaj nie ma dokładki, babcia
pewnie przygotowała dla ciebie wielki obiad.
Jack Logan wracał z Londynu. Poprzedni wieczór
spędził w towarzystwie atrakcyjnej, inteligentnej
i miłej kobiety, z którą czasami się spotykał w wol
nych chwilach. Hester Morris robiła karierę w rekla
mie i otwarcie mówiła o tym, że nie zależy jej na
małżeństwie ani dzieciach. Bardzo ją lubił i podobała
mu się taka znajomość bez zobowiązań. Jednak ich
pierwsze spotkanie od momentu, kiedy Kate pojawiła
się w jego życiu ponownie, okazało się nieudane
i Jack przeklinał się w duchu za to, że był takim idiotą.
Zaraz po kolacji wymówił się bólem głowy i wezwał
taksówkę. Hester zebrała się do wyjścia i Jack
ucałował ją w policzek, obiecując być w kontakcie,
a potem udał się do własnego łóżka. Nigdy w życiu
nie cierpiał na bóle głowy, ale w tej chwili była to
jedyna sensowna wymówka, którą mógł się posłużyć,
aby nie zrobić przykrości komuś, kogo cenił.
Skręcając z autostrady w stronę domu, Jack mu
siał spojrzeć prawdzie w oczy. %7łycie z Kate jako
przyjaciółką było o wiele łatwiejsze do zniesienia
niż życie bez niej. Wpadnie do niej dzisiaj i jej to
oznajmi. Będzie miał nadzieję, że nie zmieniła
zdania od ich ostatniego spotkania. Jej siostrzenica
UCIEKAJCA PANNA MAODA 121
jest w domu, ale o tak póznej porze z pewnością
będzie już spała. Przez tygodnie zmuszał się, aby
przebywać z dala od Kate, więc pewnie nie zostanie
zbyt ciepło przyjęty. Po kolacji poprosi ojca, aby
przechował psa do następnego dnia i będzie mógł
zostać z Kate jak najdłużej, aby się pogodzić -jeśli
ona w ogóle wpuści go do domu.
Kate właśnie położyła na tacy kanapkę z kur
czakiem i kubek kawy, kiedy rozległ się dzwonek
do drzwi. Serce podeszło jej do gardła, kiedy wyszła
do holu. Jedynym tak wysokim mężczyzną, którego
postać prześwitywała przez szyby w drzwiach,
mógł być Jack Logan. Powstrzymała okrzyk radości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]