[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Czekolada nie była droga? - upewnił się, usiłując skupić się na sprawach zawo-
dowych, a nie na tym, jak to jest całować kobietę, z którą właśnie rozmawiał.
- Mój znajomy produkuje promocyjne czekoladki. Wystarczy wybrać jedno z do-
stępnych opakowań, takie jak to, które wykorzystałam, i można kupić rozsądną ilość to-
waru za kwotę zbliżoną do ceny małej bombonierki z delikatesów Field's.
- Co to znaczy rozsądną ilość towaru? - zainteresował się.
- Karton zawierający pięćdziesiąt sztuk. Gdybym kupiła więcej, na przykład parę
tysięcy, pojawiłby się problem z magazynowaniem.
- A gdzie trzymasz pozostałe czekoladki? - zainteresował się.
- To tajna informacja - odparła z uśmiechem. - Biorąc pod uwagę, że po naszym
piętrze grasują czekoladoholicy.
Niewątpliwie myślała również o nim.
- Zatem trafiłaś w dziesiątkę.
- Chciałabym, żeby nasi klienci także poczuli się docenieni.
Uniósł brwi.
- Zamierzasz przesyłać im czekoladki?
L R
T
- Nie. Myślałam raczej o wprowadzeniu systemu punktowego. Powinniśmy nagra-
dzać klientów aktywnych na naszej stronie internetowej. Chciałabym, żeby otrzymywali
punkty, które da się wymienić na kupon zakupowy.
- DostanÄ… go pocztÄ…?
- Nie, przekażemy im numer kodowy, który będą mogli wykorzystać w sieci albo
przy kasie w sklepie. Kod będzie niepowtarzalny, dzięki czemu unikniemy nadużyć.
Był pod wrażeniem, gdyż przemyślała to naprawdę starannie, a do tego zaraziła go
entuzjazmem. Wiedział, że gdy przedłoży pomysł zarządowi, jego członkowie będą z
pewnością zachwyceni.
W piątkowy wieczór Jordan wpadł do gabinetu Alexandry.
- Jesteś zajęta w niedzielę? - spytał.
- Dlaczego chcesz wiedzieć?
- Planowałem spacer nad Tamizą w Greenwich i przyszło mi do głowy, że mogli-
byśmy wybrać się tam razem.
- Czy to dobry pomysł? - odezwała się po chwili.
- Pewnie nie - odparł. - Ale chyba miło byłoby się wybrać przy okazji na lody.
Alexandra odruchowo oblizała wargi, a jego przeszył dreszcz pożądania.
- To naprawdę kiepski pomysł - oznajmiła nieoczekiwanie.
- W porządku. - Wzruszył ramionami. - W takim razie zapomnij, że pytałem.
- Nie odmówiłam, powiedziałam tylko, że to kiepski pomysł - zauważyła.
- Czy w ten okrężny sposób wyrażasz zgodę?
- Spacer nad Tamizą i lody - powtórzyła.
- Albo kawa, jeśli się okaże, że będzie mokro i zimno.
- Nie przeszkadza mi ani wilgoć, ani chłód, jeśli w grę wchodzą lody. O której?
- O drugiej? Trzeciej?
- O drugiej. Spotkajmy się przed bramą Royal Naval College, tą najbliżej metra -
zaproponowała.
Alexandra stała oparta o żelazne pręty, wymownie postukując w zegarek, kiedy
zziajany Jordan w końcu zjawił się na miejscu.
- Niewiele brakowało, panie Smith - oznajmiła z udawaną surowością.
L R
T
- Wybacz. Przytłoczyły mnie arkusze kalkulacyjne - wyjaśnił, na co wybuchnęła
śmiechem.
Wyglądała pięknie, choć tym razem nie była ubrana szczególnie elegancko. Miała
na sobie spłowiałe dżinsy, buty na niskim obcasie i czerwony sweterek z kaszmiru, wi-
doczny spod rozpiętej kurtki.
Ruszyli ścieżką w kierunku rzeki i przez pewien czas oboje milczeli. Nie była to
niezręczna cisza. Wyglądało raczej na to, że oboje się zastanawiają, dokąd zmierza ich
relacja i jakie są możliwości jej rozwoju.
- Zawsze lubiłam tę część Londynu. Te wspaniałe budynki, kopuły... - Uśmiechnę-
ła się. - Wyobrażałam sobie, że tak właśnie musi wyglądać Rzym.
Pamiętał, że Włochy znajdowały się wysoko na liście jej podróży marzeń, kiedy
była nastolatką. Pragnęła zobaczyć Rzym, Wenecję, Capri, Florencję, Pompeje, Wezu-
wiusza, balkon Julii w Weronie...
- I jak? Dotarłaś w końcu do Rzymu?
- Owszem, w zeszłym roku - przytaknęła. - Spędziłam tam długi weekend, ogląda-
jąc Koloseum, Panteon i fontannę di Trevi, a także Kaplicę Sykstyńską. To wyjątkowo
piękne miasto.
- Zgadza się - przyznał.
- Meggie powiedziała mi, że chyba zwariowałam, skoro jadę tam sama, ale mnie
się podobało. Mogłam obejrzeć to, co chciałam, i w takim tempie, jakie mi odpowiadało,
bez liczenia się z cudzymi życzeniami.
- Nie cierpię gnać przed siebie, kiedy chcę obejrzeć muzeum, a ktoś inny uważa, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl