[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na swój sposób wypatrywać znaków jakiejkolwiek działalności zagrażającej temu zródłu
Mocy.
Nolar wstała bezszelestnie i zwróciła twarz ku Skale. Wahającym gestem
wyciągnęła rękę, po czym już pewniej oparła dłoń na błyszczącej powierzchni. Była ciepła,
podobnie jak powierzchnia jej kamienia. Dziewczyna poczuła nagły przypływ nadziei.
Wiedziała już, co musi uczynić.
Lormt rzekła zdecydowanie. Muszę opowiedzieć w Lormt o Skale, a także
o tym, co się tutaj wydarzyło. Morfew i inni wysłuchają mnie i uwierzą. Ci, którym moc
tego głazu będzie potrzebna, by leczyć chorych, na pewno trafią do Lormt i tym sposobem
wieści rozejdą się szeroko.
Elgaret z aprobatą pokiwała głową.
Twój kamień był przechowywany w Lormt, tak więc zawiadomienie tamtejszych
uczonych będzie stosownym posunięciem. Należałoby także nalegać na nich, by starali się
dowiedzieć czegoś więcej o właściwościach Skały i o tym, w jaki sposób ją niegdyś
wykorzystywano. Przede wszystkim jednak muszą być czujni i zważać na wszelkie
zamieszania, które być może wkrótce nastąpią, bez względu na to, kto je spowoduje.
Jeśli planujesz, pani, podróż do Lormt, to należy ruszać natychmiast wtrącił
szybko Derren. Nadeszła już pora zimowych burz.
Przerwał, czując na sobie spojrzenie obu dam...
To znaczy... Chodzi mi o to, że przed odjazdem muszę urządzić kilkudniowe
polowanie. Trzeba zostawić duże zapasy żywności dla pani Elgaret. Zamilkł nagle,
równie zaskoczony własnymi słowami, jak jego słuchaczki.
Elgaret powstała.
Będę ci bardzo zobowiązana, młody człowieku, jeśli wytniesz dla mnie zgrabną
laskę. Zastąpi mi poprzednią, która chyba zaginęła. Wielka to szkoda, była w naszej
rodzinie od wielu pokoleń.
Pozostała w Cytadeli, ciotko powiedziała Nolar podobnie jak reszta twoich
rzeczy, których nie mogłam zabrać w podróż do Lormt.
W swoim czasie zatroszczę się, aby mi ją zwrócono zapewniła Czarownica.
A na razie potrzebuję jakiejś innej. Chodz, Nolar, przekonajmy się, jakich wygód możemy
oczekiwać po tutejszych kwaterach i jak są zaopatrzone spiżarnie. Spodziewam się spędzić
sporo czasu w tym osobliwym miejscu. Sprawdzmy więc, jak uczynić życie tutaj
łatwiejszym. Owinęła się szczelniej swą szatą.
Z powodu dziury w dachu jest strasznie zimno. Chodzcie, w sÄ…siedniej komnacie
widziałam chyba jeden czy dwa kosze z żarem.
Wydaje mi się, że mamy jeszcze trochę podpłomyków i innych rzeczy, które
umknęły uwagi Smire'a powiedziała Nolar, ujmując Elgaret pod ramię.
Derren pospieszył za nimi.
Mając jeszcze jedną kapę lub futro, mógłbym zlikwidować przeciąg
powiedział i wkrótce wprowadził słowo w czyn, zrywając gobelin ze ściany w sali tronowej
Tulla i wieszając go w wylocie korytarza prowadzącego do komnaty Skały.
Następnie obrócił się ku swym towarzyszkom.
Czy naprawdę moje usługi nie są wam wstrętne? zapytał niespokojnie.
Szczerze mówiąc my, mieszkańcy Karstenu, zawsze obawialiśmy się estcarpiańskich
Wiedzm.
Na szlaku było wyraznie widać powiedziała Nolar że od chwili, gdy
ujrzałeś Klejnot Elgaret, zle się czułeś w jej towarzystwie.
Ale ona mnie obroniła! wybuchnął Derren. Bezwiednie sięgnął ręką do swego
amuletu. Kiedy będąc w potrzebie wezwałem... Pana Lasów, grozny sztylet ominął mnie,
lecz mimo to nie mogłem się poruszyć. Stałem jak sparaliżowany. Gdyby nie ona i jej
Klejnot, wszyscy bylibyśmy zgubieni. Pani! Mam wobec ciebie dług wdzięczności i uczynię
wszystko, co w mej mocy, aby go jak najprędzej spłacić.
To, coś powiedział, przynosi ci zaszczyt odpowiedziała Elgaret ale w
rzeczywistości nic mi nie zawdzięczasz. Każde z nas stanęło do walki uzbrojone w to, co
było mu znane i bliskie. Dzięki Aasce Tych, Którzy Sami Kształtują Swój Los,
zwyciężyliśmy. Teraz jesteśmy wolni i możemy szukać własnego przeznaczenia. Jeśli
chodzi o mnie, pozostanę tutaj jako Strażniczka sądzę, że to właśnie jest mi pisane. Czuję
Moc promieniującą bez ustanku ze Skały i pragnę ją lepiej poznać. Z kolei Nolar serce
ciągnie do Lormt, chce ona bowiem zanieść tamtejszym ludziom wieści o naszym
niezwykłym odkryciu.
Derren zbliżył się do dziewczyny.
Pani powiedział poważnie boję się, że nie mam czego szukać w Karstenie.
Mówiliśmy niegdyś, że gdy powrócę do domu, będę mógł zająć się uzdrawianiem lasów.
Myślałem o tym, a także o wielu innych sprawach. W Karstenie zapewne panuje chaos,
armie diuka Pagara. zostały zniszczone, a zwykli ludzie nie będą tracić czasu na sadzenie
drzew i opiekę nad dziką zwierzyną. Pochłonięci walką o przetrwanie, zaczną się nawzajem
niszczyć. Myślę, że trzeba na jakiś czas pozostawić sprawy własnemu biegowi. Ja także
chciałbym powrócić do Lormt, pan Zapewne przydam się tamtejszym uczonym, podobnie
jak ostatnim razem. Czuję, że... że właśnie tam jest moje miejsce przerwał, a na twarz
wypłynął mu szkarłatny rumieniec. Chciałbym także nauczyć się czytać, jeśli to
możliwe.
Nolar uchwyciła jego dłoń, wspominając, jak to niegdyś, dzięki chętnej pomocy
Ostbora udało jej się zaspokoić własną żądzę wiedzy.
Z miłą chęcią udzielę ci paru lekcji, jeśli nie masz ni przeciwko temu. Ja również
od dawna czuję, że Lormt mogłoby się stać moim domem, choć z początku nie chciałam w
to wierzyć. Jeśli odprowadzisz mnie tam, Morfew i Wessell na pewno przyjmą cię z
radością i przypuszczalnie jeszcze tego samego dnia zaprzęgną do roboty. Ruszajmy więc,
jak tylko upewnimy się, że mej ciotce nic tutaj nie grozi. Derren ujął drugą rękę
dziewczyny.
Pragnę tego całym sercem powiedział.
A więc teraz, kiedy wszystko zostało ustalone wtrąciła Czarownica czy
moglibyście wreszcie zająć się szukaniem laski dla mnie? Przynieście mi też opończę, jeśli
jakaś została w jukach. Dawni czarodzieje, którzy tu uwięzili Tulla, powinni byli lepiej
zadbać o ogrzanie tych pomieszczeń.
Nolar poczuła się nagle bardzo szczęśliwa. Po zimie, która przyszła tak wcześnie,
nastąpi wiosna i kwiaty Dnia i Nocy znów zakwitną na łąkach wokół Lormt. Kto wie, być
może uda jej się nazbierać trochę dla Mistrza Pruetta? Odwróciła się do Elgaret.
Poszukam płaszcza dla ciebie, a tymczasem wez sobie mój szal. Nie będzie mi
już więcej potrzebny. Ani w Lormt, gdzie nie zabraknie ludzi gotowych ofiarować mi
szczerą przyjazń, ani tutaj bo i tutaj jestem wśród wiernych przyjaciół.
Co jakiś czas dostawaliśmy wiadomości od Czarownicy Elgaret. Derren regularnie
zaopatrywał ją w żywność, mimo że okolicę nawiedziły burze śnieżne, jakich nie widywano
tu od dawna. Pewnego razu pojechałem wraz z nim. Wówczas to doznałem wielkiego
dobrodziejstwa od Skały Konnardu, bo spojrzawszy na nią przestałem odczuwać ból w
nodze, który przedtem dokuczał mi bez ustanku. Wyzdrowienie nie było, co prawda,
zupełne chora kończyna była wciąż nieco krótsza od drugiej. Stała się także inna rzecz,
ważniejsza; poczułem oto a dziwnemu temu doznaniu z początku towarzyszył strach,
gdyż zawsze boimy się nieznanego że w moim umyśle otwierają się jakieś drzwi".
Natychmiast zauważyłem, że spotęgowały się moje nadzwyczajne zdolności i mogę odtąd
porozumiewać się bez słów zarówno ze zwierzętami, jak z ludzmi z mego plemienia.
Ponieważ w pewnym sensie była to inwazja cudzego ja" w głąb mojej istoty, nie
nadużywałem pochopnie nowo nabytych umiejętności, wykorzystując je tylko wówczas,
gdy zaszła pilna potrzeba. Właściwie zrobiłem to tylko raz, ogarnięty gniewem, choć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]