[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyjaśniał, co oznaczają
Nowa, nieoczekiwana kariera 145
pewne wzory. Mama-Zola rozmieniała banknoty na drobne, raz po raz wyjmując mu
z rÄ…k obfity utarg.
- Ja tylko pomagam temu panu - uśmiechała się do kupujących.
Owijała zakupy w gazetę, wkładała je do plastikowych toreb. Na jednych widniał
napis Ex-clusive Bookshop, na innych Air France.
Turyści podążyli w kierunku czekającego na nich autobusu. Albert też się podniósł,
czuł się lepiej.
- Napijesz się herbaty? - usłyszał. Mama-Zola odchyliła zasłonę z żółtego plastiku.
Pomiędzy straganem a krawężnikiem stał namiot, służący za rodzaj salonu. Albert
zobaczył dwa krzesła, prymus z czajnikiem, na stoliku kempingowym stały filiżanki
przykryte ściereczką.
- Nie trzeba, żeby nas oglądał cały świat - powiedziała Mama-Zola, gdy już usiedli w
fotelach. - Ludzie są wszystkiego ciekawi. - I dalej ciągnęła tonem pochwały. -
Umiesz sprzedawać... Zorientowałeś się, ile mogą zapłacić i zamiast siedemnaście,
powiedziałeś siedemdziesiąt. Instynkt cię nie zawiódł.
Nie protestował. Herbata była słodka i dodawała mu sił.
- Kiedy biali widzą eleganckiego sprzedawcę, to mu wierzą. On im mówi, ile co
kosztuje, nie kłócą się, przyjmują, że taka jest cena. Ze mną by się targowali o ostami
grosz. Wydali na samolot, na drogie hotele i chcą sobie odbić na pamiątkach.
146 Antylopa szuka myśliwego
- Czy wszystkie figurki kosztujÄ… tyle samo?
- Te z brzegu są trochę tańsze. Jedne są krzywe, inne niedokończone. Trzeba być
prawdziwym artystą, żeby produkować wszystkie takie same.
Miejsce było zaciszne. Z czterech stron chroniły ich zwisające arkusze plastiku.
Usłyszał dociekliwe pytanie.
- KobietÄ™ masz?
- W innym kraju.
- Pisze do ciebie?
- Ona uważa, że wysyłanie pocztówek jest banalne.
Mama-Zola ucieszyła się, gdy powiedział, że ma syna, a zwłaszcza że ten syn jest
dobrze ożeniony. Z kobietą, która ma zawód, lecz pilnuje gospodarstwa.
- A dlaczego ty nie siedzisz w domu? I nie karmisz psa? Co ciÄ™ tak nosi po ulicach?
Albert chciał odejść. Miał już dosyć tego przesłuchania, ale pojął, że ta rozmowa nie
jest tylko czczą wymianą zdań. Może mieć ukryte znaczenie. Mama-Zola dociekała
dalej:
- ObserwujÄ™ ciÄ™... Idziesz zdecydowanym krokiem, lecz bez celu.
- LubiÄ™ spacery. ChodzÄ™ tak dla zdrowia.
- Dlaczego nie wykorzystasz swego czasu pożytecznie?
Uderzyła w sedno i poczuł się bezbronny.
- Rozważałem już kilka propozycji... Mam także możliwości pracy z domu.
- Kariera w handlu może być dla ciebie dobra... I długofalowa. Zwłaszcza że masz
talent. Jak już
Nowa, nieoczekiwana kariera 147
wspomniałam, biali lubią kupować u białych. Inaczej podejrzewają, że maski nie są
autentyczne, a każda figurka ma ukryty błąd. Ale najbardziej boją się przepłacić.
Porównują ceny, dwa razy wracają...
Znowu pili herbatę w milczeniu. Oboje mieli dzisiaj czas. Mama-Zola, kobieta ciężka
i stateczna, obciągnęła spódnicę i poprawiła brązowy turban na głowie.
- Handel sztuką nie przynosi wielkich zysków - uprzedziła.
- Na pewno nie takie, jak sprzedawanie telefonów komórkowych!
- Ale pozwala na zatrudnienie człowieka... Oczywiście, jeżeli trafi się ktoś chętny...
-1 solidny - uzupełnił Albert. - Na przykład ja bardzo cenię punktualność.
Kiedy odchodził, było już postanowione, że stawi się tu jutro o dziewiątej. W nowej
pracy jego zdolności inżynierskie mało się przydadzą, raczej należało myśleć o
zmianie zawodu. PodciÄ…gnie siÄ™ nieco ze sztuki zuluskiej, bo o kulturze Ndebele
sporo już wie.
Wracając do domu, zuchwale spojrzał na Tivo-li. Większość stolików jak zwykle była
niezajęta. Przyjdzie tu jutro i usiądzie na tarasie. Skinie na kelnerów. Gdy zjawią się
właściciele w czerwonych fartuchach i zaczną mu czynić wstręty lub robić uwagi,
ostro odeśle ich do kuchni. Ma już stałą posadę, chętnie im powie, co tak naprawdę o
nich myśli.
Moro i mistrz
Sala sądowa była wyłożona rzezbionym drewnem. Witraże przedstawiały różne
czynności związane z rolnictwem - oranie wołami, strzyżenie owiec, przepędzanie
stada krów przez rzekę. Grube szkło nie przepuszczało słońca i już od rana trzeba
było zapalać lampy.
Posiedzeniu przewodniczył sędzia Smith, prawnik z długim doświadczeniem. W
ubiegłym wieku jego ojciec prowadził tu kancelarię notarialną. Lewa powieka
opadała Smithowi do połowy oka, wydawać by się więc mogło, że drzemie, ale było
[ Pobierz całość w formacie PDF ]