[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziecięce rączki na szyi tatusia i dziadka, na noszenie maluchów na barana. Był czas na
lepienie bałwana i czytanie bajek do snu. On ten czas wykorzystywał inaczej, teraz niech
zapłacze sam nad sobą, bo każdy czas jest niepowtarzalny. Nic dwa razy się nie zdarza.
To było okrutnie szczere, aż matka pociąga nosem. To prawda, że miała ciężkie życie
i że kiedyś nie było tylu rozwodów co teraz. Ale przecież ona też pamięta wszystko
i powinna coś z tym zrobić.
Paweł, jak tylko wszedł do domu, stwierdził, że rozmawiałam z matką. Wypłakałam się
najpierw jemu, a wieczorem jeszcze w mailu do mojej połowy gruszki. Dopiero to mnie
ukoiło.
Niestety, umiem poradzić matce, żeby skończyła z ojcem, ale sama nie umiem go
wyrzucić ze swojej głowy. Znów mi się śni. Chodzę jak struta, nie mam chęci na nic, nie
zrobiłam nawet obchodu po ogrodzie. Siedzę skulona, wspominam& Idę do łazienki umyć
twarz, lekko się maluję. Włączam telewizor, nic mnie nie wciąga. Wyłączam. Biorę
książkę. Czytam, jednak nie łapię wątku. Wracam dwie strony do tyłu, nic z tego, dziś sobie
nie poczytam. Płaczę. Ryczę chyba z godzinę. Zupełnie się rozkleiłam. Wszystko się we
mnie rozpadło. Poszłabym do pani Danusi. Jednak nie pójdę, mają swoje sprawy, ona musi
uważać na serce pana Tadeusza, nie będę ich zasmucać. Nic mi się nie chce. Nie robię
obiadu. Jak Paweł wróci z pracy, wbije sobie kilka jaj na patelnię, na mnie nie może
liczyć.
Zwykle potrzebuję dwóch, trzech dni, żeby dojść do siebie. Tym razem było inaczej.
Pierwszy raz przyśniła mi się matka, kłóciłyśmy się we śnie. Krzyczała, że jestem dla niej
zła i wezwie policję. Pójdziesz do więzienia i wszystko się skończy! - Wygrażała mi
pięścią. W końcu przyjechali mundurowi, rozmawiali z nami obiema. Coś notowali. Matka
krzyczała, że jestem uparta, że nie może się ze mną dogadać, że mnie utrzymuje, że nic nie
potrafię. %7łe ma dość bachora i mam się wynosić z jej domu. Potem ja opowiadałam im
o całym swoim życiu. O najczarniejszych doświadczeniach. Mówiłam i mówiłam. Jak
matka mnie biła, ciągnęła za włosy, straszyła ojcem - za złą ocenę, za kłótnię z siostrami.
Jak zbiła maleńkiego Mikołaja. Policjanci w moim śnie słuchali uważnie, nie przerywali
mi. W końcu po prostu zabrali moją matkę ze sobą.
Taki sen nie przynosi ukojenia. Nie chcę śnić! Chciałabym zapomnieć wszystko, co złe.
Pewnie każdy by tak chciał. Nie ma lekko. Chcesz mieć dobre wspomnienia, musisz je brać
w pakiecie ze złymi. Przeczytałam w internecie, że amerykańscy naukowcy pracują nad
pamięcią. Udało im się usunąć myszom złe wspomnienia i jest nadzieja na zastosowanie
tego u ludzi. Może kiedyś będzie można łyknąć pigułkę i znikną wszystkie traumy?
Tymczasem nie ma pigułki, ale są Grażyna i Teresa.
Ostatnio rozmawiałam z Teresą przez telefon. Starałam się trzymać fason. Słabo mi to
wychodziło.
Jesteś smutna, Gabi? Stało się coś?
Nie. Chociaż tak. Znów napadły na mnie demony przeszłości. Teraz już śni mi się nie
tylko ojciec, lecz także matka. W ciągu półtora tygodnia trzy razy& Wykończę się.
Gabi, obiecałaś pójść do psychologa!
Tak, wiem, powinnam. Pójdę obiecuję jej w końcu.
Wieczorem poszperałam w necie, szukałam dobrego specjalisty gdzieś w okolicy.
Czytałam opinie pacjentów. Wreszcie wybrałam kobietę. %7łałowałam, że nie mogłam do
niej zadzwonić od razu, bo była zbyt pózna godzina.
Zadzwoniłam rano. Był piątek. Przedstawiłam się i poprosiłam o zapisanie mnie na
wizytę. Pani psycholog dopytywała, co się stało, jaki mam problem, tak z grubsza.
Odpowiedziałam, że nie radzę sobie z przeszłością, że nękają mnie sny. Rozpłakałam się
standardowo.
Pani Gabrysiu, proszę nie płakać. Możemy się spotkać jutro.
Ale jutro jest sobota, przyjmuje pani w soboty?
Nie, chyba że jest pilna potrzeba, wtedy przychodzę do gabinetu i w sobotę.
Pojechałam. Podała mi rękę. Miły gest na samym początku. Zaprosiła na wygodną
kanapę i zachęciła, żebym opowiedziała jej o wszystkim.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]