[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaskoczona obecnością Saula w drzwiach sypialni.
 Tak  odpowiedziała niechętnie.
 Wygląda jak cela zakonna, a nie sypialnia młodej kobiety 
zauważył z nieukrywanym zdumieniem.
Giselle dopięła ze świstem zamek walizki i wyprostowawszy się
dumnie, spojrzała mu prosto w oczy.
 Prawdopodobnie sypialnie, które odwiedzasz, należą do innego
rodzaju kobiet.  W jej głosie wyraznie pobrzmiewała pogarda świadcząca
dobitnie o tym, jaki rodzaj kobiet miała na myśli. Saul przyjął jej uwagę ze
stoickim spokojem, świadom, że Giselle szarżuje, by pokryć własną słabość.
62
R
L
T
 Cóż, chyba nie do końca.  Uniósł leżące na podłodze koronkowe
figi, które zapewne spadły z łóżka, gdy w ostatniej chwili upychała w
niewielkiej walizce resztę ubrań. Kremowa jedwabna bielizna w jego dużej
męskiej dłoni wyglądała o wiele bardziej wyzywająco niż w sklepie, gdzie
stylistka upierała się przy swoim wyborze, twierdząc, że każda szanująca się
bizneswoman musi mieć elegancką bieliznę.
 Zdaje się, że upodobanie do seksownej bielizny wspólne jest
wszystkim kobietom.  Uśmiechnął się spod przymrużonych zmysłowo
powiek, wprawiajÄ…c Giselle w panikÄ™.
 To nie mój wybór.
 Ach, więc prezent od mężczyzny?
 Nie  odpowiedziała zdecydowanie za szybko i ze zbyt dużym
oburzeniem, by ukryć swe zawstydzenie. Nie chciała dać mu satysfakcji,
wiedziała, że bawi się jej kosztem, ale im bardziej starała się wyzwolić z
pułapki rozszalałych emocji, tym ciaśniej zaciskała się sieć otaczających ją
niedomówień.
Najłatwiej byłoby skłamać, przyznać się do nieistniejącego
narzeczonego i utrzeć nosa pewnemu siebie samcowi. Giselle wiedziała
jednak, że kłamstwo pociąga za sobą konsekwencje, często o wiele
trudniejsze do zniesienia niż prawda. Ale czy wyznając całą prawdę o sobie,
nie naraziłaby się na potępienie? Ludzie lubili oceniać innych na podstawie
ich słabości i nie wybaczali żadnych potknięć. Giselle nie zamierzała kła-
mać, ale nie miała też odwagi zaryzykować otwarcia się przed kimkolwiek.
Zdała sobie sprawę, jak męczące jest życie w pułapce sekretów i
niedomówień i poczuła, że uchodzi z niej całe oburzenie i wola walki.
Saul zauważył, że nagle posmutniała i z najeżonej wojowniczki
zmieniła się w zagubioną, przestraszoną dziewczynę. Nie czuł satysfakcji,
63
R
L
T
wiedząc, że potrafi ją zranić, przeciwnie, przerażało go współczucie, które
budziło się w jego sercu i sprawiało, że miał ochotę przytulić ją mocno i
pocieszyć, ukryć ją przed światem w swoich ramionach... Myśli Saula, ku
jego zdumieniu, znów podążyły w niepożądanym kierunku. Muszę się wziąć
w garść i skupić na pracy, postanowił z mocą,
 Przyda ci się jakaś elegancka sukienka  rzucił obojętnym tonem,
odkładając bieliznę na łóżko.
 Elegancka sukienka?  Giselle nie ochłonęła jeszcze i patrzyła na
niego nieprzytomnym wzrokiem.
 %7łona mojego kuzyna uwielbia wydawać kolacje i stroić się przy
każdej okazji. Na pewno naszą wizytę potraktuje jako pretekst do
wystawnego przyjęcia. Chyba nie myślałaś, że masz się stroić dla mnie? 
Jego badawczy wzrok sprawił, że Giselle zarumieniła się zakłopotana.
 Oczywiście, że nie.
 To dobrze, nie chciałbym, żebyś sobie wyobrażała, że...
 Nic sobie nie wyobrażam. Nie schlebiaj sobie.  Giselle odwróciła
się na pięcie i ruszyła do garderoby, gdzie ukryta przed Saulem i jego
przenikliwym spojrzeniem przycisnęła rozpalone czoło do zimnego lustra.
Po prostu mnie zdenerwował, tłumaczyła sobie. Jej rozdygotanie nie miało
nic wspólnego z faktem, że ostatnie kilka minut spędzili sami w jej
niewielkiej sypialni wypełnionej jego męskim zapachem, od którego kręciło
jej się w głowie.
Giselle zdjęła z wieszaka dwie suknie wieczorowe, które
sprzedawczyni wcisnęła jej na silę, i wyprostowawszy się, ruszyła z powro-
tem do sypialni. Saul stał znów w drzwiach, oparty o framugę, i przyglądał
jej się, gdy pakowała walizkę. W pokoju pozbawionym jakichkolwiek
osobistych detali wyczuwał jednak jeden subtelny znak odciśnięty na
64
R
L
T
bezosobowej przestrzeni przez jego właścicielkę. W powietrzu unosił się
delikatny, świeży i niewinny zapach jej ciała, rozpoznawalny tylko dla
mężczyzny, który trzymał ją w ramionach, przytulał blisko nabrzmiałe piersi
i dotykał ustami jedwabistej skóry... Mężczyzny, który teraz patrząc na jej
szczupłe biodra, pragnął wypełnić ją sobą, poczuć, jak stapiają się w
jedność. Saul pchnięty niewytłumaczalnym impulsem ciała płonącego
pożądaniem tej jedynej kobiety ruszył w jej kierunku. Pragnął jej. Tu i teraz.
Giselle wyprostowała się i już zamierzała unieść walizkę z łóżka, gdy silna
męska dłoń chwyciła rączkę walizki i poderwała ją do góry.
 Pozwól, że ci pomogę.
Gdy zbliżali się do lotniska, Saul odezwał się do niej po raz pierwszy,
odkÄ…d wsiedli do samochodu.
 Byłaś już wcześniej na wyspie Kovoca?
 Nie, ale widziałam zdjęcia. Wygląda przepięknie, jest tam wszystko:
i morze, i piękna zielona równina, na której ma powstać hotel, no i wzgórze
ocieniające wschodnią część wyspy.
 Tak, przypomina mi Arezzio, chociaż jest o wiele mniejsza. Zielony
szmaragd na turkusowym morzu. Mój ojciec zawsze zaznaczał, jak
wyjątkowe, prawie nierealne wydaje się czasami życie na wyspie. Myślę, że
częściowo to podobieństwo zaważyło na mojej decyzji o kupnie Kovoki.
 Częściowo?
 W interesach nie można się kierować tylko sentymentami. Liczy się
przede wszystkim ekonomia i prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu.
 Sukces jest tak ważny?
 Oczywiście.  Saul zacisnął mocniej ręce na kierownicy swojej
luksusowej limuzyny i z wysoko, dumnie uniesioną głową dodał:  Ci,
którzy twierdzą inaczej, kłamią. Mężczyzna, by poczuć się pewnie i
65
R
L
T
nakarmić swe ego, potrzebuje zwycięstw, tak jak kobieta, by się
dowartościować, potrzebuje męskiej adoracji.
 SÅ‚ucham?! To nieprawda! Kobieta nie potrzebuje zainteresowania
mężczyzny, by się czuć wartościowym człowiekiem.  Giselle nie kryła
oburzenia.
 Ale na pewno czuje się wtedy bardziej kobieca  odparł ze stoickim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl