[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ustawiono wiele ławek, ale w pierwszym rzędzie przed podium posadzono czternaścioro
pacjentów szpitala. Lilja wiedziała, kim oni są: to odnalezieni uczestnicy dawniejszych
ekspedycji oraz rodzice Tsi-Tsunggi. Syn kręcił się wokół nich zatroskany, pomagał i
ochraniał ich, jeśli akurat nie znajdował się obok Siski i swojej ubóstwianej córeczki.
107
W końcu pozwolono mu przedstawić dziecko przyjacielowi, ogromnej wiewiórce.
Wszelkie wcześniejsze prośby o wprowadzenie Czika do szpitala ucinano bez słowa.
Ponieważ w parku znajdowały się rozległe trawniki, wielu wolało siedzieć na ziemi. Jak
na przykład liczna grupa Indian, których zaproszono, ponieważ Oko Nocy miał być
honorowym gościem całej uroczystości. Lilja widziała wszędzie duchy i elfy oraz inne
istoty natury, bo na ten jeden dzień wszystkie stały się widzialne (w przeciwnym razie
mogłyby zostać stratowane). Patrzyła wielkimi oczyma na te istoty, po prostu chłonęła ich
widok, bo z pewnością nieprędko znowu nadarzy się taka okazja. Przyszła tutaj ze swoją
matką i rodziną Silasa, obie panie co chwila wykrzykiwały  och i  ach , matka Silasa
zachowywała się jak gospodyni domowa z miasta nieprzystosowanych, dopóki Lilja
stanowczo jej nie poprosiła, by starała się wszystkiego nie krytykować. Jej matka jakby
łatwiej przyjmowała do wiadomości te wszystkie niezwykłe rzeczy, ale też ona miała
większą wprawę w panowaniu nad swoimi uczuciami.
Czworo Madragów stało wokół dziecka Misy, ona zaś pokazywała dziewczynkę
wszystkim zaglądającym do dziecinnego wózka, wielkiego jak samochód. Wszyscy
chcieli zobaczyć to cudo i nie mogli się nachwalić.
Miranda też już czuła się dobrze, do jej wózka także zerkało wielu ciekawskich,
natomiast mała Gwiazdeczka siedziała na ręku u Marca i bystrymi oczkami rozglądała
się wokół, witała przechodzących uśmiechem, pokazując dwa ząbki. To ona
zdecydowała, że będzie siedzieć u Marca, rodzicom łaskawie pozwoliła zając miejsca z
boku. Była to niebywale czarująca istotka. Obok na ławach siedzieli dziadkowie, rodzice
Tsi oraz przybrani rodzice Siski, Nataniel i Ellen z Ludzi Lodu. Przyszła też oczywiście
Sassa.
Kiedy Lilja przechodziła tamtędy, Gwiazdeczka posłała jej promienny uśmiech. Mój Boże,
ta mała mnie poznaje, jak to możliwe? I jaka zrobiła się duża! Wygląda na półroczne
dziecko, siedzi sama wyprostowana, bez żadnego wsparcia.
Zwiat poza granicami Małego Madrytu jest naprawdę dziwny.
Serce Lilji podskoczyło gwałtownie. Niedaleko zobaczyła grupę Strażników. Większość
jednak była odwrócona od niej plecami, tylko Ram patrzył w jej stronę.
Wiedziała, że wszyscy goście przyszli ze swoimi rodzinami. Rok był żonaty, słyszała o
tym, Ram i Kiro mieli narzeczone, ale jak to jest z Goramem? Czy jest żonaty, ma
rodzinę? Na myśl o tym poczuła bolesny skurcz żołądka.
Nigdzie go nie widać...
- Gdzie ty idziesz, Lilja? - usłyszała ostry głos matki.
- MuszÄ™ tylko...
- Niczego nie musisz! Tu są nasze miejsca i tu będziesz siedzieć!
- Ale...
- %7ładnego ale! I żadnych głupstw!
Lilja dała za wygraną. To nie Goram zabrał ją ze szpitala, kiedy Miranda poszła na
operację; Lilja nie widziała go od tamtego pożegnania. %7łyła więc przez cały czas jedynie
marzeniami i fantazjÄ….
- Nie wierć się nieustannie - mruknęła matka. - Za czym ty się tak rozglądasz?
Lilja nie odpowiedziała. Przestała jednak wypatrywać ukradkiem Gorama.
108
Indianie przyprowadzili ze sobą ogromnego niedzwiedzia, to musiał być ten, który
pomagał Oku Nocy. Znała tę historię, słyszała ją od Siski. I... o rany, a cóż to za
groteskowe istoty tam pośród parkowych drzew? Aż strach na nie patrzeć. Jest ich takie
mnóstwo, bardzo się od siebie różnią.
Ależ tak, oczywiście! To są złe postaci z bajek, chociaż w rzeczywistości wcale złe nie są.
Wśród nich smok Silasa. I trzy wielkie wilki. Dwa z nich zachowują się z wielką
pewnością siebie, jakby były kimś ważnym. To chyba Geri i Freki. A ten trzeci to z
pewnością wilk z bajki o Czerwonym Kapturku.
Och, jak uporządkować tyle niezwykłych wrażeń? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl