[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak. Dłużej niż weekend.
 I...
 I tyle  przyznał szczerze.  Na razie tyle.
Wiedział, że to niewiele, ale teraz nic więcej nie mógł jej obiecać.
Opuściła ręce i ruszyła ku niemu, lecz po drodze zmieniła zdanie.
 Więc mamy żyć chwilą? Nie myśleć, ile to potrwa?
Skinął głową.
 To dość niekonkretne.
W końcu do niego podeszła i dotknęła jego ręki. Przesunęła wzdłuż niej
palcami, a wreszcie objęła go za szyję. Stała tak blisko, że ledwie był w stanie
myśleć.
 Okej  rzekła bardzo cicho.
Gray instynktownie wiedział, że aż do tego momentu nie była pewna, co
mu odpowie. Wiedział, że jego pomysł nie jest dobry. Oboje to wiedzieli. Ale
całowanie Lanie na ganku, a potem wzięcie jej na ręce mimo protestów, że
jest za ciężka, było jego najlepszym pomysłem od tygodni.
Podświadomość zarejestrowała cichą rozmowę.
Głosy, kobiece głosy. Odwróciła się na drugi bok na swoim wąskim
łóżku i w półśnie uznała, że to dziwne.
Parę godzin wcześniej, przyjemnie ściśnięta obok Graya, nie była w
stanie tak łatwo się obrócić. Najwyrazniej już go nie było w łóżku.
130
R
L
T
Wyciągnęła rękę i po omacku poszukała nocnej lampki, a potem znów
opadła na poduszkę. W rogu sufitu wisiała błękitna latarnia, którą przywiozła
z Hoi An. Lanie patrzyła na nią sennym wzrokiem. Więc Gray nie został na
noc. Może tak miało wyglądać życie chwilą. Nie wiedziała, co o tym sądzić.
Potem nagle sobie uświadomiła, że jednak słyszy głos Graya płynący z
kuchni. Usiadła i oprzytomniała.
Gray rozmawia z jej mamÄ… i siostrÄ…. Och, nie...
Skoczyła na równe nogi, nerwowo szukając czegoś do ubrania. Parę
chwil pózniej biegła holem. W kuchni ujrzała Graya  w samych bokserkach
 opartego biodrem o blat. Naprzeciw niego na wysokich stołkach przysiadły
matka i Sienna. W pokoju za nimi leżał ich bagaż.
 Nie miałam pojęcia, że dziś wracacie  wydusiła Lanie.
Była przekonana, że wracają nazajutrz, choć, mówiąc szczerze, niezbyt
się nad tym zastanawiała. Po prostu zakładała, że któregoś dnia w tym
tygodniu po przebudzeniu zastanie w domu mamÄ™ i siostrÄ™. Powinna
zachować większą ostrożność, ale noc z Grayem nie była zaplanowana.
 Domyśliłyśmy się  odparła Sienna, patrząc znacząco na Graya.
 Myślałem, że ktoś się włamuje  wyjaśnił Gray.  A potem zdałem
sobie sprawę, że włamywacz nie otwiera drzwi kluczem.
Sienna się zaśmiała, odrzucając do tyłu jasne włosy. Jak na kobietę,
która właśnie spędziła w samolocie dwadzieścia cztery godziny, wyglądała na
świeżą i wypoczętą. I piękną jak zawsze. Gray odpowiedział uśmiechem  w
obecności Sienny mężczyzni zawsze się uśmiechali. Potem przeprosił panie,
tłumacząc, że musi coś na siebie włożyć. Gdy tylko opuścił kuchnię, posypały
siÄ™ pytania.
 Lanie, ty chyba nie...?
 To twój chłopak?
131
R
L
T
Zdumienie i niedowierzanie matki i siostry były oczywiste. A przy tym
bardzo niemiłe.
 To mój przyjaciel  odparła, gdy Gray wrócił do kuchni w dżinsach i
T shircie, nie mniej atrakcyjny niż w samych bokserkach.
Lanie musiała się czymś zająć, więc zabrała się do parzenia herbaty, a
Gray zaspokajał ciekawość matki i Sienny. Niezle mu szło, zważywszy, że
wolałby tam teraz nie być. Lanie też wolałaby, żeby go tam nie było.
Nie musiał dużo mówić, bo wypełniały słowami każdą wolną sekundę.
Lanie trzymała się z boku, obserwowała ich, popijając herbatę, na którą nie
miała chęci. Sienna jak zwykle flirtowała. Lanie wiedziała, że nie ma w tym
nic więcej, a jednak ją to irytowało.
Nagle Sienna wyjęła swoje medale w pudełkach i położyła je ostrożnie
na blacie. Gray zrobił krok w stronę Lanie, ale ona tylko pokręciła głową.
Sienna, nim otworzyła pudełko, spojrzała na Lanie, która w jej oczach
dostrzegła wahanie, a nawet zatroskanie.
Widziała też jednak radość i dumę  jakby młodsza siostra nie mogła
się doczekać, żeby się pochwalić.
Lanie nie zamierzała lecieć do Londynu i dopingować Sienny. Zresztą
nie mogła tego zrobić. Aż do tej chwili tego nie żałowała. Teraz było jej
przykro, że nie widziała, jak Sienna zdobywa medale. Uśmiechnęła się, a
Sienna odetchnęła, jakby wcześniej wstrzymywała oddech. Natychmiast
sięgnęła do pudełek i wkrótce medale lśniły w świetle kuchennych lamp.
Były większe, niż Lanie się spodziewała. Wzięła jeden z nich do ręki,
zważyła w dłoni i przesunęła kciukiem po powierzchni. Sienna patrzyła na nią
ze zmartwioną miną. Podobnie matka, a także Gray.
Niepotrzebnie. Medale Sienny były owocem jej pracy, spełnieniem
marzeń. Nie miały nic wspólnego z Lanie, jej rozczarowaniem ani z tym, co
132
R
L
T
mogło się zdarzyć.
Lanie odwróciła się do siostry i uściskała ją.
 Jestem z ciebie dumna  szepnęła.
To było takie proste.
Lanie odprowadziła Graya do samochodu. Dochodziła druga w nocy,
ale nie wchodziło w rachubę, by po powrocie Sienny i matki wrócił do jej
łóżka. Panowała cisza, Lanie słyszała tylko fale oceanu. Objęła się ra-
mionami, bo powietrze wciąż było chłodne.
 W porządku?  spytał Gray.
 Tak.  Uśmiechnęła się.
Wyciągnął do niej ręce, ale ona się cofnęła.
 To nie jest dobry pomysł. Z nami, cokolwiek to jest.
 Czemu?
Przeniosła wzrok na latarnię kilka metrów dalej.
 Przez ostatnie miesiące zbyt wiele czasu poświęcałam nie temu, co
powinnam. Moim przegranym.
 Nie jesteś przegrana  stwierdził stanowczo.  Nie mów tak.
 Wiem  rzekła z uśmiechem.  Teraz wiem.  Rola Graya w
uświadomieniu sobie tego była nie do przecenienia.  Zabrakło mi celu, i to
boli. Ale muszę dalej żyć.  Skinął głową, pozwolił jej mówić.  Chodzi o to,
że nie poradzę sobie z kolejną porażką. Taką, która jest więcej niż pewna.
Muszę znów w siebie uwierzyć, więc nie mogę tego ciągnąć. Nic z tego nie
będzie. Oboje to wiemy.
 Skąd masz pewność?  spytał.
Zaśmiała się smutno.
 Nie potrafisz powiedzieć, czego chcesz, żadne z nas tego nie potrafi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl