[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdążyli się poznać. Podczas kangurowych przytulanek. To mu podsunęło
pewien pomysł.
 Ellie, jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
Przytaknęła.
 Oczywiście. Co bym bez ciebie zrobiła? Nigdy tego nie zapomnę. 
Uśmiechnęła się niepewnie.  Jeszcze tydzień temu mnie nie znałeś.
Niewiele wiemy o sobie. Za mało, żeby razem mieszkać.
Miał ochotę powiedzieć, że znają się całkiem dobrze. Ona wie, że on
czuje się za nie odpowiedzialny. On za to wie, ile ona przeszła oraz że jest
przygotowana na walkę z tym, co los jej przyniesie. Ale może ona słusznie
uważa, że propozycja ślubu to chybiony pomysł. Może mieszkanie razem,
nawet tymczasowo, nie jest wskazane.
 Może znajdziemy jakiś kompromis?
 Na przykład...?
 Nieopodal mojego domu jest motel. Wypisując cię, podamy mój
adres, a potem zawiozę cię do tego motelu. W ten sposób będziesz
niezależna, a ja będę mógł zaglądać do was w ciągu dnia. Jak będziesz miała
jakiś problem, wystarczy do mnie zadzwonić.
63
R
L
T
 Zro... zrobiłbyś to?
 Oczywiście.  Pokiwał głową.  Pamiętasz, powiedziałem ci, że
jesteś bezpieczna? A jeszcze nie jesteś. Dopiero będziesz, ale jak już teraz
pójdziesz swoją drogą, a stanie się coś tobie albo Mouse... to jak ja się będę
czuł?
Koszmarnie. Nieważne, co będzie za piętnaście lat. Nie chciał czuć się
fatalnie ani jutro, ani pojutrze.
Ellie nie spuszczała z niego wzroku, szukając odpowiedzi w jego
oczach. Jej rysy złagodniały, nawet się uśmiechnęła.
 Okej, zgadzam siÄ™ na motel.
64
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Standard tego przybytku pozostawiał wiele do życzenia.
 Wygląda, że jest tu całkiem czysto  zauważył Max mało
przekonujÄ…cym tonem.
Wystrój wnętrza też nie napawał otuchą.
Białe ściany, popielata wykładzina oraz glazura, a nad łóżkiem
koszmarna abstrakcyjna grafika; niewielka kanapa, też popielata, telewizor,
aneks kuchenny i łazienka, równie nieciekawa.
Max zajrzał do szafki obok kuchenki mikrofalowej: dwa talerze, dwie
szklanki, dwa kubki ze spodkami, a w szufladzie sztućce dla dwóch osób.
MruknÄ…Å‚ coÅ› niezadowolony.
 Tu jest w porządku.  Ellie z Mouse na rękach przysiadła na łóżku.
Była blada i wyglądała na skonaną.
 yle zrobiłem, zabierając cię do sklepu z rzeczami dla dzieci.
Zmęczyłaś się.
 Muszę chwilę posiedzieć, a zakupy były konieczne. Nie miałam
łóżeczka ani pieluch, niczego.  Uśmiechnęła się niemrawo.  Dobrze, że
wziąłeś samochód. Miałam wizję wyjazdu ze szpitala na tylnym siedzeniu
twojego motoru.
Parsknął śmiechem.
 Jeszcze czego?! To moja zabawka od najwcześniejszych lat.
PrzyniosÄ™ resztÄ™ rzeczy.
Przez rozsuwane drzwi wyszedł do auta.
65
R
L
T
Poprzedniego dnia zarezerwował pokój jak najbliżej recepcji, żeby w
razie czego Ellie miała pomoc tuż obok, a także ze względu na jej
bezpieczeństwo.
Może to i dobrze, że Ellie będzie w motelu, bez względu na to jak
skromnym, bo przecież Marcus Jones był w jego mieszkaniu, a gdyby
zainstalowała się u niego, przez większą część dnia byłaby sama. Tutaj ma
pod bokiem właściciela oraz kręcących się tam i z powrotem motelowych
gości.
Szkoda tylko, że to taka podła lokalizacja. Wieczorem nie zwrócił
uwagi na hałas na ulicy. Ale najważniejsze jest... bezpieczeństwo. Otworzył
tył samochodu. Gdy wrzucał do łóżeczka opakowania jednorazowych
pieluch oraz resztę zakupów, usłyszał trzaśnięcie drzwi na piętrze i męski
głos przebijający się przez szum z ulicy.
 Kobieto, to nie moja wina!
 Nie twoja?! To przez ciebie muszę się gniezdzić w motelu z trójką
bachorów! To przez ciebie i tych pijusów wyrzucono nas na bruk. To przez
twoje awantury donieśli na nas sąsiedzi!
 Moje awantury?!  Max podniósł głowę akurat w chwili, gdy
mężczyzna kopnął w ścianę.  Czy ty wiesz, kretynko, co ty wygadujesz?!
Z głębi mieszkania dobiegł płacz dziecka. Mężczyzna zaklął. Gdy
odwrócił głowę, zauważył Maxa.
 Co siÄ™ gapisz?!
Max się nie odezwał, za to odnotował tatuaże i niezliczone kolczyki,
udręczony wyraz twarzy mężczyzny zdecydowanie za młodego, by mieć już [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl