[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ostateczne wnios-
107
ki były według ich mniemania wynikiem dochodzenia do prawdy, a nie rezultatem
powziętych z góry przekonań. W miarę doskonalenia się narzędzi krytycznych w
warsztacie badawczym historycy ci coraz częściej uznawali przekaz Galia za jedyne
wiarygodne zródło i eliminowali z rozważań relację Kadłubka. Niekiedy wybitni nawet
historycy stwierdzali wprost, że istniejąca podstawa zródłowa do sprawy świętego
Stanisława" nie pozwala odtworzyć tła i przebiegu konfliktu w sposób choćby tylko
przybliżony do prawdy i oświadczali sceptycznie: Ignoramus et ignordbimus, tzn. Nie
znamy i nie poznamy". Najrzadziej wszelakjDjwJtistoripj^
ka~slę- stanowisko7 które usiłowałoby pogodzić oba przekazy, znalezć między nimi
choćby wątłe nici łączące; tak dalece utrwaliło się przekonanie, że wykluczają się one
wzajemnie. Czy jest tak rzeczywiście? Czy można ostatecznie, w oparciu o krytyczną
analizę tych zródeł, zawyrokować, że Mistrz Wincenty, czerpiący swoją Wiedzę o
Bolesławie II i Stanisławie przede wszysjtkim z Kroniki Anonima Galia, a dopiero potem
z różnych pózniejszych relacji ustnych, całkowicie odrzucił jedyne zródło pisane i sam
lub po3 wpływem swoich informatorów i opinii panującej w kapitule krakowskiej
przeinaczył zupełnie przekazaną przez nie wersję wydarz eń?~$to pytanie o
podstawowym znaczeniu, pytanie, które współczesny historyk nie tylko musi zadać
przystępując do badania dziejów konfliktu, ale na które musi również spróbować sobie
odpowiedzieć, w przeciwnym bowiem razie wciąż będziemy obracać się w
zaczarowanym kręgu dylematu: Gali czy Kadłubek? A wiadomo jest doskonale, że
dylemat ten nie prowadzi do pogodzenia różnorakich stanowisk i tylko umacnia opinię,
iż faktum świętego Stanisława" jako problem
108
109
l
badawczy ma wymiar wieczny, ponieważ nigdy nie znajdzie zadowalającego wszystkich
rozwiązania. Na koniec tej prezentacji zródeł do sprawy świętego Stanisława" osobne
słowo poświęcić należy grupie przekazów różnej proweniencji i różnego rodzaju, które
na przestrzeni dziesięcioleci badań historycy próbowali włączać i do dziś włączają do
rozważań, pragnąc wzbogacić nad wyraz ubogą podstawę materiałową. Spośród zródeł
pisanych wymienić tutaj trzeba rzekomy list czeskiego Wratysława do Bolesława
Szczodrego, w 3':;r5zej literaturze uważany niekiedy za wartościowy przyczynek do
dziejów konfliktu. Dzisiaj nikt już go nie uwzględnia, dowiedziono bowiem, że w istocie
rzeczy pismo to skierowane było do tegoż Wratysława i nie ma nic wspólnego z Polską.
O wiele bardziej skomplikowanie przedstawia się sprawa z nieznaną z oryginału bullą
papieża Paschalisa II (1099 1118), datowaną na około 1115 r. Opinia badaczy na
temat, czy dotyczyła ona spraw polskich i w związku z tym samego sporu króla z
biskupem, jest do dzisiaj podzielona. Najbardziej wnikliwe studium poświęcił temu
pismu papieskiemu Mieczysław Gębarowicz (1937), który zdecydowanie opowiedział
się za jego przynależnością do polskich zródeł, a stanowisko to poparł w pełni Roman
Gródecki (1947) i inni historycy. Zofia Kozłowska-Budkowa (1937) i ostatnio Ma-r:.an
Plezia równie zdecydowanie oponują przeciw łączeniu listu z Polską, a wielu innych
badaczy waha się w wydaniu jasnego sądu na ten temat. Należąc do tej ostatniej grupy
uważam, że przy dzisiejszym stanie badań nad tym dokumentem o jego adresacie
winna przesądzać treść pisma, a ta, wbrew opinii Mieczysława Gę-baro wieża, zdaje się
dotyczyć raczej arcybiskupa węgierskiego w Spalato lub Ostrzyho miu niż metropolity
gnieznieńskiego. Z tego względu, nie mogąc tutaj pro-
blemu zródłoznawczego rozwinąć, przekaz ten eliminuję z rozważań. Ponieważ jednak
w tej sytuacji czytelnik może mieć wątpliwości, czy pominięcie tego zródła nie przyniesie
poważnej szkody badawczej, wypada je wyjaśnić przynajmniej krótką informacją
dodatkową
O tl*2SCl DUU l* \_/t)OZ piSmo x^3SCil&ll3._ Jj.Jlł_1,^2ij3.QQ,rGSO^V3IlG
do nie wymienionego...? imienia^ arcybiskupa, dotyczy sprawy złożenia przez niego
przysięgi wierności papież żowi w związku ż "otrzymaniem paliusza, W argumentacji
kurii, domagającej się w imię dobra Kościoła owej przysięgi posłuszeństwa, znalazło się
wtrącone zdanie: Czyż to nie twój poprzednik' bez wiedzy rzymskiego papieża ukarał
biskupa?" Przy przyjęciu tezy, że adresatem bulli był arcybiskup gnieznieński Marcin
(1092 1118), treść przytoczonego zdania można by powiązać z wypadkami z 1079
r. i uznać za Romanem Gródeckim, iż decyzję Bolesława II wydania na śmierć biskupa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]