[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znowu jej nie słucha.
Wpatrywał się w trzymany w dłoni Ust i Odetta wiedziała,
że myśli tylko o swojej książce, o tym, że ktoś ją docenił.
Materialne ułatwienia, jakie niosła ze sobą ta dotacja, nie
obchodziły go w najmniejszym stopniu.
Nieco pózniej Odetta zajrzała jeszcze raz do koperty i
ucieszyła się, że przyszło jej to do głowy. Była tam kartka
papieru, na której napisano trzy pytania: po pierwsze, czy
pastor życzy sobie przyjąć stypendium, po drugie, czy
przyjmie zaproszenie do Christ Church, a wreszcie, czy
zabierze ze sobą do Oksfordu żonę, syna albo córkę.
Odetta twierdząco odpowiedziała na te pytania. Potem jej
ojciec zamknął się w gabinecie, jeszcze raz z radością
przeglądając książkę, która przyniosła mu stypendium. Odetta
stanęła wobec odwiecznej damskiej kwestii - co na tę okazję
włożyć.
Na szczęście miała popołudniową suknię i żakiecik od
Emeliny, wiedziała jednak świetnie, że potrzebna jej będzie
wieczorowa suknia; te, które nosiła w czasie spotkań z hrabią
zostały w Paryżu. %7łałowała, iż wcześniej nie wiedziała o tym,
że ojciec będzie miał tyle dodatkowych funduszy, bo
poprosiłaby Emelinę o odsprzedanie jej jeszcze jednej z tych
sukien. Niestety, było już za pózno.
- Na te obiady w Oksfordzie, z tymi wszystkimi
profesorami i tak dalej, nie może panienka jechać w starych
sukniach - stwierdziła Hanna.
- Przypuszczam, że nie obchodzi ich elegancja stroju -
uśmiechnęła się Odetta. - Interesują ich bardziej ludzkie
umysły niż ciała.
- Bez przyzwoitej sukni pojedzie panienka tylko po moim
trupie! - oświadczyła nieustępliwie Hanna. - Wybierzemy się
do Bourne i kupimy jakiś porządny materiał. Skopiujemy
jednÄ… z sukienek panny Penelopy.
Hanna tak była podniecona swoimi pomysłami, że trudno
się było od niej nie zarazić, choć zarazem Odetta czuła, że jest
jej wszystko jedno, w czym wystÄ…pi. To bez znaczenia, nawet
jeśli każdy mężczyzna w Oksfordzie wygląda jak Adonis. Ich
twarze i tak zleją się w jedną plamę, bo przecież żadna nie
będzie twarzą tego mężczyzny, którego naprawdę chciałaby
zobaczyć.
Oczywiście, Hanna postawiła na swoim. Wyruszyły do
Bourne bryczką zaprzężoną w Znieżynka, w której pastor
odwiedzał parafian, kiedy sobie o tym przypomniał. Trwało to
dosyć długo, ale wreszcie dotarły na rynek.
Sporo żon miejscowych farmerów sprzedawało tam swoje
wyroby. Wiele z nich uśmiechało się i kiwało głowami
Odetcie i Hannie. Dzisiaj nie miały jednak czasu na
pogawędki.
Największym sklepem z materiałami był ten, dla którego
w 1848 roku młodziutki Charles Worth robił świąteczne
kapelusze, zarabiając ich sprzedażą na wyjazd do Londynu.
Odetta zawsze myślała, że musiały być bardzo piękne,
przybrane koronką i kwiatami, jak nakazywała ówczesna
moda. Bardzo duże, całkiem nie przypominały eleganckich
malutkich kapelusików, jakie obecnie wieńczyły kreacje
Wortha, ani też tych łobuzerskich nakryć głowy, które
wywołały sensację, kiedy zaczęła je nosić jego żona, Marie,
przed sześcioma laty, kiedy to kapelusze z rondem uznawano
za typowo i wyłącznie męskie.
Odetcie mówiono, że kiedy Marie Worth po raz pierwszy
pokazała się w kapeluszu z rondem, wywołała wśród
mieszkańców Paryża taką reakcję, jakby założyła na siebie
męskie spodnie.
- Dama nie powinna w taki sposób zwracać na siebie
uwagi! - brzmiał wyrok wydany przez bardziej
konserwatywną część paryskiej społeczności.
Kiedy Marie Worth zaczęła jezdzić po Paryżu w
kapeluszu z zawadiackim rondem, księżna von Metternich,
prekursorka wszystkich nowych pomysłów w dziedzinie
mody, szybko poszła w jej ślady.
Kiedy Odetta i Hanna weszły do sklepu, właściciel i
ekspedient zarzucili je pytaniami.
- Była pani w Paryżu, panno Charlwood! - wołali. -
Widziała pani Charlesa Wortha? Jeśli go pani nie spotkała, to
na pewno słyszała pani coś o nim?
- Widziałam go i rozmawiałam z nim - odparła Odetta.
Rozległy się okrzyki pełne ekscytacji, po czym zarzucono
Odettę pytaniami. Wszyscy mówili na raz. Jak wyglądał? Czy
rzeczywiście odniósł taki sukces jak mówią? Czy naprawdę
sam robił przymiarki cesarzowej, kiedy zamawiała suknie?
Czy to prawda, że moda tak się zmieniła od zeszłego roku i
koniec z krynolinami?
Odetta odpowiadała chętnie na każde pytanie, póki Hanna
z wrodzonym sobie rozsądkiem nie oświadczyła:
- Na więcej nie mamy już czasu. Potrzebny jest nam
najlepszy materiał na suknię wieczorową. Panna Charlwood
jedzie do Oksfordu!
- Do Oksfordu? Czy jest jakaś szczególna ku temu
okazja? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl