[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w miejscu. Tak jakby się gdzieś wybierał, pomyślał
z ironią.
Pomimo drobnej postury Jo była osobą, która
dałaby sobie radę w sytuacji zagrożenia.
– Czy to takich chwytów uczą w Akademii
Policyjnej?
Uśmiech zadowolenia wypłynął na jej słodkie usta.
– Tak, ale sztuki walki też się przydają.
Gęste, rozpuszczone włosy otaczały jej zaróżo-
wioną twarz. Patrzyła na niego spokojnie i łagodnie.
– Zamiana ról to całkiem fajny pomysł, ale
wydaje mi się, że teraz moja kolej realizowania
fantazji – zamruczała uwodzicielsko.
Wciąż przytrzymując jego uda i nadgarstki, po-
chyliła się i zatrzymała usta kilka centymetrów nad
jego wargami. Ich oczy spotkały się, oddechy połą-
czyły się w oczekiwaniu.
W końcu Jo pochyliła głowę jeszcze niżej i chwy-
ciła zębami jego dolną wargę, przygryzając ją lekko,
wzmagając jeszcze jego pożądanie. Po chwili jej
język dołączył do zabawy, ale nie pocałowała go.
Zamiast tego zaczęła pieścić jego usta, smakując je
i przygryzając, doprowadzając go do szaleństwa.
Chwilę później puściła jego nadgarstki i, wciąż
badając jego wargi, przesunęła opuszkami palców
w dół ramion, po czym położyła dłonie płasko na jego
piersi i pogłaskała kciukiem stwardniałe sutki. Nie
mogąc dłużej znieść tego igrania z jego zmysłami,
położył rękę na jej karku i przyciągnął jej usta do
swoich, kończąc jej wysublimowane tortury. Z niskim
pomrukiem pocałował ją, zamykając w tym pocałunku
całą namiętność, z którą walczył przez ostatnią dobę.
Natychmiast poczuł rozpaczliwą potrzebę doty-
kania jej, całego jej ciała. Zbadania jej cudownych
krągłości, opierających się o jego twarde mięśnie.
Znalezienia wszystkich jej wrażliwych miejsc i pie-
szczenia ich rękami, ustami, językiem. Wyobrażenia
sobie, jak by to było zagłębić się w niej, zatopić,
utonąć w rozkoszy, kochać się z nią, aż oboje się tym
nasycą.
Jo myślała najwyraźniej to samo, bo poruszyła się
niespokojnie i przesunęła ręką w dół jego torsu
i wzdłuż biodra wolnym, zmysłowym ruchem.
W odpowiedzi Dean przeciągnął obydwiema dłońmi
po jej skórze aż do wcięcia w pasie i niżej, przez gładki
jedwab jej ud. Pogłaskał kciukami drżące ciało i bez
wahania wsunął dłonie pod nogawki szortów.
Przycisnęła usta mocniej do jego warg, a jej
oddech stał się płytki i szybki. Nogi miała ciepłe,
gładkie i idealnie zbudowane. Lekko umięśnione we
wszystkich właściwych miejscach, miękkie we
wszystkich innych. Ośmielony jej reakcją, Dean
wsunął palce pod elastyczny materiał jej majteczek,
dotykając aksamitnych pośladków. Pomasował deli-
katne ciało i oparł się pokusie przesunięcia rąk dalej,
wzdłuż apetycznych krągłości do wilgotnej miękko-
ści, która czekała na niego u złączenia ud.
Zadrżała, zwinęła palce w pięść na jego piersi
i jęknęła długo i nisko. Dean przełknął ślinę, czując
jej pożądanie niemal tak mocno, jak czuł pulsowanie
własnej krwi w kroczu. Napięcie między nimi stało
się niemal namacalne.
Chwycił dłońmi tył jej ud i pociągnął ją lekko,
sprawiając, że usiadła na nim okrakiem, obejmując
nogami jego biodra. Poddała się chętnie, opierając
dłonie po obydwu stronach jego głowy. Ich ciała
znajdowały się teraz w takiej pozycji, w jakiej miały
się złączyć. Twardy jak skała członek napierał na
miękką, gorącą kobiecość. Uniósł biodra i zaczął
ocierać się o nią powoli, bezwstydnie, rytmicznie.
Odrzuciła głowę do tyłu, otwierając usta w nag-
łym westchnieniu, podejmując jego tempo udawa-
nego aktu miłości. Ogarnęła go wszechogarniająca
rozkosz, zagrażając utratą kontroli i zmuszając do
chwilowego zwolnienia. Przycisnął usta do jej szyi
i obsypywał ją gorącymi, wilgotnymi pocałunkami,
zmierzając w stronę jej ucha. Podniósł skraj jej
koszulki i dotknął pełnych piersi, z zadowoleniem
przyjmując jej drżenie.
Chcąc poczuć dotyk jej miękkich krągłości na
swoim torsie, podciągnął bawełniany materiał w górę
i położył dłonie na jej łopatkach, przyciągając jej tułów
do swojego, tak blisko, że ich usta znalazły się tylko
kilka milimetrów od siebie. Obydwoje jęknęli jedno-
cześnie, kiedy gorąco ich ciał zmieszało się w jedno,
dając obraz tego, co mogłoby się stać... gdyby starczyło
im odwagi, żeby zbadać wszystkie możliwości.
Nagle w powietrzu rozległ się głośny, ostry
dźwięk dzwonka, wyrywający ich obydwoje z eufo-
rii i rozmarzenia.
Zaalarmowana Jo podskoczyła, przerywając
intymny kontakt ich ciał. Ku jego rozczarowaniu jej
bluzeczka zsunęła się z powrotem w dół, od-
mawiając mu widoku wspaniałych piersi, możliwo-
ści dotykania ich rękami, pieszczenia ich językiem,
całowania. Do diabła, chciał nacieszyć się jej
smakiem, dotknąć każdy centymetr jej ciała.
Świdrujący dźwięk budzika, który Jo nastawiła
poprzedniego wieczoru, stawał się coraz głośniejszy.
Patrzyli na siebie przez chwilę, aż w końcu Jo
zsunęła się z niego i wyłączyła ten irytujący przed-
miot. Usiadł powoli i zsunął nogi z materaca. Zdał
sobie sprawę, że to chyba na razie wszystko, jakkol-
wiek jeszcze nie skończyli.
Właściwie – dopiero zaczęli.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]