[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nigdzie się nie wybieram, Nash. Jeśli zostajesz, zostanę z tobą.
Chciałem zaprotestować. Niezbyt podobała mi się perspektywa okazywania przy
niej nerwów i słabości, ale dobrze było mieć przy sobie kogoś, w kim miałem
wsparcie. Przełknąłem ślinę i zaprowadziłem ją do pokoju, w którym leżał Phil.
Podniosła rękę do ust i zobaczyłem, że drżą jej palce. Z jej pięknych oczu popłynęły
znowu łzy, ale natychmiast je otarła i podeszła do łóżka, zostawiając mnie z tyłu.
Przesuwała uważnym wzrokiem po jego ciele i położyła mu delikatnie palce na
nadgarstku. Minęła dobra chwila, zanim dotarło do mnie, akurat kiedy opadłem na swój
fotel, że wcieliła się po prostu w rolę pielęgniarki. Stała przy nim przez jakąś minutę, a
potem odwróciła się do mnie z niepocieszoną miną. Chciałem wstawać, żeby przynieść
jej drugie krzesło, ale usiadła mi z impetem na kolanach i skuliła się, wtulając w moją
pierÅ›.
 Ma słaby, niepewny puls i oddycha płytko, z trudem  wymamrotała.
 Tak.
Pokręciła głową.
 Tak bardzo mi przykro&
Prychnąłem cicho i ucałowałem ją w czubek głowy.
 W kółko to powtarzasz.
 Bo tak jest. NaprawdÄ™ bardzo mi przykro.
Przyciągnąłem ją tak blisko siebie, jak tylko zdołałem, i patrzyłem na swojego ojca.
%7łołądek skręcał mi się ze strachu i bólu.
 Wiesz, Phil powiedział mi dziś, żebym niczego w życiu nie żałował. Powiedział
mi też, że powinienem cię kochać tak mocno, żebyś nie zdołała przed tą miłością uciec.
A potem poprosił, żebym nazywał go tatą.  Głos mi się załamał i pierwszy raz, odkąd
to wszystko się zaczęło, poczułem, że zaraz się rozkleję. Na szczęście było ciemno, a
jedyną osobą w pobliżu była Santa. Po policzku spłynęła mi łza i wsiąkła w jej jasne
włosy.
Santa położyła mi dłoń na sercu i zaczęła postukiwać w moją pierś palcami w rytm
jego szybkich uderzeń.
 Możesz dla niego to wszystko zrobić.  Głos miała cichy i łagodny, całkiem jakby
bała się mnie przestraszyć.
 Teraz, kiedy jesteÅ› przy mnie? Tak, mogÄ™.
Od tej pory milczeliśmy tylko, przytuleni do siebie w ciemności, czekając na to, co
przyniesie następny dzień. Wiedziałem jednak, że cokolwiek to będzie, stawimy temu
czoło razem. A to czyniło perspektywę nieuchronnego nieco znośniejszą.
Następnego dnia Phil na zmianę tracił i odzyskiwał przytomność. Czasami wiedział
doskonale, kim jestem, i uśmiechał się do mnie szeroko, zerkając porozumiewawczo na
Santę. Próbowałem ją namówić, żeby poszła do domu, i tłumaczyłem, że nie musi ze
mną siedzieć, bo i tak już opuściła kilka dni w pracy, ale nie dałem rady przemówić jej
do rozsądku. Kręciła się wokół łóżka, zajmując tym, czym zwykle zajmują się
pielęgniarki, i zachowując się przy tym jak moja dziewczyna. Byłem jej za to
wdzięczny. Phil rozśmieszał ją, gdy tylko był przytomny i świadomy. Opowiadał jej
straszne historie z moich szczenięcych lat, kiedy włóczyłem się z Jetem i blizniakami
Archerami, co doprowadziło do demonstrowania tych wszystkich okropnych tatuaży,
które teraz już zakryłem czymś innym. Te okresy świadomości nie trwały długo, ale
Santa potrafiła zdziałać cuda i świetnie sobie radziła, nawet kiedy sam czułem się
zagubiony i bezużyteczny.
Kiedy Phil tracił kontakt z rzeczywistością, kiedy sądził, że jest gdzie indziej, stawał
się kimś innym, było mi naprawdę trudno. Miałem ochotę rzucać czymś ciężkim, gdy
mamrotał bez ładu i składu o mojej matce i tamtym nieszczęsnym związku. To wszystko
sprawiało, że cała moja pogarda dla matki wypływała na powierzchnię i wrzała,
podsycana starym bólem i uczuciem poniżenia. Santa robiła, co mogła, żebym cały czas
pamiętał o tym, że zachowanie mojej matki nie powinno mieć dla mnie już żadnego
znaczenia. I że ludzie, którzy się w moim życiu liczyli, uwielbiali mnie i nie zmieniliby
we mnie ani jednej rzeczy. %7łe ona nic by we mnie nie zmieniła.
Było wcześnie rano następnego dnia  słońce jeszcze nawet nie wzeszło  kiedy coś
się zmieniło. Nie umiałbym powiedzieć co. Drzemałem niespokojnie na fotelu, budząc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl